NFL, tydzień 2: Rzeź wśród rozgrywających

Slider_Week_2_2019

Nick Foles, Sam Darnold, Ben Roethlisberger, Drew Brees. NFL wkłada masę wysiłku w utrzymanie na boisku swoich najpopularniejszych i najlepiej opłacanych gwiazd. A jednak quarterbackowie wciąż tracą spotkania z powodów zdrowotnych. A każdy uraz podstawowego rozgrywającego to poważne problemy, ale i szansa dla jego drużyny.

W podsumowaniu drugiego tygodnia przyjrzymy się nowości na sędziowskim rynku, czyli powtórkom niedozwolonego kontaktu przy podaniu (pass interference). Zastanowimy się też, czy Packers wystarczy jedna kwarta gry w ofensywie na dwa tygodnie. Zaczynamy jednak od problemów podstawowych rozgrywających.

 

Tango Big Ben Down

Trudno życzyć komuś kontuzji. A jednak katastrofa dla jednego może być życiową szansą dla innego.

W 1999 r. w meczu przedsezonowym poważnej kontuzji doznał rozgrywający St. Louis Rams Trent Green. Jego zmiennikiem był nigdy nie wybrany w drafcie facet, który ostatnie lata spędził w NFL Europe i grając halową wersję futbolu, a nocami wykładał towar na półki w supermarkecie. Tym facetem był Kurt Warner, dziś dwukrotny MVP NFL i członek Pro Football Hall of Fame.

W 2001 r. ciężkie uderzenie sprawiło, że Drew Bledsoe, quarterback New England Patriots, trafił do szpitala z pękniętym płucem. Zastąpił go chudy, niepozorny drugoroczniak z szóstej rundy draftu. Tom Brady od tego czasu zdobył sześć mistrzowskich pierścieni, trzy tytuły MVP i miano najlepszego w historii.

W ostatnich latach dzięki kontuzjom podstawowych rozgrywających Kirk Cousins (wtedy Redskins, dziś Vikings), Nick Foles (wtedy Eagles, dziś Jaguars) i Dak Prescott (Cowboys), wybrani w dalszych rundach draftu, dostali szansę i zapracowali na wielomilionowe kontrakty.

Jednak znacznie częściej uraz podstawowego rozgrywającego skazuje kibiców na pełne frustracji obserwowanie zmiennika, który zaprzepaszcza szanse drużyny na dobry wynik. Tu sporo do powiedzenia będą mieli fani Packers.

Trudno powiedzieć jak potoczą się tegoroczne losy Steelers, Saints, Jaguars i Jets. W każdej z tych drużyn szansę dostał ktoś, za kogo warto z różnych względów trzymać kciuki.

Zacznijmy od tej ostatniej drużyny, czyli New York Jets. Tam sytuacja jest o tyle ciekawa, że Sam Darnold nie doznał urazu na boisku, a nabawił się mononukleozy zakaźnej. Dało to sygnał do masy żartów i memów, bo mononukleoza zwana jest „chorobą pocałunków” – zarazić się można przez kontakt z wydzielinami chorego, np. śliną. Nie do końca wiadomo jak zaraził się Darnold, wiadomo natomiast, że wysoka gorączka, przewlekłe zmęczenie i duża utrata wagi uniemożliwiają mu grę we wrześniu. Co najmniej we wrześniu, bo czas trwania i intensywność choroby może znacząco się różnić między poszczególnymi przypadkami. A kiedy Darnold już wyzdrowieje, musi jeszcze wrócić do formy fizycznej.

Co więcej w poniedziałek wypadł jego zmiennik Trevor Siemian, który zerwał więzadła w kostce przeciwko Browns. W efekcie posadę rozgrywającego objął Luke Falk, który spisał się lepiej niż można by oczekiwać. Falk został wybrany w szóstej rundzie (oho!) draftu 2018 z #199 (ohohohoho!) przez Titans, ale nie przetrwał cięcia na koniec preseason. Trafił do Dolphins, gdzie spędził rok na liście kontuzjowanych. Ten sezon zaczął w practice squadzie, z którego został wezwany w czwartek. W poniedziałek wieczorem został podstawowym rozgrywającym Jets.

Nick Foles wypadł z gry już w pierwszej kwarcie pierwszego meczu Jaguars w sezonie. Złamany obojczyk wykluczy go z gry na przynajmniej połowę rozgrywek. Zapracował na obecną umowę jako zmiennik często kontuzjowanego Carsona Wentza w Eagles, teraz sam musi uważać na posadę.

Stery w Jaguars przejął debiutant z szóstej rundy (oho!) Gardner Minshew. Facet wygląda jak beztroski hipis, hipster albo po prostu wieśniak z głębokiej prowincji USA. Ale jak na razie ma na koncie 3 TD i 1 INT oraz passer rating 111,8. W niedzielę poprowadził niemal zwycięską serię ofensywną przeciwko Texans. Niemal, bo trener Doug Marrone postanowił grać dwupunktowe podwyższenie przy jednopunktowej stracie. Absolutnie uwielbiam decyzję. Tylko jak w takiej sytuacji można grać najbardziej przewidywalną akcję na świecie, czyli inside zone? Oczywiście Texans byli na to gotowi i zdołali wygrać mecz.

Minshew ma szansę pokazać się skautom i GM-om w NFL i przekuć swoją chwilę przynajmniej na karierę wieloletniego zmiennika w różnych klubach. Szanse byłyby pewnie większe, gdyby Jaguars nie byli tak głęboko dysfunkcyjną drużyną.

Po meczu w Houston Jalen Ramsey poprosił o oddanie go w wymianie do innej drużyny.

W Nowym Orleanie zabraknie prawdziwego ironmana. Od czasów liceum Drew Brees opuścił z powodu urazu dokłądnie jeden mecz – w 2015 r. z powodu problemów z barkiem. Teraz będzie ich więcej. W dość niewinnie wyglądającej sytuacji Brees, niefortunnie uderzony w rękę przez Aarona Donalda, doznał urazu prawej, rzucającej dłoni. Konieczna będzie operacja i minimum sześć tygodni rehabilitcji.

Jego zmiennikiem jest Teddy Bridgewater. Zawodnik, który był u progu wielkiej kariery w Minnesocie, ale katastrofalna kontuzja pozbawiła go praktycznie dwóch sezonów i skazała na los rezerwowego. Bridgewaterowi (rocznik 1992) wciąż daleko do końca kariery. W meczu przeciwko Rams nie błyszczał, choć miał kilka niezłych zagrań. Ma jednak coś, czego brakuje Gardnerowi Minshewowi – infrastrukturę. Saints dysponują dobrą ofensywą i świetnym trenerem. Dla Teddy’ego to ogromna szansa, by wrócić na rynek startowych rozgrywających.

Za Bridgewaterem czeka jeszcze jeden ciekawy człowiek. Tysom Hill. Mormon, którego start kariery w NFL opóźnił wyjazd w roli religijnego misjonarza. Szwajcarski scyzoryk w kieszeni Seana Paytona. Fenomenalny atleta. Grał już jako WR, TE, RB, QB i special teamer. Życzę Bridgewaterowi jak najlepiej, ale Hill w roli podstawowego rozrywającego to byłoby coś wyjątkowego. Wątpię, by Saints na tym zyskali na dłuższą metę, ale rozrywka byłaby gwarantowana.

Trzeba jednak powiedzieć jasno: o ile Jags i Jets nie należeli do faworytów, o tyle kontuzja Breesa zmienia mocno układ sił w NFC. NFC South nagle staje się dywizją zupełnie otwartą, a poważny kandydat do mistrzostwa konferencji nagle będzie musiał walczyć o playoffy. Oczywiście jest szansa, że Brees wróci za kilka tygodni, ale równie prawdopodobny jest powrót na ostatnie 3-4 mecze sezonu. Czy Saints zdołają się utrzymać w walce o playoffy do tego czasu?

Trzej rozgrywający, o których mówiłem do tej pory, jeszcze zapewne zagrają w tym roku. Czwarty nie. Ben Roethlisberger od początku swojej kariery w Steelers zbierał masę uderzeń. Przez 15 lat tylko w czterech sezonach zagrał komplet 16 meczów, ale z drugiej strony nigdy nie opuścił więcej niż cztery spotkania. Tym razem pograł niecałe sześć kwart. Operacja łokcia wyłączy go z gry do końca sezonu.

Steelers są w piekielnie trudnej sytuacji. W niewygodnej AFC North zaczęli sezon od dwóch porażek. Czy Mason Rudolph zdoła uratować dla nich te rozgrywki?

Rudolph to wybór w trzeciej rundzie zeszłorocznego draftu. Niektórzy analitycy widzieli go jeszcze wyżej. Big Ben był mocno niezadowolony, że Steelers pozyskali jego potencjalnego następcę. Teraz Rudolph ma przed sobą wielką szansę. To podobno tytan pracy, ale musi to przekuć na sukcesy boiskowe. W niedzielę podał na 2 TD i 1 INT (po upuszczonym podaniu przez receivera), ale nie zdołał pokonać Seahawks. Uważam jednak, że ze wszystkich rezerwowych rozgrywających, którzy dostali szansę, to właśnie Rudolph może pójść śladem Brady’ego i Warnera.

Steelers najwyraźniej w niego wierzą. W poniedziałek oddali wybory w 1. i 5. rundzie draftu 2020 i 6. rundzie 2021. W zamian dostali z Miami CB Minkah Fitzpatricka, wybór w 4. rundzie draftu 2020 i 6. rundzie draftu 2021. Sporo ryzykują, zwłaszcza że model FPI, matematyczny model ESPN, ocenia po dwóch pierwszych tygodniach, że skończą z wyborm #8.

 

Just OPI, Baby!

Co roku NFL zmienia jakieś przepisy i co roku mamy wrześniowe zamieszanie, gdy trenerzy, zawodnicy, kibice, dziennikarze i sami sędziowie usiłują się przystosować do zmian i wypracować nowy „tryb normalny”. W zeszłym roku było to lądowanie całym ciężarem ciała na rozgrywającym, w tym wątpliwości dotyczą głownie powtórek nielegalnego kontaktu przy podaniu (pas interference).

Zobacz: Zmiany w przepisach NFL na sezon 2019

Przypomnimy, że możliwość weryfikacji tego przewinienia na wideo została wprowadzona po wielbłądzie sędziowskim w zeszłorocznym finale NFC. Wszyscy byli za, ale czy to na pewno był taki dobry pomysł?

Pierwsze tygodnie pokazały, że sędziowie za wszelką cenę próbują pozostać przy decyzji z boiska. Niby standard jest taki sam jak przy zmianie decyzji w innych kwestiach, ale widać wyraźnie, że o ile nie ma czegoś rażącego na powtórce, sędziowie nie zmieniają werdyktu boiskowego. Tak było na przykład przy pierwszym przyłożeniu Antonio Browna w barwach Patriots, w którym spokojnie mogła polecieć flaga przeciwko Brownowi.

Całe Stany zobaczyły jak trudno odwrócić sytuację z boiska w Sunday Night Football. W pierwszej kwarcie Falcons rzucili czerwoną flagę, domagając się DPI na Julio Jonesie. Na powtórkach wyglądało to na przewinienie. Sędziowie nie zdecydowali się na zmianę decyzji.

Wyjątek jest jeden: blokowanie przez receiverów przed podaniem. Przypomnijmy, że receiverzy mogą blokować obrońców, dopiero gdy podanie trafi do rąk ich kolegi. Wcześniejsze próby bloku to OPI. Warto wiedzieć, że sędziowie mówili o tym od dawna. W szkoleniowych wideo publikowanych przed sezonem używali tego typu akcji jako przykład zagrań, które będą karane po weryfikacji na wideo.

Jednak największe kontrowersje wywołało cofnięcie przyłożenie Vikings w meczu przeciwko Packers. Tutaj macie zagranie, od razu z komentarzem szefa sędziów, Ala Riverona.

Wątpliwości budzi tutaj nie sam fakt kontaktu, ale to kto był za ten kontakt odpowiedzialny. Czy inicjował go gracz ataku czy gracz obrony? Pamiętajmy, że na boisku nie pojawiła się flaga, czyli mamy do czynienia z odwróceniem decyzji z boiska. Czy był to wyraźny i niepodważalny dowód? Moje sympatie leżą po stronie Packers, ale mam wątpliwości. Powiedziałbym raczej, że sędziowie powinni zostać przy decyzji z boiska, jaka by nie była, choć skłaniam się ku uznaniu tej akcji za przewinienie.

Problemem jest jednak to, że „skłaniam się” nie działa w większości przypadków, poza tym jednym, czyli zbyt wczesnym blokowaniem. To dobrze, że sędziowie nieco ukrócą blokowanie przed podaniem, bo w ostatnich latach ignorowanie takich fauli było irytujące. Ale ciekaw jestem skąd bierze się ta różnica w standardach oceny podobnych przecież fauli.

 

Dr Jekyll i Pan Hyde – edycja Green Bay

W pierwszej kwarcie meczu z Vikings kibice Packers mieli okazję zobaczyć jak może wyglądać ich ofensywa w tym roku. Trzy serie z rzędu zakończone przyłożeniem same z siebie napawają optymizmem. Jednak jeszcze ważniejszy był styl.

Packers grali ciekawy, zrównoważony futbol. Sporo ciężkich, ciasnych formacji z personelu 12 czy nawet 221 (choć trzeba tu przyjąć wątpliwe założenie, że Jimmy Graham jest tight endem, a nie farbowanym wide receivrem). Aaron Jones dużo biegał, ale prawdziwe spustoszenie siały podania z tych formacji, a Davante Adams był nie do upilnowania.

Aaron Rodgers grał, jakby trzy ostatnie sezony nigdy się nie zdarzyły. Nie próbował trzymać piłki w nieskończoność i improwizować, tylko podawał szybko, w rytmie i z zabójczą precyzją. Zaczął od 9/10 na 134 jardy, 2TD i perfekcyjnego passer rating 158,3. Pozostałe trzy kwarty? 13/24, 75 jardów, passer rating 60,2.

Od drugiej kwarty ofensywa Packers się zacięła. Pytany o to po meczu Rodgers powiedział, ze to Mike Zimmer, który jest bardzo dobrym trenerem, dostosował obronę. Faktycznie, trochę było w tym prawdy. Vikings lepiej bronili przy zone blocking Packers, a Harrison Smith przestał marnować się jako dodatkowy linebacker, a zaczął robić to, co umie najlepiej, czyli pojawiał się wszędzie tam gdzie piłka i rozbijał serię za serią.

Jednak spory udział miało rozprężenie po stronie samych Packers. Gubione piłki, upuszczone podania i błędy mentalne (jak Rodgers, który nie ogarnął, że ma czwartą, a nie pierwszą próbę) wydatnie ułatwiły zadanie obronie Minnesoty.

Na szczęście dla Packers Kirk Cousins nie był w stanie wykorzystać indolencji ofensywnej Green Bay i to mimo że zmęczona obrona Packers na koniec meczu słaniała się na nogach. Kapitan Kirk rzucił dwa katastrofalne INT i stracił fumble. Packers kompletnie nie radzili sobie z RB Dalvinem Cookiem i oddali aż trzy akcje na 40+ jardów, w tym 75 jardowy bieg Cooka. Jednak wobec fatalnej postawy Cousinsa to nie wystarczyło.

Po dwóch tygodniach Packers mają komplet zwycięstw z dwiema cennymi wygranym w dywizji. Podobno zwycięzców się nie sądzi, ale jeśli Rodgers i spółka dalej będą grali jedną dobrą kwartę na osiem, to w końcu znajdzie się atak, który to wykorzysta. Ta ofensywa nie będzie funkcjonowała jak w pierwszej kwarcie w niedzielę, bo żaden atak nie będzie grał na tak niebotycznym poziomie na dłuższą metę. Ale jeśli Rodgers będzie konsekwentnie egzekwował zagrywki z kieszeni, to Packers mogą się włączyć w walkę nie tylko o koronę w NFC North, ale i w całej NFL.

 

Tydzień w skrócie:

1. Z notatnika statystyka:

– RB Adrian Peterson (Redskins) zdobył 107. przyłożenie biegowe w karierze i na liście wszechczasów wyprzedził legendarnego Jima Browna. Peterson znajduje się na 5. miejscu, do 4. Waltera Paytona brakuje mu 3 TD. Z pierwszych 14 graczy na tej liście tylko Shaun Alexander nie zajął jeszcze miejsca w Pro Football Hall of Fame.

– QB Kyler Murray (Cardinals) został drugim debiutantem w historii, który podał na 300+ jardów w dwóch pierwszych meczach kariery. Pierwszym był Cam Newton w 2011 r.

– QB Lamar Jackson (Ravens) został pierwszym zawodnikiem w historii, który w jednym meczu podał na 250+ jardów i przebiegł 120+ jardów

– WR JuJu Smith-Schuster (Steelers) został najmłodszym zawodnikiem w historii NFL, który złapał podania na 2500 jardów w karierze. Wyprzedził Randy’ego Mossa o 13 dni.

– TE Jason Witten (Cowboys) złapał swoje podanie na TD nr 70 w karierze. Jest piątym TE w historii NFL, który tego dokonał.

– Kansas City Chiefs nie zdobyli punktów w pierwszej kwarcie po raz pierwszy od 23 meczów. 22 takie mecze wyrównały rekord NFL ustanowiony przez Packers w latach 2014-15

– Miami Dolphins stracili w dwóch pierwszych meczach 102 punkty. To najwięcej w historii NFL. Tyle samo stracili Saints w dwóch pierwszych meczach sezonu 1973. Żeby było ciekawiej obie drużyny zdobyły po 10 punktów w tych meczach.

– New England Patriots mają bilans małych punktów +73. To najlepszy wynik po dwóch meczach od 1975 r. Na pewno duży wpływ na to miał fakt, że drugim przeciwnikiem Pats byli wyżej wspomniani Dolphins.

2. Z notatnika medyka

– LT Joe Staley (49ers) złamał nogę i nie wiadomo czy wróci w tym roku do gry

– LT Isaiah Wynn (Patriots) doznał kontuzji palca u stopy. Nie wiadomo ile czasu będzie się leczył. To trzeci podstawowy liniowy NE, który wypada z powodów zdrowotnych

– WR Michael Gallup (Cowboys) musiał przejść artroskopowy zabieg kolana. Opuści dwa do czterech tygodni

– WR Alshon Jeffery (Eagles) doznał kontuzji łydki, która zapewne wykluczy go na jakiś czas z gry. Jego klubowy kolega DeSean Jackson ma problemy z pachwiną, ale podobno mniej poważne.

– LA Rams byli bardzo zdrowi przez ostatnie dwa lata, jednak w niedzielę stracili aż trzech graczy. DT Aaron Donald (plecy), OG Austin Blythe (kostka) i TE Tyler Higbee (odbite płuca) są „pod znakiem zapytania” na kolejny tydzień.

– CB Pierre Desir (Colts) doznał urazu kolana i na pewno nie zagra za tydzień. Nie wiadomo kiedy będzie mógł wrócić do gry.

– S Adrian Philips (Chargers), który zastępował kontuzjowanego wcześniej Derwina Jamesa, złamał przedramię. W tym tempie safety w Kalifornii skończą się jakoś w połowie sezonu.

3. Po zeszłotygodniowym zamieszaniu Antonio Brown zadebiutował w barwach Patriots. W pierwszej serii złapał trzy podania na 36 jardów i wymusił holding. W sumie skończył z 4 złapanymi piłkami na 56 jardów i TD oraz jednym biegiem na 5 jardów. Tu znajdziecie pełną rozpiskę jego snapów.

4. Kliff Kingsbury zaordynował w tym tygodniu trzy kopnięcia z pola, mając piłkę wewnątrz 5. jarda. Tydzień temu dołożył jedno takie kopnięcie.

Cardinals przegrali 6 punktami.

5. Spotkanie Saints – Rams miało mnóstwo podtekstów, głównie ze względu na błąd sędziowski w zeszłorocznym finale NFC. Najważniejszą informacją z tego meczu okazała się kontuzja Drew Breesa, ale wcześniej sędziowie znów skrzywdzili Saints. Przedwczesny gwizdek anulował powrót na TD po sack-fumble. Na powtórkach zweryfikowano rzekome niecelne podania na fumble odzyskane przez Saints, ale utraconego TD nie można w takiej sytuacji oddać.

6. Czyżby wielka kariera Adama Vinatieriego dobiegała końca?

Na razie Colts „stoją murem” za swoim kopaczem, ale zobaczymy co będzie, jeśli kryzys potrwa dłużej.

7. Najeżony stratami i kontuzjami „pojedynek ptaków” wygrali Falcons. Eagles mieli ostatnią serię na wyrównanie, konwertowali 4&14, ale w red zone zabrakło dosłownie pół jarda, by konwertować kolejną czwartą próbę. Falcons mają za sobą fatalny week 1, ale tą wygraną wracają do gry o pierwsze miejsce w NFC South, która po kontuzji Drew Breesa  i słabym starcie Panthers jest do wzięcia.

8. Odell Beckham Jr wrócił na MetLife Stadium, tym razem w barwach Browns. Na znajomym trawniku złapał 6 piłek na 161 jardów i TD. Był zdecydowanie najlepszym graczem na boisku. Browns po dwóch tygodniach mają bilans 1-1, ale wciąż nie wyglądają jak drużyna, która miała podbić NFL.

9. Oakland Raiders zdobyli pierwsze 10 punktów w meczu przeciwko Chiefs. Jednak tylko rozzłościli tym Patricka Mahomesa, który zanotował pięć podań z rzędu na 30+ jardów, a jego drużyna zdobyła wszystkie 28 punktów, które pozostały w tym meczu do zdobycia.

10. Czas na epokę Daniela Jonesa w Nowym Jorku? Prowadzeni przez Elija Manninga Giants przegrali kolejny mecz w fatalnym stylu. Nawet najwierniejsi kibice tracą nadzieję.

Jones został już oficjalnie ogłoszony starterem na trzeci tydzień rozgrywek.

11. Dopóki takie zagrania nie będą kończyły się flagą i dyskwalifikacją nikt nie weźmie na poważnie zapewnień NFL o chronieniu graczy.

Zostań mecenasem bloga:




  1. Pierwsza cyfra oznacza liczbę running backów, druga tight endów

Zobacz też

2 komentarze

  1. Vikings przegrali na własne życzenie. Zwłaszcza dziwił mnie rzut na siłę Cusinsa przy pierwszej próbie w end zone między obrońców. Trzeba czasem cierpliwości. Można było posłać za linię i próbować później.

  2. Nieodgwizdany faul na Wilsonie pokazuje jak śmieszna jest ochrona QB. Gwizdaja byle faule, a później takie coś puszczają luźno. Przecież co za problem, nawet jak sędzia nie widział, niech New York po samodzielnej weryfikacji video da znać sędziemu żeby to obejrzał, nie ważne czy poszła już następna akcja. Lepiej jak gość zostanie wywalony z boiska za późno o jedną akcję niż wcale.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *