Prognoza na offseason 2020 – NFC West

NFL NFC West

Rams i 49ers to drużyny z najmniejszym kapitałem w drafcie i niedoborami w salary cap, stąd czekają ich trudne decyzje. Seahawks mogą namieszać i po lekkiej przebudowie ponownie zaatakować najwyższe cele. Cardinals po niezłym debiutanckim sezonie Kingsbury’ego muszą pójść krok dalej.

Wartości salary cap za spotrac.com przy założeniu, że salary cap wyniesie 200 mln dolarów. Biorę pod uwagę najdroższe 51 kontraktów, tak jak nakazują reguły offseason. W przypadku wyborów w drafcie podaję rundy, bo konkretne numery nie są jeszcze znane. (k) oznacza wybór kompensacyjny, podaję je za overthecap.com, bo oficjalnego przydziału jeszcze nie znamy.

Uwaga, ten offseason będzie nieco różnił się od poprzednich, więc przed lekturą koniecznie zajrzyj do tekstu Co będzie wyjątkowego w offseason 2020?

 

San Francisco 49ers

Wolne miejsce w salary cap: 17,9 mln dolarów

Wybory w drafcie: 1,5,5,6,7,7

Kluczowi wolni agenci: DE Arik Armstead, WR Emmanuel Sanders, DB Jimmie Ward, OL Ben Garland, RB Matt Breida (RFA), QB Nick Mullens (ERFA)

Zobacz inne dywizje:

AFC East

AFC North

AFC South

AFC West

NFC East

NFC North

NFC South

49ers byli o krok od mistrzostwa. Jednak nie udało się, a jak może zaświadczyć wiele innych drużyn, powrót do najważniejszego meczu sezonu nie jest taki prosty. W przypadku Niners będzie jeszcze trudniej, bo praktycznie nie ma środków na wzmocnienia.

Klub ma niby sześć wyborów w drafcie, ale tylko jeden wypada przed piątą rundą. Trudno będzie o duże ruchy na wolnym rynku, biorąc pod uwagę skromne możliwości budżetowe.

Na szczęście w drużynie pozostaną praktycznie wszyscy kluczowi zawodnicy. Jedynie Arik Armstead i Emmanuel Sanders są „prawdziwymi” wolnymi agentami. Klubu niemal na pewno nie będzie stać na zatrzymanie Armsteada, ale linia defensywna to chyba najmocniejszy punkt drużyny i inwestowanie w nią w tej sytuacji dużych pieniędzy nie byłoby optymalną decyzją. Dużo bardziej potrzebni są klasowi receiverzy. Pytanie jakim zainteresowaniem będzie się cieszył Sanders. Obstawiam, że niewielkim i wróci do Kalifornii na roczny kontrakt w granicy 5-7 mln dolarów.

Jednym z pierwszych kroków GM-a Johna Lyncha powinno być wynegocjowanie nowej umowy z DeForestem Bucknerem. W tej chwili jego opcja piątego roku liczy się na 14,36 mln przeciwko salary cap. Ewentualny wieloletni kontrakt powinien dać klubowi nieco oddechu w tym roku.

Wolne pieniądze bardzo się przydadzą, gdy przyjdzie do negocjowania nowej umowy z TE Georgem Kittlem. Co prawda Kittle ma jeszcze rok ważnego kontraktu, ale w tej chwili Niners mogą zbijać cenę argumentując „damy ci kasę rok wcześniej, to daj rabat”. Za rok nie będą mieli takiej możliwości, choć do dyspozycji pozostaje im franchise tag. Zobaczymy jak rozegrają tę sytuację.

Wśród potrzeb najważniejsze będą wzmocnienia w secondary, zwłaszcza pozycja prawego cornerbacka, która była największą słabością drużyny w tym sezonie. W ofensywie brakuje wide receiverów. Deebo Samuel miał świetny sezon debiutancki, ale jeśli Sanders odejdzie, to będzie potrzeba receivera nr 2, bo Marquise Goodwin z roku na rok gra coraz słabiej.

 

Seattle Seahawks

Wolne miejsce w salary cap: 52,7 mln dolarów

Wybory w drafcie: 1,2,2,3,4,4(k),5,6(k)

Kluczowi wolni agenci: DL Jadeveon Clowney, DL Ezekiel Ansah, DL Quinton Jefferson, DL Jarran Reed, OG Mike Iupati, OT George Fant, OT German Ifedi, OL Joey Hunt, TE Jacob Holister (RFA)

Po raz pierwszy od dłuższego czasu Seahawks mają realną perspektywę powrotu na szczyt. Znaczący kapitał w drafcie, sporo swobody z salary cap, elitarny rozgrywający w kwiecie wieku i sporo młodych ciekawych graczy. Niestety ich koordynatorem ofensywy wciąż jest Brian Schottenheimer, więc trzeba brać na to poprawkę.

W offseason klub będzie się musiał skupić przede wszystkim na obu liniach. Przed rokiem linia ofensywna nie była katastrofą, co jak na ostatnie lata jest sporym postępem. Tylko że zawodnicy, którym kończą się kontrakty, zaliczyli 46 z 80 możliwych startów w linii Seahawks. Inaczej patrząc 3207 z 5545 możliwych snapów (57,8%). Jakkolwiek ocenić ich postawę przed rokiem, nie ulega wątpliwości, że drużyna będzie potrzebowała zakontraktować dodatkowych liniowych. Czy będą to nowi liniowi, czy raczej wrócą starzy – czas pokaże.

Podobnie sytuacja wygląda w linii defensywnej, a konkretnie w pass rushu. Pass rushu, który i tak w zeszłym roku nie domagał. Wolnymi agentami są trzej najczęściej obalający QB rywali (QB Hits) zawodnicy, odpowiadający za 39 z 68 QB Hitów i 11 z 28 sacków. Najbardziej skomplikowana jest sytuacja Jadeveona Clowney, #1 draftu 2014. Seahawks dopiero co oddali za niego w wymianie trzecią rundę draftu i dwóch zawodników, ale przy okazji zobowiązali się nie stosować franchise tagu. Jaka jest realna wartość Clowneya? To zagadka. Od samego początku zachwyca na wideo, ale jego produkcja nie dorównuje możliwościom.

Seahawks zaczęli już swój offseason. Roczny kontrakt na 7 mln dolarów podpisał TE Greg Olsen (wartość salary cap powyżej ujmuje już tę kwotę). Czy znaczy to, że w Seattle wreszcie postawią wszystko na Russella Wilsona? Byłaby to bardzo pożądana odmiana, ale przekonamy się o tym gdy zobaczymy jak podejdą do budowy linii ofensywnej.

 

Los Angeles Rams

Wolne miejsce w salary cap: 23,3 mln dolarów

Wybory w drafcie: 2,3,4,4(k),6,7

Kluczowi wolni agenci: OT Andrew Whitworth, DL Michael Brockers, LB Cory Littleton, OL Austin Blythe, pas rusher Dante Fowler, K Greg Zuerlein

Nikt tak dobrze nie pokaże 49ers jak trudno wrócić do Super Bowl, jak ich sąsiedzi z dywizji i z Kalifornii, czyli Rams. Od samego początku była to drużyna budowana z ekstremalnym naciskiem na najlepszych graczy, która miała osiągnąć szczyt w krótkim czasie i ponieść tego konsekwencje. Szczyt był, na drodze do mistrzostwa stanęli Patriots, teraz czas na konsekwencje.

Wiecie, że Jared Goff był ostatnim jak na razie wyborem Rams w pierwszej rundzie draftu? W tym roku klub nie ma wyboru w pierwszej rundzie, podobnie jak w następnym – oba oddali za Jalena Ramseya. Jeśli jakimś cudem nie pozyskają pierwszorundowego wyboru z innych źródeł, będzie to oznaczało pięć draftów z rzędu bez udziału w pierwszej rundzie. Jasne, Rams pozyskują w zamian sprawdzony towar zamiast niepewnych debiutantów, ale jednocześnie odcinają się od źródła taniej siły roboczej. W efekcie pięciu graczy: Jared Goff, Aaron Donald, Todd Gurley, Brandin Cooks i Jalen Ramsey pożera ponad połowę salary cap. Do tego wszyscy są niezwalnialni z powodów finansowych.

Rams jednak mają bezpieczniki. Najdroższe kontrakty mają wbudowane roster bonusy, które ułatwiają restrukturyzację. 21 mln ma Goff, którego cap hit na ten sezon to absurdalne 36 mln dolarów. Restrukturyzacja tylko tej umowy da ok. 16 mln na ten rok, wypychając obciążenia w przyszłość. Podobne (choć nie tak kosztowne) klauzule mają Gurley, Cooks, RT Rob Havenstein i TE Tyler Higbee. Restrukturyzacja tych umów powinna uwolnić kolejne kilkanaście milionów, choć w przypadku Gurleya mocno bym się zastanowił. Restrukturyzacja utrudni zwolnienie go w przyszłości, a w obecnej formie płacenie mu co roku kilkunastu milionów jest bardzo niekorzystne dla drużyny.

Kolejnym punktem, gdzie klub może zrobić trochę miejsca, jest kontrakt Ramseya. Nie ma mowy, żeby drużyna wypuściła faceta, za którego kilka miesięcy temu oddała dwa wybory w pierwszej rundzie draftu. Jego agent też to świetnie wie, więc zapowiadają się trudne negocjacje. Póki co cornerback liczy się na 13,7 mln przeciwko limitowi płac (opcja piątego roku). Nowa umowa powinna obniżyć tę kwotę w tym sezonie.

Rams muszą przede wszystkim wzmocnić obie linie. Terener Sean McVay był najważniejszym elementem renesansu Rams, ale nie zrobiłby tego, gdyby nie wzmocnienia w linii ofensywnej. 38-letni Andrew Whitworth podobno chce grać kolejny sezon. W zeszłym roku wciąż był bardzo dobry w metrykach mierzących wygrane w pass rushu, ale kosztem 14 kar, w tym 10 holdingów, co sugeruje, że gra słabiej i nadrabia cwaniactwem. Klub musi zdecydować, kto będzie chronił słabą stronę Goffa – czy będzie to Whitworth, czy ktoś inny.

Spore wyzwania czekają we front seven. Michael Brockers i Dante Fowler byli ważnymi starterami, ale zawodnikiem, którego Rams powinni za wszelką cenę zatrzymać jest Cory Littleton. Nie jest to gracz powszechnie znany, na pewno nie ma rozpoznawalności na miarę Luke’a Kuechly’ego czy Bobby’ego Wagnera, ale niewiele ustępuje obu wymienionym. Jeśli odejdzie, na środku defensywy powstanie wielka dziura, którą trudno będzie załatać.

 

Arizona Cardinals

Wolne miejsce w salary cap: 51,5 mln dolarów

Wybory w drafcie: 1,2,3,4,5,6,7

Kluczowi wolni agenci: RB Kenyan Drake, OL A.Q. Shipley, TE Charles Clay, DL Rodney Gunter, OL Marcus Gilbert

Wiele wskazuje na to, że odbudowa drużyny pod wodzą trenera Kliffa Kingsbury’ego przebiega zgodnie z planem. Co prawda Cardinals wygrali tylko pięć meczów, ale wyglądali o niebo lepiej niż w katastrofalnym 2018, a ich młody QB Kyler Murray zdobył nagrodę dla debiutanta roku.

Klub zaczął już intensywne działania. Nową roczną umowę podpisała legenda klubu, WR Larry Fitzgerald. Trzyletni kontrakt podpisał OT D.J. Humphries. Umowa tego drugiego nie jest jeszcze uwzględniona w kalkulacji salary cap, bo nie wiadomo jak środki rozłożą się między te trzy sezony.

Kolejną kwestią do rozstrzygnięcia jest CB Patrick Peterson, któremu kończy się umowa po sezonie. W lipcu Peterson skończy 30 lat, więc raczej trudno oczekiwać, by był elementem długoterminowych planów w Phoenix. Jednak jeśli jest inaczej, Cardinals powinni zaproponować mu przedłużenie umowy. Biorąc pod uwagę jakie ceny osiągają na rynku transferowym cornerbackowie (Jalen Ramsey, Marcus Peters) spróbowałbym go oddać przed draftem za wybór w pierwszej rundzie, uwalniając tym samym 12,5 mln dolarów.

Sentymenty nie powinny grać roli również w kwestii Kenyana Drake’a. Running back spisywał się świetnie w Arizonie, ale klub i tak ma już 14,2 mln związane w umowie Davida Johnsona. Wydawanie takich pieniędzy na running backów mocno osłabia konkurencyjność drużyny. Cardinals powinni pozwolić Drakowi odejść i zainkasować za rok wybór kompensacyjny.

Jak większość klubów w NFL, Cardinals potrzebują wzmocnić obie linie. Zrobili krok w tym kierunku, gdy zawarli nową umowę z Humphriesem. Pytanie co po drugiej stronie. Marcus Gilbert opuścił 36 z 48 meczów w trzech ostatnich sezonach, więc przydałaby się jakaś alternatywa. Może z #8 w drafcie?

W defensywie Cardinals nigdy tak naprawdę nie zdołali zastąpić Calaisa Campbella. O ile Chandler Jones daje silny pass rush, o tyle środek, tak w pierwszej jak drugiej linii, pozostaje problemem.

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

4 komentarze

  1. Gilbert opuścił cały poprzedni sezon (i nie wróci), a grający zamiast niego Justin Murray okazał się niespodziewanie solidnym zawodnikiem i ma status ERFA, więc Cardinals go zatrzymają. Jeśli podczas FA uzupełnią braki w DL i 3-4OLB (a obie pozycje zapowiadają się na bogate), to na pustyni w drafcie z #8 wybiorą zapewne WR.

  2. Kiedyś była dyskusja o zwracaniu przez NFL Game Pass części abonamentu za problemy z transmisją podczas tegorocznego Super Bowl. Dzisiaj też dostałem maila, że mi zwrócą 10 dolców 🙂

  3. Cardinals muszą zainwestować w offensive line żeby Murray nie musiał walczyć o życie w co trzecim snapie. 8 w drafcie powinna wystarczyć na topowego OL

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *