W ciągu najbliższych miesięcy do grona właścicieli NFL dołączy nowa osoba. Nie byle jaka. Po raz pierwszy w tym elitarnym gronie znajdzie się jedna z 20 najbogatszych osób na świecie. Nowym właścicielem Denver Broncos został Samuel Robson „Rob” Walton, jeden z synów Sama Waltona, założyciela Walmartu. Za prawo do posiadania Broncos zapłaci 4,65 mld dolarów. Stać go. W czerwcu 2022 r. Bloomberg szacował jego osobisty majątek na 58 mld dolarów.
Dlaczego Denver Broncos byli na sprzedaż?
Zdecydowana większość właścicieli klubów NFL to mocno wiekowe osoby – sześćdziesięciolatkowie należą w tym gronie do młodzieży. Nic dziwnego, że liga wymaga od nich aktualizowanych co roku planów sukcesji. Jednak tym razem coś poszło mocno nie tak.
Sytuację komplikują zasady ustanowione przez NFL, czyli trust zrzeszający wszystkie 32 drużyny. Każdy z klubów musi mieć właściciela, czyli osobę fizyczną, która posiada minimum 30% udziałów i decydujący głos w sprawach związanych z zespołem. Wyjątkiem są Green Bay Packers ze swoją nietypową strukturą lokalnego rozproszonego akcjonariatu. W przeciwieństwie do NBA, MLB czy europejskich klubów piłkarskich, NFL nie dopuszcza żadnej formy własności korporacyjnej czy udziału w akcjonariacie funduszy private equity, które w ostatnich latach coraz mocniej rozpychają się w zawodowym sporcie.
Mimo tych ograniczeń klub NFL to łakomy kąsek. Gwałtownie rosnące przychody, związane z umowami telewizyjnymi, nakręcają wartość. To sprawia, że taki klub to fantastyczna inwestycja. Tę wartość dodatkowo podkręca rzadkość – na świecie może być tylko 31 właścicieli klubów NFL, a większość z nich chce zachować drużynę w ramach własnej rodziny. Kiedy już jakiś klub jest do kupienia, jest to wyjątkowa okazja, na miarę obrazu Picassa pojawiającego się na jakiejś aukcji sztuki.
Denver Broncos nie mieli trafić do sprzedaży. Wręcz przeciwnie.
Pat Bowlen, prawnik, inwestor i dziedzic fortuny naftowej, kupił drużynę w 1984 r. za 70 mln dolarów1. W 2009 r. zaczął powoli się wycofywać z życia zawodowego, ze względu na problemy z pamięcią. W 2014 r., już po zdiagnozowaniu u niego choroby Alzheimera, całkowicie oddał zarządzanie drużynę w ręce prezesa, Joe Ellisa. W 2019 r. zator w płucach doprowadził do jego śmierci. Bowlen miał plan na taką okoliczność, a jego głównym celem było, by Broncos pozostali w rodzinie.
Jego śmierć osierociła siódemkę dzieci. Dwójkę z pierwszego małżeństwa i piątkę z drugiego. Podobno rodzina dogadywała się całkiem nieźle, jednak testament ojca ujawnił istniejące animozje. Bowlen powierzył zarządzanie drużyną fundacji powierniczej pod wodzą prezesa klubu, Ellisa. Jej głównym zadaniem było zarządzanie drużyną aż do zidentyfikowania przyszłego właściciela spośród siódemki dzieci Pata. Bowlen określił jakie cechy ma spełniać nowy właściciel, jednak nie wskazał, które spośród jego dzieci spełnia jego zdaniem te warunki. Gdyby fundacja nie znalazła godnego spadkobiercy, miała sprzedać drużynę.
Testament Bowlena miał sporo wad. Przede wszystkim nie wszystkie dzieci miały ochotę go uznać. Po jednej stronie znalazła się Beth Bowlen Wallace, córka z pierwszego małżeństwa, która usiłowała sądownie podważyć zasadność testamentu, twierdząc, że ojciec sporządził go pod presją i nie był w pełni władz umysłowych. Po drugiej Brittany Bowlen, przyrodnia siostra Beth, która dołączyła do zarządu Broncos w 2020 r. Nie miała wystarczająco doświadczenia do zarządzania samodzielnie tak dużą organizacją (miała 29 lat w chwili śmierci jej ojca), ale zarząd powierniczy uznał, że jako jedyna z dzieci spełnia warunki pozwalające na przejęcie władzy nad klubem.
Ostatecznie rodzeństwo nie doszło do porozumienia i w tej sytuacji zapadła decyzja o sprzedaży klubu i podziale pieniędzy między całą siódemkę spadkobierców.
Kto kupuje Denver Broncos?
Do rywalizacji o Broncos stanęły cztery porozumienia udziałowców. Ostatecznie zwycięzcami zostało to pod wodzą Roba Waltona. Formalnie transakcję musi zatwierdzić jeszcze 75% właścicieli klubów NFL, ale mało prawdopodobne, by było to coś więcej niż formalność. Oczywiście nie znamy szczegółów negocjacji, ale niewątpliwie istotna jest tu pozycja Waltona jako jednego z najbogatszych ludzi na świecie, co oznacza, że nie powinien mieć problemów z wyłożeniem gotówki na 30% ceny zakupu (reszta może zostać wpłacona w innej formie – udziałów, gwarancji, kredytów itp).
Poza Waltonem w grupie udziałowców są m.in. jego córka, Carrie Walton Penner, jej mąż Greg Penner oraz Mellody Hobson, członek zarządu Starbucksa i banku JP Morgan, a prywatnie żona George’a Lucasa (tak, tego od Gwiezdnych Wojen).
Wróćmy jednak do Roba Waltona. Jest on jednym z czworga dzieci Sama Waltona, współzałożyciela Wallmartu, największej sieci sprzedaży detalicznej na świecie. Wallmart jest tym w USA, czym dla Polski Lidl i Biedronka razem wzięte. Mają też znaczące udziału w handlu detalicznym w innych krajach obu Ameryk, Afryce, Chinach i Indiach, choć ich próby ekspansji do Europy były i są niezbyt udane. Rodzina Waltonów wciąż kontroluje ok. 50% akcji firmy, co sprawia, że Rob i jego rodzeństwo regularnie pojawiają się w zestawieniach 20 najbogatszych osób na świecie. Rob był prezesem firmy w latach 1992-2015.
Walton będzie najbogatszym spośród wszystkich właścicieli klubów NFL. Do tej pory ten tytuł dzierżył David Tepper, który w 2018 r. kupił Carolina Panthers. Majątek Teppera szacowany jest na ok. 16,7 mld dolarów.
Co ciekawe to nie pierwsza sytuacja, gdy pieniądze Waltonów są inwestowane w NFL. Trzecim najbogatszym właścicielem klubu NFL jest Stan Kroenke. Jego żoną jest Ann Walton Kroenke, prywatnie kuzynka Roba Waltona2. To w dużej mierze pieniądze żony pozwoliły Kroenkemu zbudować sportowe imperium, którego częścią są Los Angeles Rams. W skład jego posiadłości wchodzą też piłkarski Arsenal, koszykarscy Denver Nuggets, hokejowi Colorado Avalanche i kilka mniejszych zespołów sportowych i e-sportowych.
Co zmieni się w Denver Broncos?
Najkrótsza odpowiedź brzmi: nie wiemy. Drużyna funkcjonuje de facto bez właściciela od 2014 r. Dużo zależy od tego jak bardzo zaangażowany w codzienne sprawy zespołu zechce być Walton. Mamy w NFL właścicieli, którzy mocno angażują się na co dzień, jak Jerry Jones w Cowboys, Mike Brown w Bengals czy rodzina Kraftów w Patriots, ale są i tacy, którzy zadowalają się nadzorem, pozostawiając codzienne zarządzanie zatrudnionym fachowcom.
Jedną z najważniejszych decyzji będzie zatrudnienie rzeczonych fachowców. A właściwie decyzja, czy zostawić tych odziedziczonych po Bowlenie. Prezes Joe Ellis od lat zarządza biznesową stroną klubu podczas gdy John Elway, niegdysiejszy rozgrywający Broncos, odpowiada za stronę sportową. Obaj byli mocno związani z Bowlenem.
Broncos są u progu nowej epoki w historii klubu. Po kilku latach niepowodzeń Elway próbuje skopiować manewr z 2012 r., kiedy to do silnej drużyny dołączył Payton Manning, co z dnia na dzień katapultowało zespół do ścisłej czołówki NFL. Tym razem tą katapultą ma być Russell Wilson, pozyskany przed sezonem z Seattle. W tej sytuacji wątpliwe, by nowy właściciel chciał dokonywać jakiejś głębokiej personalnej rewolucji, choć na pewno cały zarząd klubu będzie na znacznie krótszej smyczy niż do tej pory, gdy sami sobie byli „sterem, żeglarzem i okrętem”.
To oznacza, że nowy właściciel prawdopodobnie zacznie od kwestii strategicznych, a mianowicie nowego stadionu. Joe Ellis mówił publicznie, że to zadanie nr 1 dla nowego właściciela. Walton może sobie pozwolić na postawienie najwspanialszego stadionu w NFL całkowicie z własnych pieniędzy, a jego kuzynka i jej mąż (czyli Kroenke) posiadają bardzo atrakcyjną działkę w Denver. Z drugiej strony tradycją stało się, że miliarderzy proszę o pomoc w wybudowaniu stadionów podatników. Niewykluczone, że i Rob Walton będzie chciał skorzystać z publicznego wsparcia, a wtedy powinniśmy się szykować na kolejne zawoalowane groźby o możliwości przeprowadzki.
Zostań mecenasem bloga: