W poszukiwaniu kolejnej gwiazdy – jak działa skauting w NFL

W sezonie spędzają poza domem 80-90% nocy. Nieustannie w podróży, dzień w dzień ogarnięci jednym pragnieniem: znaleźć najlepszego zawodnika dla swojej drużyny. Kilkuset skautów NFL przemierza USA od uczelni do uczelni i przygotowuje raporty na temat wyróżniających się zawodników. A to tylko początek ich pracy.

 

Nie ma jednego ogólnie przyjętego wzorca jak powinien funkcjonować departament skautingu w klubie NFL. Niektóre zespoły zatrudniają kilkudziesięciu skautów, inne poniżej dziesięciu. Dlatego to o czym piszę poniżej jest pewnym uogólnieniem, a w poszczególnych drużynach może to wyglądać nieco inaczej.

Departament skautingu to jedna z najistotniejszej części front office, czyli tej części zespołu podlegającej bezpośrednio generalnemu managerowi. Zaliczają się do niej fachowcy od kontraktów, salary cap i właśnie skauci. To ludzie, którzy są związani z budową drużyny, a nie są zawodnikami ani trenerami.

Tradycyjnie taki pion podlega bezpośrednio generalnemu menadżerowi (GM) albo wiceprezesowi ds. sportowych – te tytuły są często używane zamiennie. W niektórych klubach pomiędzy skautami i GM-em jest jeszcze dyrektor ds. skautingu, dyrektor ds. graczy (player personnel) albo jakieś podobnie nazwane stanowisko. Dotyczy to zwłaszcza organizacji, w których szef front office ma dodatkowe obowiązki, np. w New England Patriots, gdzie trener Bill Belichick jest jednocześnie GM-em.

Tradycyjnie dział skautingu dzieli się na dwie części: skauting uczelniany (College Scouting) i profesjonalny (Pro Scouting). W ostatnich latach coraz częściej dochodzi trzeci dział, czyli analityka futbolowa. Ten ostatni zespół za pomocą modelowania matematycznego przetwarza dostępne dane i wspiera tradycyjny proces skautingu obu tradycyjnych pionów.

 

Skauting uczelniany w NFL

To ci skauci są „typowymi” przedstawicielami swojego zawodu. Ich rolą jest przygotowanie zespołu do draftu, który jest kulminacją ich całorocznej pracy.

W większości zespołów NFL mamy pięciu-sześciu skautów obszarowych („area scouts”). Każdy z nich jest odpowiedzialny za pewien obszar Stanów Zjednoczonych i leżące na nim uczelnie. Czasami dostają do pomocy asystentów albo stażystów, ale nie jest to regułą.

Od sierpnia do stycznia skauci przemierzają „swój” teren i jeżdżą z uczelni na uczelnię. W tym czasie niezmiernie rzadko pojawiają się w domu. Regułą jest, że odwiedzają każdy duży uniwersytet na swoim obszarze trzy-cztery razy do roku. W ramach takiej wizyty mają okazję obejrzeć niedostępny nigdzie indziej materiał wideo z treningów, siąść na trybunach podczas treningu, porozmawiać z trenerami, a czasem z samymi zawodnikami.

Nie ma jednego modelu otwartości na skautów. Każda uczelnia ma swoje regulacje. W tych najbardziej zamkniętych skauci mogą pojawić się tylko przez kilka tygodni w całym roku, a treningi są zamknięte dla publiczności. Inne można odwiedzić na co dzień, a skauci mają dostęp praktycznie wszędzie. Tych drugich jest coraz więcej, bo trenerzy uczelniani zdają sobie sprawę, że w pozyskiwaniu licealistów do swoich zespołów bardzo pomagają argumenty typu „przez ostatnich pięć lat sześćdziesięciu naszych chłopaków zostało wybranych w drafcie NFL”. Techniki pracy są bardzo różne, ale najważniejszym zadaniem każdego skauta jest przygotowanie raportów na temat wyróżniających się zawodników, które idą „do góry”. Chodzi tu nie tylko o grę, ale też o rzeczy, które ciężko zobaczyć na wideo: charakter, etykę pracy i opinię o młodym człowieku w jego środowisku.

Czasami skauci pojawiają się na mniejszych uczelniach, zwłaszcza gdy wybije się tam jakiś wyjątkowy zawodnik. Najczęściej dostają „cynk” od szkoleniowca i przyjeżdżają przekonać się na własne oczy, czy młody człowiek faktycznie wart jest włączenia do raportu.

To dlatego skaut nie może być ograniczony do oglądania meczów i treningów. Ogromna część jego pracy to nawiązywanie dobrych relacji z kluczowymi postaciami na każdej uczelni. Co prawda duże uniwersytety zatrudniają specjalnych pracowników do „obsługi” profesjonalnych skautów, jednak to dzięki osobistym relacjom skaut może usłyszeć prawdę o problemach z charakterem potencjalnego zawodnika czy otrzymać informację o ciekawym graczu pozostającym poza kręgiem zainteresowań większości drużyn NFL.

W styczniu kończy się jeżdżenie od uczelni do uczelni. Zaczyna się przygotowanie do draftu. Skauci podróżują między centralnie organizowanymi wydarzeniami, jak Senior Bowl czy Shrine Game a tymi organizowanymi przez poszczególne uczelnie, czyli tzw. Pro Days. Te ostatnie to wyreżyserowane treningi, podczas których ci najbardziej cenieni gracze z danej uczelni mają okazję pokazać się skautom.

Na tym etapie do gry włączają się też szefowie, czyli dyrektorzy, GM oraz sztab trenerski. Czasami delegacja klubu NFL na jedno wydarzenie może liczyć kilkanaście osób. Skauci dostają też nowe zadanie – zaczynają sprawdzać zawodników wyszukanych przez kolegów z innych rejonów. Celem jest spojrzenie na nich świeżym okiem i przedstawienie jak najbardziej obiektywnej opinii.

Finałem jest NFL Scouting Combine, czyli wielkie targi pracy. Ponad 200 zaproszonych zawodników bierze udział w standaryzowanych testach atletycznych, ćwiczeniach pozycyjnych na boisku, ma testy medyczne i odbywa serię indywidualnych spotkań z przedstawicielami zespołów.

Po tym czasie cały pion skautingu wspólnie z GM-em i trenerami musi przygotować „draft board”, czyli specjalną tablicę szeregującą zawodników pod kątem przydatności dla drużyny i zawierającą informację jaki najwyższy wybór klub byłby skłonny na danego gracza zużyć. W tym czasie z kilkuset początkowych raportów od skautów grono zawężane jest do kilkudziesięciu nazwisk. Opracowywane są również listy priorytetowych wolnych agentów, czyli graczy, z którymi należy się skontaktować, jeśli nie zostaną wybrani w drafcie.

Draft stanowi kulminację rocznej pracy całego działu skautingu uczelnianego. Gdy dobiegnie końca mogą zacząć powoli szykować nowe plany podróży i oglądać mecze szukając talentów, którym przyjrzą się bliżej w kolejnym roku. A w sierpniu znowu ruszą w trasę.

 

Skauting profesjonalny w NFL

Drugi tradycyjny pion skautingu to rozpoznanie przeciwnika. Każdy ze skautów ma przydzieloną określoną liczbę drużyn NFL i pracuje nad zawodnikami występującymi w tej drużynie. Oczywiście ta wiedza jest cenna, gdy zespół przygotowuje się na danego rywala i wówczas wiedza odpowiedniego skauta służy ułożeniu odpowiedniego planu na mecz. Jednak to tylko część obowiązków.

Równie istotna jest wiedza na temat dostępności graczy rywala. Któremu z nich kończy się kontrakt? Który może zostać za chwilę zwolniony przez macierzysty klub? Czy warto sięgnąć po niego w wymianie? Czy w składzie treningowym (practice squad) rywala jest jakiś zawodnik, którego warto podebrać?

Jeśli drużynie w trakcie sezonu potrzeba wzmocnień na konkretnej pozycji, bo na przykład doszło do serii urazów, to właśnie ten dział jest odpowiedzialny za przygotowanie listy graczy, po których można sięgnąć. Muszą mieć wyrobioną opinię czy na miejsce kontuzjowanego liniowego wypromować własnego gracza z practice squadu, czy podebrać kogoś konkurencji a może gdzieś jest jakiś wartościowy zawodnik, który z takiego czy innego powodu nie ma ważnego kontraktu?

Ci skauci ciężko pracują przez cały sezon, ale kluczowych jest dla nich kilka momentów. Po pierwsze i najważniejsze jeszcze przed zakończeniem playoffów zaczynają układać listę potencjalnych celów podczas free agency i transferów przed sezonem. Ta lista jest na bieżąco aktualizowana i zawiera przewidywania co do dostępności danego gracza – czy jest wolnym agentem, czy jego aktualny zespół jest zainteresowany nową umową, a może jest kandydatem do zwolnienia z powodów finansowych czy jakichś innych. Przez cały offseason muszą błyskawicznie reagować na wydarzenia rynkowe, zwłąszcza w gorącym okresie tuż przed startem free agency.

Następnym niezwykle istotnym momentem jest ścinanie składów do 53 graczy w po zakończeniu obozu przygotowawczego. Wówczas pojawia się bardzo dużo wolnych zawodników. Można nimi uzupełnić tyły własnego składu i trzeba jak najszybciej zbudować sensowny practice squad, który będzie nie tylko pomocą na treningach, ale i zapleczem w razie kontuzji. W sumie to około tysiąca graczy, a dział skautingu profesjonalnego musi mieć o każdym wyrobioną opinię.

 

Bycie skautem w NFL to niezwykle wymagająca praca. Skautów jest jeszcze mniej niż zawodników. Wielu młodych ludzi za relatywnie niewielkie pieniądze oddaje klubowi całe swoje życie w nadziei, że zostaną zauważeni i nagrodzeni awansem. A dla każdego z nich cel jest jeden – zostać kiedyś GM-em drużyny NFL. Kibice rzadko rozpoznają jakiegokolwiek skauta poza GM-em. Ta praca nie daje sławy. Ale każdy z tych ludzi jest integralnym elementem sukcesów swojej drużyny.

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

4 komentarze

  1. Dzień dobry! Mam prośbę o pomoc. Chcę/muszę zrezygnować z Game Passa. Zwykle w lipcu trzeba było wejść na swoje konto i „odklikać” Auto Renew. Ale tym razem ten „guzik” jest nieaktywny! Nie mogę zrezygnować z tej opcji. Wchodzę na Dazn i tam też nie mam takiej opcji! Mogę tylko zgodzić się na kontynuację subskrypcji. Czy to znaczy, że jeśli tego nie zrobię, 1 sierpnia moja subskrypcja automatycznie wygaśnie? Czy obciążą moją kartę (bo jej numer DAZN już zna – widzę to na moim koncie)?! Czy możecie mi pomóc? Swoją drogą to skandaliczne, by rezygnacja była takim problemem… Z góry dziekuję za pomoc!

  2. Może post o serialu Quarterback na Netfliksie?

    Ciekawie zrobiło się na rynku RB, że nikt nie chce płacić i czołowa 10 wg ESPN chyba 7 zawodników jest bez kontraktów. Czyżby głos rozsądku…

    1. Glos rozsadku?
      Wiesz, ze srednio rb zarabiaja mniej niz kickerzy i prawie tyle samo co fullbacki?
      Nie wiem czy zauwazyles ale rb w dobie rpo nie tylko biegaja, ale takze lapia, biegaja sciezki i blokuja?

      1. Mnie to osobiście śmieszy, kontrakt 10 mln $ za rok i plują na to… liga aktualnie zmienia się w „happy-passing-league”, więc drużyny alokują większe pieniądze w inne pozycje… Jak za jakiś czas wrócą czasy grania bardziej biegowo to i zarobki ich urosną, a spadną innych pozycji.

        Nikt nikogo nie zmusza do grania, jeżeli nie odpowiada im 10mln$ to niech odejdą, pójdą do zwykłej pracy… no i tutaj chyba rozmowa się kończy :), więc niech biorą co dają i nie narzekają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *