Po rozczarowujących playoffach Ravens szykują się do kolejnego ataku na Super Bowl. Steelers muszą poważnie zastanowić się nad przebudową ofensywy. Browns zaczynają offseason z trzecim trenerem w ciągu trzech lat. Bengals mają #1 w drafcie i szansę na nowe otwarcie.
Wartości salary cap za spotrac.com przy założeniu, że salary cap wyniesie 200 mln dolarów. Biorę pod uwagę najdroższe 51 kontraktów, tak jak nakazują reguły offseason. W przypadku wyborów w drafcie podaję rundy, bo konkretne numery nie są jeszcze znane. (k) oznacza wybór kompensacyjny, podaję je za overthecap.com, bo oficjalnego przydziału jeszcze nie znamy.
Uwaga, ten offseason będzie nieco różnił się od poprzednich, więc przed lekturą koniecznie zajrzyj do tekstu Co będzie wyjątkowego w offseason 2020?
Baltimore Ravens
Wolne miejsce w salary cap: 26,6 mln dolarów
Wybory w drafcie: 1,2,3,4,4,4(k),4(k),5,7
Kluczowi wolni agenci: pass ruher Matt Judon, C Matt Skura, DT Michael Pierce, CB Jimmy Smith, WR Seth Roberts, pass ruher Pernell McPhee
Zobacz inne dywizje: |
14 wygranych w sezonie zasadniczym i klęska z rąk Titans w pierwszym meczu playoffów. Ravens momentami wyglądali na kompletnie niepowstrzymanych, jednak potknęli się w najważniejszym momencie. Największym wyzwaniem Johna Harbaugh i OC Grega Romana będzie takie dostosowanie systemu ofensywnego, które utrudni robotę defensorom rywali, a jednocześnie wciąż będzie wykorzystywało unikatowy zestaw umiejętności miłościwie nam panującego MVP, Lamara Jacksona.
Ravens muszą zacząć offseason od zrobienia nieco miejsca w limicie płacowym, bo po podpisaniu debiutantów zostanie im ok. 18,5 mln dolarów. To mniej niż wyniesie ewentualny franchise tag na Judona, który by zdecydowanie najlepszym defensywnym graczem Ravens i w Baltimore powinni zrobić wszystko, by go zatrzymać.
Klub zapewne zrezygnuje z opcji przedłużenia o rok umowy z 34-letnim CB Brandonem Carrem (6 mln dolarów oszczędności) oraz zwolni S Tony’ego Jeffersona, który większość ubiegłego roku stracił z powodu urazu kolana (7,5 mln).
Nie należy się spodziewać specjalnych ruchów na rynku wolnych agentów. Zresztą Ravens to drużyna, która słynie z filozofii „draftuj i wychowaj”, a pozyskanie przed rokiem Marka Ingrama było rzadkim wyjątkiem.
Najważniejszą potrzebą Ravens będzie pass rush, choć temat powinien załatwić franchise tag/nowa umowa dla Judona. Jeśli jednak z jakiegoś względu nie zdecydują się na to rozwiązanie, to pass rusher wystrzeliwuje na szczyt listy potrzeb. Pozostanie w drużynie Matta Skury i Setha Robertsa zapewne zależy od ceny, ale obaj powinni dostać na wolnym rynku więcej, niż Ravens będą skłonni zapłacić.
Drugą największą potrzebą Ravens jest wide receiver. Co prawda Marquise Brown miał fantastyczny sezon debiutancki, ale mecz playoffów z Titans pokazał, że brakuje tu klasowych graczy. Może Ravens oddadzą w wymianie któregoś ze swoich licznych tight endów?
Jeśli klub faktycznie postanowi zwolnić dwóch DB, o których pisałem, wzmocnienia w secondary staną się trzecim priorytetem. Jeśli nie, Ravens będą szukali „mięsa” na obie linie. Zwłaszcza jeśli potwierdzą się pogłoski o rzekomej emeryturze 35-letniego OG Marshalla Yandy.
Pittsburgh Steelers
Wolne miejsce w salary cap: -2,2 mln dolarów
Wybory w drafcie: 2,3(k),4,4,5,6,7
Kluczowi wolni agenci: pass rusher Bud Dupree, DT Javon Hargrave, OT Matt Feiler (RFA), C B.J. Finney
Tak, dobrze czytacie. Steelers na obecną chwilę są pod kreską i to przy 51 graczach liczonych przeciwko salary cap. Muszą zrobić minimum 7 mln dolarów wolnego miejsca w limicie płac tylko po to, żeby podpisać debiutantów z draftu, w którym i tak nie mają pierwszej rundy. Realna kwota, której w Pittsburghu potrzebują, jest znacznie wyższa.
Steelers zapewne zaczną od restrukturyzacji kontraktów, wypychając w przyszłość obciążenia salary cap. Kandydatów jest trzech: QB Ben Roethlisberger, DL Stephon Tuitt i OG David DeCastro. W sumie mogłoby to dać kilkanaście milionów, ale kosztem znacznie mniejszej elastyczności w kolejnych latach. Restrukturyzowanie kontraktów w przypadku zawodników, których przyszłość w klubie jest niepewna, bywa bolesne, o czym Steelers przekonali się w zeszłym roku na przykładzie Antonio Browna.
Problematyczne może to być zwłaszcza w przypadku Roethlisbergera. 37-letni rozgrywający nigdy nie był tytanem zdrowia i stracił większość ubiegłego sezonu. Pod znakiem zapytania jest poziom jego gry po powrocie. Niestety, co pokazał sezon 2019, Steelers nie mają planu B, a bez wyboru w pierwszej rundzie draftu 2020, nie będą go mieli także w tym roku.
Wróćmy jednak do potencjalnych ulg w salary cap. Pracę stracą zapewne TE Vance McDonald (ponad 6,5 mln oszczędności) i LB Anthony Chickillo (5 mln). Steelers mogą też przedłużyć kontrakt Camerona Haywarda z zapisami dającymi ulgę w 2020 r. Nowej umowy nie dostanie za to Minkah Fitzpatrick, bo Steelers na tą chwilę na to nie stać. Za to na pewno wykorzystają jego opcję piątego roku w debiutanckim kontrakcie.
Klub będzie się musiał ograniczyć do wyszukiwania odrzutów z innych drużyn. Jeśli chodzi o własnych wolnych agentów, to kluczowy będzie RT Matt Feiler, który zapewne dostani tag drugiej rundy o wartości ok. 3,3 mln dolarów, który pozwala Steelers wyrównać każdą złożoną mu ofertę lub zyskać wybór w drugiej rundzie, jeśli się na wyrównanie nie zdecydują. Przy Haywardzie i T.J. Watcie, Bud Dupree staje się luksusem, choć Mike Tomlin na pewno chciałby go zostawić w drużynie.
Kluczową potrzebą Steelers jest długoterminowy pomysł na rozgrywającego, ale wątpliwe, by udało się w tym sezonie. W drafcie sięgną raczej po linię defensywną, ewentualnie tight enda, jeśli pozbędą się McDonalda.
Cleveland Browns
Wolne miejsce w salary cap: 48,9 mln dolarów
Wybory w drafcie: 1,2,3,3,4,7,7
Kluczowi wolni agenci: S Damarious Randall, RB Kareeem Hunt, LB Joe Schobert, OT Gregg Robinson
Freddie Kitchens w roli głównego trenera okazał się tylko nieco mniejszą katastrofą niż Hue Jackson. Kitchens ewidentnie nie był gotowy na tak odpowiedzialną rolę. Czy gotowy jest Kevin Stefański, czwarty trener Browns w ciągu ostatnich trzech lat i piąty w ostatnich sześciu? Wątpię, a decyzja o nominacji Stefańskiego jest dla mnie co najmniej dziwna, zwłaszcza po wątpliwej przyjemności oglądania jak jego ofensywa w Minnesocie miota się między różnymi koncepcjami gry.
Niemniej odziedziczył drużynę, w której jest masa talentu, który jednak nie był do tej pory odpowiednio wykorzystywany. Jeśli okaże się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, Browns szybko dołączą do czołówki NFL. Jeśli nie… dalej będą Browns.
W Cleveland mają dość dobrą sytuację budżetową. Żaden z ich wolnych agentów nie jest graczem nie do zastąpienia, choć Damarious Randall i Joe Schobert byli solidnymi starterami na swoich pozycjach. Do tego mogą zwolnić miejsce w limicie płacowym przedłużając kontrakt Oliviera Vernona. Może on też stracić pracę, co uwolniłoby 15,5 mln dolarów.
Poza słabą praca sztabu trenerskiego kluczowym problemem Browns były zaniedbania w linii ofensywnej. Właściwie każda pozycja wymaga wzmocnienia, ale żadna tak bardzo jak tackle. Odejście Mitchella Schwartza do Kansas City i emerytura Joe Thomasa zmieniły silny punkt w największą słabość. Gregg Robinson był w tym roku mistrzem w łapaniu przewinień i raczej nie dostanie nowej umowy. Nie zmienia to faktu, że właśnie na ulepszeniu linii powinna skupić się większość wysiłków front office Browns.
Co jeszcze? W zależności od dalszych losów Randalla i Vernona potrzebny będzie safety i/lub pass rusher. Linebackerzy byli jednym z najsłabszych punktów obrony Browns przed rokiem, ale to zawodnicy, których z reguły można znaleźć w dalszych rundach draftu. Przydałby się też młody receiver, który mógłby się uczyć za plecami Jarvisa Landry’ego i Odella Beckhama.
Cincinnati Bengals
Wolne miejsce w salary cap: 47,6 mln dolarów
Wybory w drafcie: 1,2,3,4,5,6,7
Kluczowi wolni agenci: WR A.J. Green, TE Tyler Eifert
Najważniejszym zasobem Bengals jest #1 w nadchodzącym drafcie. Na dziś oczywistym wyborem jest rozgrywający LSU Joe Burrow, co oznacza, że epoka Andy’ego „Red Rifle” Daltona w Cincinnati dobiega końca.
Zwolnienie Daltona uwolni w limicie płac Bengals 17,7 mln dolarów. Kolejne 6,4 mln może dać rozwiązanie umowy z Geno Atkinsem, który już od dawna nie jest dominującą siłą na środku linii, jaką był w połowie dekady.
Ciekawie przedstawia się sprawa dwóch najważniejszych wolnych agentów drużyny, czyli A.J. Greena i Tyler Eiferta. Obaj to zawodnicy, którzy mogli być absolutną czołówką ligową na swojej pozycji, ale spowolniły ich kolejne urazy i słabość organizacji Bengals z ich tradycyjnie skąpym właścicielem Mikiem Brownem, który pełni też funkcje prezesa i generalnego menedżera drużyny.
Raczej wątpię, żeby któryś z nich został w Bengals, a to oznacza, że przy dobrej cenie mogą stać się dla kogoś cennym nabytkiem. Oczywiście biorąc poprawkę na ryzyko związane z kolejnymi kontuzjami.
Trudno oczekiwać, by Bengals w przyszłym roku walczyli o mistrzostwo, czy nawet o playoffy. Najważniejszy będzie rozwój Burrowa, a do tego w drużynie muszą zainwestować znaczące zasoby w linię ofensywną. Tyler Boyd i John Ross stanowią solidny duet skrzydłowych, ale przydałby się tight end z prawdziwego zdarzenia.
Zostań mecenasem bloga: