NFL playoffs 2021: Zapowiedź Wild Card Round

Tegoroczny Wild Card Weekend otrzymał przydomek super. Bo jest taki jak Amerykanie lubią: większy. Więcej drużyn, więcej meczów. Tylko dla nas mniej snu, a dodatkowa drużyna może nam nieco „rozrzedzić” emocje. Ale cóż, zobaczymy, kasa na pewno będzie się NFL zgadzała. Zapraszam na krótkie zapowiedzi i typy na poszczególne mecze.

Godziny rozpoczęcia w czasie środkowoeuropejskim. Liczby w tabeli oznaczają miejsce w danej klasyfikacji po sezonie zasadniczym. DVOA to indeks stworzony przez Football Outsiders. EXP to oczekiwane punkty dodane wg modelu Pro Football Reference.

 

Indianapolis Colts (11-5) @ Buffalo Bills (13-3)

sobota, 19:05
W sezonie zasadniczym: nie grali

Buffalo Bills, a w szczególności QB Josh Allen to największa pozytywna niespodzianka tego sezonu. Aż trzech graczy ich ofensywy: Allen oraz receiverzy Stefon Diggs i Cole Beasley zostali wybrani do All Pro (Diggs do pierwszej drużyny). Stali się fantastycznie funkcjonującą maszyną, którą rywalom będzie ciężko zatrzymać, zwłąszcza że w grudniu zdawali się jeszcze nabierać tempa.

Z drugiej strony Colts do ostatniej chwili walczyli o playoffy i właściwie trudno wymienić element, w którym byliby bardzo dobrzy. Ich najważniejszym atutem jest… brak poważnych wad. Chyba że zaliczymy do nich Philipa Riversa, który najlepsze lata ewidentnie ma za sobą. Choć wciąż potrafi fantastycznie podać, częściej zdarzają mu się załamujące błędy.

Największą szansą dla Colts jest zmuszenie Allena do błędów. Rozgrywający Bills ma potężne ramię, w bezprecedensowy sposób poprawił celność rzutów i czytanie gry, jest bardzo niebezpieczny jako biegacz, ale od czasu do czasu ma tendencję do niepotrzebnie ryzykownych zagrań. Do tego jednak potrzeba wywarcia presji.

Niewykluczone, że Colts zmienią modus operandi. W sezonie zasadniczym byli drugą najrzadziej blitzującą drużyną w NFL, choć ich czteroosobowy pass rush był relatywnie skuteczny, wywierając presję na QB rywala w 22,9% snapów, co jest wynikiem w okolicy ligowej średniej. Jednak przeciwko Allenowi będą potrzebowali czegoś znacznie lepszego niż ligowa średnia, zwłaszcza że linia Bills należy do najlepszych w NFL w ochronie rozgrywającego. Jeśli dadzą Allenowi czas, to ten bez większych problemów rozstrzela obronę Colts i to mimo że znakomity debiutancki sezon rozgrywa S Justin Blackmon.

Szansą gości będzie gra biegowa. Rookie RB Jonathan Taylor ma świetną końcówkę sezonu, a obrona biegu stanowi słabość defensywy Bills. Nic w tym dziwnego, bo większość dobrych defensyw we współczesnej NFL relatywnie lepiej broni podania niż biegi, ale konsekwentne serie utrzymujące Allena poza boiskiem nie pozwolą Bills odskoczyć. A jeśli dojdzie do wyrównanej końcówki, to wszystko jest możliwe.

Mój typ: Buffalo 34 – 17 Indianapolis

 

Los Angeles Rams (10-6) @ Seattle Seahawks (12-4)

sobota, 22:40
W sezonie zasadniczym: LAR@SEA 9:20, SEA@LAR 16:23

To będzie trzecie w tym sezonie starcie rywali z dywizji. W dwóch dotychczasowych wygrywali gospodarze, co jest dobrą wiadomością dla Seattle. Ale nie jedyną. Wciąż nie wiadomo czy QB Jared Goff, który przeszedł operację złamanego kciuka po 16. kolejce sezonu zasadniczego, będzie gotowy do gry, a nawet jeśli zagra to jak bardzo uraz go ograniczy. Goff nie grał w tym sezonie najlepiej, ma powszechnie znane wady, ale i tak jest zdecydowanie najlepszą opcją, jaką Rams mają na rozegraniu. Z listy kontuzjowanych powrócił Andrew Whitworth, ale zasłużony LT w grudniu skończył 39 lat i nie jest już tak dobry jak choćby dwa sezony temu, gdy grali w Super Bowl.

Siłą napędową Rams w tym sezonie nie jest ofensywa, a obrona. DT Aaron Donald i CB Jalen Ramsey zostali wybrani do All-Pro, z czego Donald jednogłośnie. Barany pozwalają rywalom na punkty w zaledwie 27,9% serii ofensywnych, co jest najlepszym wynikiem w NFL. Mają najlepszą obronę biegową i drugi najlepszy współczynnik sacków. A biorąc pod uwagę, że pod względem presji są w okolicy środka ligowej stawki, to konwertują presje na sacki z niesamowitą skutecznością.

To ważne, bo Russell Wilson jest jednym z najlepszych fachowców, jeśli chodzi o unikanie presji i przedłużanie akcji ofensywnych swojej drużyny. Wilson zaczął rozgrywki fantastycznie, był jednym z kandydatów do MVP, ale drugą połowę sezonu, a zwłaszcza grudzień, miał znacznie słabsze. Co prawda zanotował 40 TD w sezonie, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze, ale dołożył do tego 13 INT, co z kolei jest wynikiem najgorszym. W połączeniu z DK Metcalfem i Tylerem Lockettem stanowią zabójczo groźny atak podaniowy.

Linia ofensywna Seattle nie należy do najlepszych, a więc Seahawks trudno będzie grać długie piłki. Jeśli Aaron Donald zdoła zdominować mecz, to da swojej drużynie realną szansę na wygraną. Ale by wykorzystać tę szansę, ekipa z LA potrzebuje Jareda Goffa grającego efektywny futbol bez większych błędów. Przy całej mojej sympatii dla jego zmiennika Johna Wolforda, trudno liczyć, że poprowadzi Rams do wygranej w playoffach.

Niedocenionym aspektem tego pojedynku mogą być special teams. Rams są w tym roku bardzo słabi w tym elemencie, nawet niezawodny zwykle punter Johnny Hekker ma słabszy rok. Z kolei siłą Seahawks jest kicker Jason Myers, który nie przestrzelił w tym sezonie ani jednego kopnięcia z pola i znakomita grupa od puntów na czele z Michaelem Dicksonem.

Mój typ: Seattle 21 – 17 Los Angeles

 

Tampa Bay Buccaneers (11-5) @ Washington Football Team (7-9)

niedziela, 02:15
W sezonie zasadniczym: nie grali

Trzeba docenić Rona Riverę, którzy w pierwszym roku pracy wyrwał playoffy na ugorze. Trudno nie podziwiać Alexa Smitha, który dwa lata temu nie miał praktycznie mięśni w jednej nodze, a w sobotnią noc poprowadzi drużynę w playoffach NFL. Jednak powiedzmy sobie szczerze, żadna z drużyn tegorocznej NFC East na playoffy nie zasłużyła, a WFT grają w nich bo ktoś musiał. Ich wygrana byłaby ogromną sensacją.

Paradoksalnie jednak trafili na najlepszego możliwego przeciwnika. A to dlatego, ze ich jedynym atutem jest znakomita linia defensywna, wywierająca presję na QB rywali w 25,4% akcji (7. miejsce w NFL) i sackująca go w 8,2% akcji (4.). A jeśli jest coś, co może zatrzymać zdecydowanego faworyta pod wodzą Toma Brady’ego, to właśnie ciągła i skuteczna presja na rozgrywającego, co dwukrotnie w spektakularny sposób udowodnili rywale WFT z dywizji – New York Giants.

Jednak wygrana ekipy ze stolicy USA byłaby jeszcze większą sensacją, niż przegrana niepokonanych Patriots w Super Bowl zamykającym sezon 2007. Buccaneers to jednak drużyna o klasę lepsza od rywala. Drużyna nierówna, często frustrująca, coś w niej zgrzyta, ale w grudniu spisywali się znakomicie.

Tom Brady przeżywa czwartą młodość. Dopiero drugi raz w karierze podał na 40 TD w sezonie, ma najwyższy współczynnik TD% od 2010 r. i wygląda jakby miał 33, a nie 43 lata. Co prawda popełnia nieco więcej strat, niż miało to miejsce w barwach Patriots, ale i styl gry Bucs jest nieco inny: bardziej agresywny, nastawiony na dalekie piłki, co w zamian stwarza rywalom więcej okazji do przejęcia piłki.

Także obrona Tampy należy do ligowej czołówki. WFT są na 7. miejscu jeśli chodzi o presję na QB rywali, ale TB są na 2. lokacie z wynikiem 27%. Po ziemi pozwalają jedynie na 3,6 jarda na próbą, co jest najlepszym wynikiem w NFL. W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić jak mistrzowie NFC East mieliby w ogóle nawiązać walkę, nie mówiąc o wygranej.

Mój typ: Tampa 40 – 13 Washington

 

Baltimore Ravens (11-5) @ Tennessee Titans (11-5)

niedziela, 19:05
W sezonie zasadniczym: TEN@BAL 30:24

Przed rokiem Ravens przeszli przez sezon zasadniczy jak burza, ale w pierwszym meczu playoffów zostali zatrzymani przez Titans. W tym roku mają szansę na rewanż. O ile rok temu to drużyna z Baltimore była zdecydowanym faworytem, o tyle w tym sezonie stanowią bardziej wyrównaną parę. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Naprzeciwko siebie staną dwie najlepsze w tym roku ofensywy biegowe. Jedyne przekraczające 5 jardów na bieg i dwie z trzech, które biegały w tym sezonie ponad 500 razy. Jednak styl jest zupełnie inny. W przypadku Ravens biega „komitet” na czele z Lamarem Jacksonem, który został pierwszym QB w historii z dwoma sezonami z rzędu z 1000+ jardów biegowych. Jest to nowoczesna ofensywa z dużą ilością ruchu przed snapem i manewrów obliczonych na zmylenie przeciwnika.

Z kolei Titans to tradycyjny atak biegowy napędzany przez Derricka Henry’ego, ósmego w historii RB z 2 tys. jadów biegowych w sezonie. Sprzyja temu linia ofensywna, znacznie lepsza w blokowaniu gry biegowej, niż ochronie rozgrywającego.

To co te drużyny zdecydowanie różni to obrona. Tylko Detroit Lions byli w tym sezonie mniej skuteczni w pass rushu niż Titans, a to sprawia, że ich obrona podaniowa należy do najgorszych w NFL. W efekcie Ravens mogą nieco chętniej grać górą. Z drugiej strony siłą obrony Ravens jest gra przeciwko podaniom. To najchętniej blitzujący zespół w NFL. Posyłają pięciu lub więcej pass rusherów niemal w połowie akcji. W efekcie rozgrywający rywali statystycznie sytuują się gdzieś w okolicach Andy’ego Dalona lub Cama Nawtona. Czyli niezbyt dobrze.

Często narzekam, że Titans za dużo grają przez Henry’ego, zamiast korzystać ze znacznie efektywniejszej gry podaniowej pod wodzą Ryana Tannehilla. Ale linia ofensywna Titans słabo radzi sobie ze zwykłym pass rushem, nie mówiąc o blitzach. W tym meczu gra biegowa może odciążyć zarówno własną o-line, jak i defensywę. Nie znaczy to oczywiście, że powinni zapomnieć o grze podaniowej, zwłaszcza mając do dyspozycji Tennehilla i takich receiverów jak AJ Brown i Corey Davis. Ale to jeden z tych nielicznych wypadków, gdy plan gry doważający grę biegową może okazać się dobrym pomysłem.

Mój typ: Baltimore 27 – 24 Tennessee

 

Chicago Bears (8-8) @ New Orleans Saints (12-4)

niedziela, 22:40
W sezonie zasadniczym: NO@CHI 26:23

Gdyby nie WFT to Chicago Bears byliby uważani za najsłabszy zespół w tegorocznych playoffach. I nie bez powodu. W zdominowanej przez ofensywę NFL mają jeden z najgorszych ataków w lidze. Mitch Trubisky powoli wyrasta na „Bortlesa z Chicago”, czyli gracza który absolutnie nie jest długoterminowym rozwiązaniem, ale wystarczająco często notuje dobre mecze, by kierownictwo miało wątpliwości przed pozbyciem się go z klubu. Na ławce jest Nick Foles, ale on traci magiczne moce z dala od Filadelfii i nawet luizjańskie voodoo na to nie pomoże.

Tymczasem po drugiej stronie są Saints. Zespół, który sporo w tym sezonie przeszedł: kontuzje, COVID i konflikt WR Michaela Thomasa z władzami klubu (choć to ostatnie może być jedynie kaczką dziennikarską). A jednak wygrali 12 meczów sezonu zasadniczego i byli o krok od wygrania NFC.

Osiągnęli to dzięki zbilansowanej drużynie. Jako jedyny klub w NFL są w Top10 DVOA w trzech fazach gry: ataku, obronie i special teams. Drew Brees, który opuścił kilka spotkań z powodu złamanych żeber, które przebiły mu płuco, powoli wraca do formy. Michael Thomas ma być gotowy po skręceniu kostki. Największą niewiadomą jest RB Alvin Kamara, u którego wykryto COVID. Teoretycznie może zostać dopuszczony do gry w niedzielę, ale to okaże się w ostatniej chwili.

Mimo to trudno oczekiwać, by Bears zdołali stawić opór. Obrona Saints jest na tyle dobra, by kompletnie zneutralizować atak rywali. Nawet jeśli Khalil Mack będzie w swoim stylu dominował, to i tak nie wystarczy, by nadrobić słabości ofensywy Bears. Trudno liczyć na grę ataku bez obciążania Trubiskiego, bo Saints oddają jedynie 3,9 jarda na próbę biegową i marzą o rywalach próbujących grać po ziemi.

Mój typ: New Orleans 27 – 10 Chicago

 

Cleveland Browns (11-5) @ Pittsburgh Steelers (12-4)

poniedziałek, 02:15
W sezonie zasadniczym: CLE@PIT 7:38, PIT@CLE 22:24

Przed tygodniem Browns potrzebowali zatrzymać dwupunktowe podwyższenie, by dowieźć do końca wygraną przeciwko rezerwom Steelers. To nie napawa optymizmem przed kolejnym pojedynkiem w playoffach.

Jasne, dla Browns już sam awans do playoffów jest sukcesem, ale fani w Cleveland nie mieli okazji świętować zwycięstwa w postseason odkąd Browns wrócili z niebytu w 1999 r. Niestety Steelers są bardzo niewygodnym rywalem, niezależnie od ich kryzysu formy w końcówce sezonu.

Baker Mayfield należy do tych rozgrywających, którzy mogą być bardzo skuteczni, ale kompletnie rozsypują się pod presją. A Steelers to zespół presji. Jedna z najlepszych defensyw w NFL w tym roku i najlepsi pass rusherzy w lidze. Do tego blitzują w 40% swoich akcji, co sytuuje ich wśród trzech najczęściej blitzujących drużyn w NFL. W połączeniu z dość przeciętną linią ofensywną Browns otrzymujemy mieszankę niepokojącą dla fanów z Ohio.

W tej sytuacji bardzo ważne będzie, by Brown nie tracili dystansu i mogli grać po ziemi. Linia ofensywna Browns czuje się pewniej w takiej grze, a Steelers są nieco słabsi w takiej obronie (co nie znaczy że słabi). Nick Chubb i Kareem Hunt mogą odciążyć Mayfielda, zwłaszcza jeśli QB Browns nie będzie potrafił sobie poradzić z TJ Wattem i jego kolegami.

Pytanie jaką ofensywę Steelers zobaczymy na boisku. Czy będzie to anemiczny, popełniający straty Ben Roethlisberger, najwyraźniej niezdolny do podania dalej niż na 10 jardów, a i bliżej niekoniecznie precyzyjnie? Czy jednak cień Big Bena sprzed lat, który widzieliśmy w drugiej połowie imponującego comebacku przeciwko Colts? Jeśli to drugie, to Browns będzie niezwykle ciężko o wygraną. Pytanie czy Roethlisberger i sztab szkoleniowy wyciągnęli wnioski z meczu z Colts i na ile QB Steelers w obecnej dyspozycji jest w stanie powtórzyć ten przebłysk formy.

Mój typ: Pittsburgh 16 – 13 Cleveland

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

4 komentarze

  1. 1. IND nie blitzują tyle, bo ich czwórka DL jest naprawdę niezła i po prostu tego nie potrzebują skoro wygrywają jeden na jeden.

    2. Allen i presja… większość rozgrywających pod presją nie jest tak dobra. Przypomnę komentarz z meczu NFL, że jeśli TB12 ma dobre pass protection to gra jak MVP, a jak nie ma, to gra jak 43-latek. Pamiętam, że TB12 rzucał bardzo szybko i to była jego recepta na blitzy. Ale tam to wszystko opierało się na schematach i wiedział, kto gdzie kiedy będzie.

    3. Co do obrony, to zarówno TB i SEA świetnie bronią biegu. Za to w pass protection TB jest w środku stawki (pokazał to mecz z KC) a SEA bliżej końca. Czy to dobra recepta na obronę? Kto wie.

    4. Sam nie wiem czy nie lepiej w LAR trzymać Goofa poza boiskiem. Ostatni mecz pokazał wiele ciekawych opcji dla LAR. A może kombinacje takie jak robią NO z Hillem, albo IND z Brissetem, czyli krótkie biegi QB, ale z ryzykiem podania i bez kontuzji podstawowych zawodników

    5. Z WFT mam ten problem, że w obronie potrafią być fenomenalni, ale atak za krótko jest na boisku i potem zmęczenie robi swoje.

    6. Mam wrażenie, że PIT zrozumieli, że granie krótkich podań jest trochę bez sensu, bo już wszyscy, to wiedzą, a Ben potrafi rzucać. Do tego ktoś analizował ich grę pod kątem zysków i stwierdził, że nie powinni biegać tylko rzucać. Stawiam na ich zwycięstwo z nową taktyką podaniową.

    7. NO – ten sezon był z problemami: Thomas (kontuzja i konflikt), Kamara(covid), Bries (kontuzja) itp. Jak będą w najsilniejszym składzie, to będzie mega finał z GB.

    8. CHI – ta obrona nie jest jakaś fenomenalna. Mecz z GB pokazał, że w 4 kwarcie się gubili. Czyżby zmęczenie?

    9. Moje typy:
    Bills po dobrym meczu i różnicy 1 TD
    Rams po niskim wyniku i dominacji gry obronnej.
    TB z różnicą co najmniej 2 TD
    Ravens po różnicy 1 TD
    PIT różnica 2TD lub więcej
    NO różnica 2TD lub więcej.

  2. Pierwsze trzy mecze za nami i było naprawdę nieźle. Nawet Washington z Heinicke na rozegraniu nie zawiódł i był do końca meczu w grze. Seahawks byli jacyś tacy niemrawi. Wilson bez ognia. Jestem zadowolony i czekam na dzisiaj .

  3. Ad7 NO gra lepiej jak mają problemy. W pełnym składzie przegrywają w playoffs bo Sean Payton za bardzo kombinuje. I dlaczego trafiają na Tampa Bay, wszystkie rozpiski wskazywały na Rams;(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *