Prognoza na offseason 2020 – AFC East

NFL AFC East

Imperium Zła w Nowej Anglii chwieje się w posadach. Jets i Bills podobno mają młodych zdolnych quarterbacków, ale czy to wystarczy? W roli czarnego konia mogą wystąpić Dolphins, którzy zakończyli demontaż i są gotowi do (kolejnej) odbudowy.

Wartości salary cap za spotrac.com przy założeniu, że salary cap wyniesie 200 mln dolarów. Biorę pod uwagę najdroższe 51 kontraktów, tak jak nakazują reguły offseason. W przypadku wyborów w drafcie podaję rundy, bo konkretne numery nie są jeszcze znane. (k) oznacza wybór kompensacyjny, podaję je za overthecap.com, bo oficjalnego przydziału jeszcze nie znamy.

Uwaga, ten offseason będzie nieco różnił się od poprzednich, więc przed lekturą koniecznie zajrzyj do tekstu Co będzie wyjątkowego w offseason 2020?

 

New England Patriots

Wolne miejsce w salary cap: 44,1 mln dolarów

Wybory w drafcie: 1,3,3(k),3(k),4,4,5,6,6,6(k),6(k),7,7,7

Kluczowi wolni agenci: QB Tom Brady, S Devin McCourty, OG Joe Thuney, LB Kyle Van Noy, LB Jamie Collins, ST Matthew Slater, DT Danny Shelton, C Ted Karras, LB Elandon Roberts

Zobacz inne dywizje:

AFC North

AFC South

AFC West

NFC East

NFC North

NFC South

NFC West

Jak na standardy Patriots, poprzedni sezon zakończył się prawdziwą katastrofą. Odpadnięcie w Wild Card Round, słaba ofensywa i niejasna przyszłość. Za wcześnie, by ogłaszać koniec dynastii, ale niewątpliwie kolos się chwieje. W tym offseason czekają ich dwa główne wyzwania.

Po pierwsze i najważniejsze: przyszłość Toma Brady’ego. Nie sądzę, żeby miał odejść do innego klubu, ale nie można tego wykluczyć. Jednak nawet jeśli pozostanie w Patriots, drużyna musi mieć plan B. Poprzedni sezon był najsłabszy w wykonaniu Brady’ego od wielu lat. Częściowo to kwestia zdrowia, częściowo braku oparcia w kolegach i sztabie, ale i po Bradym było widać, że chyba powoli dogania go czas. To nie znaczy, że nie może być skutecznym rozgrywającym, ale klub musi wymyślić jakiś plan sukcesji, a bardzo wątpię, by miał być nim Jarrett Stidham.

Drugi problem to odmłodzenie całego składu. Większość kluczowych zawodników dobiega lub przekroczyła trzydziestkę. W skali NFL to już niemal emeryci. Doświadczenie tego rdzenia dało fantastyczny efekt w obronie, ale już w ataku brak młodych talentów odbił się bardzo negatywnie na drużynie.

Pats nie mają dużo wolnych pieniędzy. Zresztą to drużyna rzadko angażująca się w bijatyki na początku free agency. Jeśli już, to przedłużą kilku własnych wolnych agentów, których lista jest znacznie dłuższa niż to, co możecie zobaczyć powyżej. Sam Brady zje część wolnych środków, niezależnie od tego czy pod postacią nowej umowy, czy martwych dolarów za starą. Dodatkowe 6,5 mln może dać zwolnienie Mohammeda Sanu, ale tu bardziej prawdopodobna jest renegocjacja umowy.

Bill Belichcik ma za to aż 14 wyborów w drafcie. Problem polega na tym, że aż siedem to trzy ostatnie rundy, a tylko jeden jest wyżej niż #87. To oznacza, że trudno będzie pozyskać zawodników, którzy z miejsca będą startowali na najważniejszych pozycjach. Chyba że Patriots postanowią przepakować część niższych wyborów, by przesunąć się w górę.

Najważniejsze potrzeby Patriots to tight end z prawdziwego zdarzenia i wsparcie na pozycji receivera. Na pewno przydadzą się też młodzi gracze secondary, zdolni do zastąpienia wiekowych liderów tej formacji i ofensywni liniowi, zwłaszcza jeśli zdrowie Davida Andrewsa nie pozwoli na powrót do gry.

 

Buffalo Bills

Wolne miejsce w salary cap: 81,1 mln dolarów

Wybory w drafcie: 1,2,3,4,5,5,6,6

Kluczowi wolni agenci: OG Quinton Span, DT Jordan Philips, CB Kevin Johnson

Z jednej strony sytuacja Bills jest godna pozazdroszczenia. Drużyna z potężnym budżetem na wzmocnienia i bez wolnych agentów z kategorii „trzeba zatrzymać”. Dwa z ostatnich trzech sezonów awansowali do playoffów, co jest pierwszą taką serią od końca XX wieku. W 2019 r. mieli jedną z najlepszych defensyw NFL.

Z drugiej strony Josh Allen, niezależnie od tego jak zaklinają sytuację zwolennicy Bills, nie jest i nie będzie klasowym rozgrywającym w NFL. To fantastyczny atleta o dużych możliwościach i od czasu do czasu grający bardzo sensowny futbol. Ale nawet przy lepszej drugiej połowie roku jego statystyki za cały sezon wyglądają fatalnie. Allen zaczyna trzeci sezon, więc może jeszcze jakimś cudem odwróci sytuację i stanie się przynajmniej solidnym starterem w typie Matta Stafforda. Ale do tego Bills potrzebują wzmocnić ofensywę.

Jakkolwiek krytycznie nie patrzeć na Allena, jego receiverzy upuścili w ostatnim sezonie 7,2% podań (wg Pro Football Reference), co jest zdecydowanie najgorszym wynikiem w NFL. Jeśli dodamy do tego linię ofensywną skalsyfikowaną przez Football Outsiders na 23. miejscu w NFL otrzymujemy środowisko, w którym nawet genialny młody QB miałby sporo problemów.

To oznacza, że zarówno gotówka, jak wybory w drafcie powinny być spożytkowane przede wszystkim na receiverów, tak z pozycji WR jak TE oraz na znaczące wzmocnienie linii ofensywnej, zwłaszcza na obu pozycjach guardów. Na emeryturę przechodzi Lorenzo Alexander, więc Bills mają skromne zasoby na pozycji klasycznego pass rushera. Przydałby się też pass rusher ze środka linii, nawet jeśli Ed Oliver, wzięty z #9 w drafcie 2019, okaże się dominującą siłą na tej pozycji.

 

New York Jets

Wolne miejsce w salary cap: 56,3 mln dolarów

Wybory w drafcie: 1,2,3,3,3,4,5,6

Kluczowi wolni agenci: OT Kelvin Beachum, C Ryan Kalil, CB Brian Poole, WR Demaryius Thomas, P Lac Edwards, K Sam Ficken, WR Robby Anderson, pass rusher Jordan Jenkins

Przed rokiem Jets wydali masę pieniędzy, a „perłami” w koronie ich offseason byli Le’Veon Bell i C.J. Moseley. Drużyna z Nowego Jorku spisała się grubo poniżej oczekiwań, a posadę trenera Adama Gase’a uratowało sześć wygranych w ośmiu ostatnich meczach, choć jedyną drużyną z dodatnim bilansem w tej serii wygranych byli Buffalo Bills, którzy grali o pietruszkę w ostatnim tygodniu rozgrywek.

Sam Darnold znów pokazał na tyle, by podekscytować nowojorską publikę, a za mało, by jednoznacznie mianować go starterem na lata. Niemniej, podobnie jak w przypadku Bills, najważniejszym zadaniem Jets będzie znalezienie wsparcia dla młodego rozgrywającego. Jedynym godnym zaufania receiverem w składzie jest Jamison Crowder. Demaryius Thomas najlepsze lata ma już zdecydowanie za sobą, a Robby Anderson to gracz bez wątpienia utalentowany, ale nierówny i z pozaboiskowymi problemami. Cele dla Darnolda muszą być jednym z priorytetów Jets w tym offseason.

Jednak nawet najlepszy quarterback nie poradzi, jeśli nie będzie miał chwili czasu na wykonanie rzutu. Przed rokiem nowojorczycy byli tak zdeterminowani, że przekonali Ryana Kalila do zakończenia emerytury. Nie wyszło z tego nic dobrego i raczej nie powtórzą tego eksperymentu. Linia ofensywna należała do najgorszych w NFL i poza OG Brianem Watersem cała reszta jest do wymiany.

Trochę uwagi trzeba będzie poświęcić special teams. Jets muszą znaleźć nowego kickera, bo Sam Ficken nie spełniał pokładanych w nim nadziei. W składzie póki co nie ma też puntera. Lac Edwards spisywał się dość przeciętnie.

Dużym plusem Jets jest fakt, że w pierwszych 80 wyborach aż cztery należą do nich. Pytanie jak bardzo Adam Gase zdoła to zepsuć. Póki w zielnej części Nowego Jorku nie pojawi się trener z prawdziwego zdarzenia, Jets będą głównie bohaterami memów.

 

Miami Dolphins

Wolne miejsce w salary cap: 93,7 mln dolarów

Wybory w drafcie: 1,1,1,2,2,3,4(k),5,5,5,6,6,7,7(k)

Kluczowi wolni agenci: brak

Dolphins stanowią fascynujący eksperyment na żywym organizmie. Pozbyli się praktycznie wszystkich drogich weteranów i skomasowali absurdalną liczbę wyborów w dwóch następnych draftach. W 2020 i 2021 mają w sumie 5 wyborów w pierwszej rundzie i 4 w drugiej.

Minusy są dwa. Po pierwsze trener Brian Flores najwyraźniej nie dostał notatki służbowej, w której była mowa o tankowaniu i jakimś cudem wygrał pięć meczów ze skazanymi na pożarcie zawodnikami. W efekcie w Miami mają dopiero #5 w tegorocznym drafcie.

Po drugie ich potrzeby obejmują praktycznie wszystkie pozycje. Dolphins muszą pozyskać całą masę graczy, nim będą w stanie rywalizować z najlepszymi, ale są moim wyborem na czarnego konia sezonu 2021 (o ile ten sezon dojdzie do skutku).

Najpoważniejszą potrzebą jest na pewno rozgrywający. Czy Dolphins poczekają na tego, który spadnie do nich na piątą pozycję, czy raczej przepakują wybory i przesuną się w górę? W ich sytuacji należałoby raczej namnażać wybory, zwłaszcza w rundach 2-4, ale trudno znaleźć quarterbacka w innym miejscu niż czubek pierwszej rundy draftu.

Poza tym w Miami powinni wziąć przykład z 49ers i zacząć budowę drużyny od obu linii. Spodziewam się jednak, że w tym roku, po wzięciu QB, Dolphins będą po prostu łapali najwyżej ocenianego przez nich zawodnika jaki pozostał w drafcie. Ze swoim kapitałem mogą być głównymi rozgrywającymi podczas wymian w Las Vegas, ale powinni bardzo ostrożnie podchodzić do przesuwania się w górę draftowej kolejności.

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

7 komentarzy

  1. Może Colin Kapernick zagra w NE jako nowy QB, ewentualnie Andy Dalton, Cam Newton… albo Jimmy G, … kto wie, co wymyśli BB 🙂
    Jak fan Pats muszę powiedzieć, że czas TB12 się niestety zakonczył w NE i czas na zmianę

  2. Taki offtopic: za te kilka minut stracone w SB dostanę zwrot 51.5 dolarów. Właśnie dostałem maila w tym temacie. W sumie dla mnie dobry biznes. 1/4 następnego sezonu za free 🙂

  3. Mi nie złożyli jak na razie żadnej deklaracji zwrotu kasy … coś trzeba zrobić poza złożeniem reklamacji, że by zwrócili część abonamentu?

    1. Miałem wrażenie, że wybierając SB refund działa jakiś automat u nich. Ważne było wybrać odpowiednią kategorię.

      Może jeszcze spojrzeli, czy oglądało się SB… bo na pewno statystyki,kto oglądał i co mają.

      1. Oglądałem cały Super Bowl, więc teoretycznie kwalifikuję się do zwrotu części abonamentu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *