NFL Blog typuje – vol. 5

NFL LogoW tym tygodniu znów trudno mi było wybrać mecz kolejki, co nie znaczy, że zabraknie ciekawych spotkań. Wręcz przeciwnie. Wolne mają Miami Dolphins i Oakland Raiders, co nie stanowi dużego ciosu dla jakości weekendowych spotkań.

Pamiętajcie, że to tylko zabawa i nie mogę brać odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje związane z hazardem, które podejmiecie na podstawie tych tekstów.

Na modłę amerykańską gospodarz jako drugi, typowany przeze mnie zwycięzca jest wytłuszczony. Wszystkie godziny podanie w czasie środkowoeuropejskim (polskim). Niedziela 2:30 oznacza noc z niedzieli na poniedziałek, choć wiem, że taki zapis jest nieprawidłowy. Analogicznie dla poniedziałku.

W ubiegłym tygodniu: 7-5

W całym sezonie: 30-26

 

Mecz kolejki:

Arizona Cardinals @ Denver Broncos (niedziela, 22:05)

To jedno z tych spotkań, które nie wydają się dobre na pierwszy rzut oka. Mamy jednak do czynienia z głównym, a właściwie jedynym faworytem do wygrania AFC oraz jedną z dwóch niepokonanych drużyn w NFL.

Cardinals znów poprowadzi Drew Stanton, bo ramię Carsona Palmera wciąż nie nadaje się na boisko. Bruce Arians umiejętnie maskuje słabe strony swojej ekipy w ataku, ale do tej pory Cardinals nie grali przeciwko tak kompletnej obronie jak tegoroczni Broncos.

Z drugiej strony obrona Arizony opiera się na dominującej defensywie biegowej. Tymczasem Denver przetestuje ich obronę podaniową. Peyton Manning będzie miał do dyspozycji komplet swoich reciverów i bardzo wiele zależy od postawy Patricka Petersona i spółki, a także pass rushu Cardinals.

Broncos Peytona Manninga nie mają dobrej historii przeciwko dominującym defensywom, ale na Mile High Stadium powinni sobie poradzić.

 

Pozostałe spotkania:

Chicago Bears @ Carolina Panthers (niedziela, 19:00)

Pojedynek dwóch drużyn, których obrona w tym roku zawodzi. O ile w przypadku Chicago zaskoczeniem jest jedynie skala niepowodzenia, o tyle Panthers w zeszłym roku wjechali do playoffów na naprawdę świetnej defensywie. W tym roku wyraźnie czuć brak Grega Hardy’ego, który oczekuje na wyrok w sprawie przemocy domowej na liście wyjątków komisarza.

Bears na pewno będą próbowali wykorzystać słabości defensywne Caroliny i, jak pokazał ich mecz przed tygodniem z Packers, nie brak im ofensywnych broni. Jednak, jak również pokazał ich mecz z Packers, często znajdują sposób, by pokonać samych siebie.

Kluczem będzie złapanie przez Panthers rytmu w ofensywie. Słaba defensywa Chicago dostanie w tym meczu szansę, bo Cam Newton wciąż nie jest w 100% zdrowy, jego jedynym pełnowartościowym reciverem jest debiutant, a najdroższy backfield NFL niemal w komplecie leczy urazy.

 

Houston Texans @ Dallas Cowboys (niedziela, 19:00)

Derby Teksasu będą prawdziwą ucztą dla fanów starć na linii wznowienia akcji. J.J. Watt, mój typ na MVP po czterech tygodniach, zetrze się z grupą, która w pierwszej części sezonu stanowiła chyba najlepszą linię ofensywną w futbolu amerykańskim.

Cowboys powinni to wygrać, jeśli nie odejdą od formuły, która przynosi im sukces: DeMarco Murray biega za linią ofensynwą, która tworzy mu ziejące dziury w obronie rywala, a od czasu do czasu zmęczoną defensywę podaniami nęka Tony Romo.

Texans muszą liczyć, że J.J. Watt i spółka wytrzymają starcie z o-line Dallas, bo ich ofensywa, jeśli nie liczyć DeAndre Hopkinsa, gra poniżej oczekiwań. Aż strach pomyśleć co mogłaby zrobić ta drużyna z quarterbackiem z prawdziwego zdarzenia. Kiedy swoją szansę dostanie Ryan Malett?

 

Buffalo Bills @ Detroit Lions (niedziela, 19:00)

Calvin Johnson wciąż ma problemy z kostka, ale Lions udowodnili już, że nie potrzebują swojego gwiazdora aż tak desperacko jak w poprzednich latach, bo tym razem ma go kto zastąpić. Golden Tate stał się wartościową opcją nr 2, a zagrożenie w grze podaniowej stanowią też Jeremy Ross i Reggie Bush. Pytanie tylko jak będzie wyglądała gra biegowa bez Joique Bella, który nie zdołał się wykurować po wstrząśnieniu mózgu.

Bills udowodnili, że ich świetny początek był nieco przypadkowy i w Buffalo zapanował zwykły chaos. Jako że klub zmienił właściciela, kierownictwo wie, że walczy o swoje posady i musi zacząć wygrywać. Ofiarą stał się młody QB E.J. Manuel, który w tym meczu wyląduje na ławce rezerwowych. Wątpię, by to właśnie Manuel był najważniejszą przyczyną niepowodzeń Bills, a już na pewno rozwiązaniem nie będzie Kyle Orton. Ale nie bez powodu Bills czekają na jakiekolwiek sukcesy już dwie dekkady.

 

Baltimore Ravens @ Indianapolis Colts (niedziela, 19:00)

Jeśli Andrew Luck utrzyma taką formę do końca sezonu, będzie kandydatem do MVP. Może Jacksonville Jaguars i Tennessee Titans nie są najtrudniejszymi rywalami, ale i tak 60/80 (75%), 763 jardy, 8 TD i 1 INT w dwóch meczach to wyniki godne szacunku.

Ravens świetnie zaczęli sezon, a ich przekonujące zwycięstwa nad Steelers i Panthers dowodzą, że są w tym sezonie naprawdę groźni. Nie sądzę jednak, by znaleźli sposób na tak grającego Lucka i jego drużynę.

 

Pittsburgh Steelers @ Jacksonville Jaguars (niedziela, 19:00)

Jedynym co może być ciekawe w tym meczu to rozwój Blake’a Bortlesa. Trzymam kciuki, żeby pass rush Steelers nie zrobił mu krzywdy, bo szkoda by było obiecującego chłopaka. Każdy inny wynik niż zdecydowane zwycięstwo Pittsburgha będzie sporą niespodzianką.

 

Tampa Bay Buccaneers @ New Orleans Saints (niedziela, 19:00)

Nieoczekiwanie po czterech meczach obie drużyny mają taki sam bilans 1-3. Bucs niespodziewaną wygraną w Pittsburghu pokazali, że jeszcze nie zamierzają składać broni. Tymczasem defensywa Saints, i tak spisująca się poniżej oczekiwań, otrzymała kolejny cios, gdy okazało się, że Jarius Byrd zerwał na treningu więzadła i nie zagra już do końca sezonu.

Tyle że Saints w Superdome to zupełnie inna, znacznie niebezpieczniejsza drużyna. Ostatni mecz na własnym stadionie przegrali jeszcze w 2012 r.

 

Atlanta Falcons @ New York Giants (niedziela, 19:00)

Obie drużyny bardzo potrzebują wygranej, bo po czterech spotkaniach mają po dwa zwycięstwa. Falcons niespodziewanie przegrali ze zdziesiątkowanymi Vikings i są jedną z najbardziej nierównych ekip w lidze.

To samo można jednak powiedzieć o Giants. Zaczęli fatalnie, ale od dwóch kolejek są na fali wznoszącej. Wreszcie zafunkcjonowała ich ofensywa, przebiegli w sumie prawie 350 jardów, a Eli Manning zaliczył 7 przyłożeń (w tym jedno biegowe) i tylko jedną stratę. Nie chce mi się jednak wierzyć, by ta fala w pewnym momencie się nie załamała. Ale jeszcze nie w tym tygodniu.

 

St. Louis Rams @ Philadelphia Eagles (niedziela, 19:00)

Po tym co pokazała ofensywa Eagles w meczu z 49ers kibice mają prawo czuć się zaniepokojeni. Linia ofensywna się sypie, Nick Foles nie przypomina tego czarodzieja z zeszłego roku, a LeSean McCoy ma średnią jardów na bieg na żenującym poziomie 2,7. Na szczęście nieźle spisuje się defensywa, a special teams należą do najlepszych w lidze.

W Rams niespodzianką jest postawa Austina Davisa, który zaczynał sezon jako trzeci QB, a musiał zostać starterem. Udowodnił, że może być kompetentnym backupem, a Rams ogłosili, że mimo iż wykurował się Shaun Hill, nominalny nr 2, Davis pozostanie starterem.

Dla Rams każde zwycięstwo w obecnej sytuacji to spory sukces. Nie tylko nie mają podstawowego quarterbacka, ale i Chrisa Longa, lidera linii defensywnej. W Filadelfii będzie im bardzo trudno o zwycięstwo, zwłaszcza że kulejącą o-line Eagles wzmocni wracający po zawieszeniu Lane Johnson.

 

Cleveland Browns @ Tennessee Titans (niedziela, 19:00)

Macie problemy z niskim ciśnieniem? Kibicujcie Browns! Jak do tej pory wszystkie trzy mecze Cleveland rozstrzygnęły się różnicą trzech punktów lub mniejszą, a dwa field goalami w ostatniej sekundzie meczu.

Wbrew pozorom Browns to naprawdę solidna ekipa. Może nie na miarę playoffów, ale sezon 8-8 jest w ich zasięgu. Tymczasem Titans przegrali trzy ostatnie mecze różnicą średnio ponad 22 punktów, czyli przeszło trzech przyłożeń. W NFL to deklasacja. Browns mają niezłą grę biegową, a Brandon Hoyer spisuje się na tyle dobrze na rozegraniu, że wciąż trzyma na ławce Johnny’ego Manziela. Także ich defensywa spisuje się solidnie, choć nie należy do najlepszych.

 

New York Jets @ San Diego Chargers (niedziela, 22:25)

Linia defensywna Jets to klasa sama w sobie. To oni trzymają drużynę w grze niemal do samego końca, ale nie mają wsparcia u kolegów, a zwłaszcza u ofensywy, która na przemian gra nieźle i robi katastrofalne błędy. Pytanie kiedy skończy się cierpliwość Rexa Ryana i zamieni Geno Smitha na Michaela Vicka na rozegraniu.

Tymczasem Chargers spisują się nadspodziewanie dobrze, a ogromna w tym zasługa odrodzonego Philipa Riversa. Przegrali tylko jeden mecz i to jednym punktem na wyjeździe z niepokonanymi Cardinals, a udało im się pokonać Seahawks. Na własnym stadionie nie powinni mieć problemów z Jets, o ile ich o-line zdąży dać chwilę czasu Riversowi, nim dopadną go Muhammad Wilkerson i spółka.

 

Kansas City Chiefs @ San Francisco 49ers (niedziela, 22:25)

Chiefs słabo zaczęli, ale ostatnie dwa spotkania pokazały, że nie można ich skreślać. Zaimponowali zwłaszcza, kiedy kompletnie zmiażdżyli New England Patriots. Z kolei 49ers mają problemy, żeby poskładać swoją grę do kupy. Ich defensywa gra najsłabiej odkąd drużynę objął Jim Harbaugh. Linia ofensywna spisuje się poniżej oczekiwań, a sytuację pogarszają plotki o rzekomym konflikcie trenera z zawodnikami i zarządem klubu.

Trzeba jednak przyznać, że 49ers pokazali charakter, gdy udał im się comeback przeciwko niepokonanym Eagles. Z kolei Chiefs tracą sporo wartości poza swoim niezwykle głośnym stadionem.

 

Cincinnati Bengals @ New England Patriots (niedziela, 2:30)

Patriots wygrali 31 meczów z rzędu przeciwko drużynom z AFC na własnym stadionie. Jednak tak grając nie dadzą rady pokonać Bengals. Pass rush Cincinnati będzie miał prawdziwą ucztę przy katastrofalnie grającej o-line Patriots. Na miejscu Billa Belichicka poważnie zastanowiłbym się nad wpuszczeniem Jimmiego Garoppolo. Nie żeby miał grać lepiej od Brady’ego, ale stare kości Toma mogą nie wytrzymać kolejnych uderzeń defensorów Bengals.

Cincinnati pozostają niepokonani w tym sezonie i raczej nie przegrają w Nowej Anglii. Jedyna nadzieja dla Patriots to defensywa i jakieś genialne pomysły Billa Belichicka. Ale obawiam się, że worek z pomysłami Billa zaczął się jakiś czas temu wyczerpywać. Poza tym raczej nie wyczaruje nowej o-line i jakichś kompetentnych reciverów.

 

Seattle Seahawks @ Washington Redskins (poniedziałek, 2:30)

Nie ma się tu co spodziewać wielkiego widowiska. Wypoczęci Seahawks zjedzą osłabioną ofensywę Redskins, a Kirk Cousins ma przed sobą kolejny trudny wieczór.

Znacznie bardziej interesuje mnie ofensywa Seahawks, która zapewne będzie miała okazję wypróbować różne koncepty, bo obrona Redskins nie powinna stawiać więcej oporu niż podczas sparingów.

 

P.S. Przypomnę, że w NFL-owe niedziele można mnie spotkać na Facebooku i na Twitterze, gdzie na bieżąco komentuję to, co oglądam.

Zobacz też

13 komentarzy

  1. Chyba pierwszy raz w tym sezonie typujesz wygraną GMen. Obyś nie zjinxował 😀

    Na papierze mecz ten wygląda na rutynowe zwycięstwo nowojorczyków. I to mnie trochę martwi. Dostarczę Ci trochę amunicji, żeby ponabijać się z Giants, w przypadku ich jutrzejszej porażki.

    1/ Mieli 3 dodatkowe dni by przygotować się do tego meczu.

    2/ Falcons są słabi poza Georgia Dome – ostatni raz na otwartym stadionie wygrali przeciwko Bucs w połowie sezonu 2012.

    3/ Wszystkie amerykańskie portale sportowe rozpisywały się w tym tygodniu o ich problemach w OL – w meczu przeciwko Giants ma zagrać kilku graczy, którzy tydzień temu byli jeszcze w składzie treningowym Sokołów. A regularnie dostawanie się do Matta Ryana oznacza ograniczenie ich największej broni – gry górą.

    Z drugiej strony defensywa Atlanty to jedna z najgorszych tego typu formacji w nfl. Jeżeli Eli maszerował przez Meadowlands jak chciał przeciwko Cards czy Texans to trudno sobie wyobrazić by zatrzymała go obrona Falcons.

    31-20 Giants

    1. ad. 2 Falcons co prawda pokonali w tamtym sezonie na wyjeździe Bills, ale ten mecz był grany w Rogers Centre – hali w Toronto

    2. ad. 2, w przypadku Falcons poprzedni sezon trzeba w ogóle zaznaczać jakąś gwiazdką. Ale wszystkie drużyny „halowe” spisują się słabiej na otwartym stadionie, patrz Saints.

  2. tak gdzieś od pół roku interesuję się NFL i footballem wogóle (wcześniej wydawało mi się to głupie i nudne, a teraz zaczynam wariować na punkcie tego sportu, to ulubione wcześniej NBA zaczyna mnie nudzić) no ale jak się pewnie domyślasz pół roku to trochę mało żeby to wszystko wchłonąć. Na razie bardziej czuję poruszanie się ofensywy, na defensywę bardziej patrzę jako całość niż na poszczególne jednostki, no ale to pewnie przyjdzie z czasem. Właśnie przestudiowałem przed chwilą twoje artykuły o zasadach w faulach, to strasznie trudny temat, dzięki za to co napisałeś bardzo pomocne na moim etapie. Mam bardzo proste pytanie touchdown, wczoraj przegrzebałem amerykańskie strony, ale nie potrafię tego jakoś na polski za bardzo w głowie sobie ułożyć. Rozumiem touchdown biegowy, to dosyć proste i nawet logiczne, gorzej z touchdown podaniowym, nie pytam tutaj o zagranie wewnątrz end zone chodzi mi o dokładne zasady przy liniach bocznych i linii końcowej, nie bardzo rozumiem te 2 nogi, 1 noga, czy jak piłkę złapie za linią a wybił się z end zone to jest ok, czy moment złapania się liczy, najzwyczajniej w świecie nie mogę tego rozgryźć a że czasu mam mało na neta to trochę utrudnia mi to odbiór meczów. Proszę o pomoc w tym temacie.

    1. Zasada jest generalnie prosta: żeby podanie było złapane, zawodnik musi być w boisku. Jest w boisku, jeśli w momencie złapania podania jego stopy dotykają boiska (linia=aut). Zabawa zaczyna się, jeśli, jak często to bywa, podanie złapane jest w powietrzu. Wówczas pozycja zawodnika względem boiska jest ustalana, gdy wyląduje.
      W NFL po wylądowaniu obie stopy choć na moment muszą znaleźć się w boisku (tak samo jeśli podanie złapane jest w biegu) nim jakakolwiek część ciała znajdzie się na aucie, przy czym dotknięcie inną częścią ciała niż stopy liczy się za dwie stopy. Na przykład: zawodnik złapał podanie wyskoku, opadł na biodro i łokieć. Biodro w boisku, łokieć na aucie. Jeśli najpierw opadł na biodro, podanie złapane, jeśli na łokieć, piłka na aucie, jeśli równocześnie na oba, piłka na aucie.
      W NCAA (a więc i PLFA, bo gramy na zasady akademickie) zasady są bardzo podobne, ale w przypadku złapania podania w powietrzu wystarczy postawić w boisku jedną stopę, nim jakakolwiek cześć ciała znajdzie się na aucie, więc łatwiej o złapanie podania.

      1. Dzięki wielkie! Tylko teraz jak mnie oświeciłeś to mam wrażenie, że z 10 procent touchdown jest łapana po akademicku, czyli z jedną nogą pamiętam w pierwszej kolejce mecz steel-browns te długie podanie big bena, gdy uciekł z pocket do linii i rzucił do Browna. Antonio o ile dobrze kojarzę złapał w powietrzu spadł na jedną nogę i został mocno wypchnięty z end zone, nie wydaje mi się naturalnym, że w momencie gdy ktoś cię atakuje z takim impetem, myślenie o dotknięciu drugą nogą, moim zdaniem skupiasz się na tym że jajo z łapy ci nie wypadło.
        I jeszcze takie pytanko małe, bo ty masz to wszystko w małym paluszku, dlaczego czasami po interception przechwytujący nie może biec z piłką mimo, iż jajo jest ciągle w powietrzu, w sensie ma je opanowane, o jaką pozycję ciała tutaj chodzi bo czasami mam wrażenie, że nie tylko ja jako początkujący, ale nawet gracze nie bardzo kumają czy biec czy nie???
        A tak wogóle dzięki, teraz to inny świat z tym touchdown, będę miał chwile to przewinę jakieś stykowe touchdown, ale mam wrażenie, że dużo jest kontrowersyjnych…

        1. To nie musi być cała stopa. Wystarczy, że reciver przeciągnie po ziemi dużym palcem u stopy nim wyleci na aut, co wbrew pozorom jest dość częstą sytuacją, bo tak są uczeni łapać przy liniach. Co do samych TD, to każdy jest automatycznie analizowany na powtórce przez wyznaczonego do tego sędziego, który siedzi przed monitorem na stadionie. W przypadku najmniejszych wątpliwości sygnał dostaje sędzia główny, który sam analizuje wideo i wydaje ostateczny werdykt. W większości wypadków świetnie widać, czy dwie stopy były w boisku.
          Co do interception nie bardzo zrozumiałem Twoje pytanie. Jeśli był przechwyt w NFL zawsze można wykonywać akcję powrotną, póki przeciwnicy nie stacklują. W NCAA również, ale w przeciwieństwie do NFL zawodnik, który wywrócił się bez kontaktu z przeciwnikiem (np. przy łapaniu podania) też uważany jest za powalonego.

          1. Zgaduję, że l3 chodzi o sytuację, gdy sędziowie gwiżdżą uznając, że piłka odbiła się od boiska stąd jest to niekompletne podanie, nie przechwyt. W transmisjach, gołym okiem często tego nie widać (szczególnie gdy obrońca łapie piłkę kilka cm nad murawą często już na niej – murawie – leżąc) i dopiero powtórki pokazują czy sędzia rzeczywiście mia rację.

            Po gwizdku piłka zawsze jest martwa.
            Chyba.

          2. Tak, zawsze jest martwa. Ostatnio jak Packers grali z Jets to NYJ wzięli nieprawidłowo czas (asystent trenera nie trener). Sędziowie się pomylili i gwizdnęli, więc chociaż nie było timoutu (bo nie było prawidłowego zgłoszenia) to akcja została przerwana po gwizdku, co anulowało TD Jets.

          3. rozumiem z waszych wpisów, że jeżeli zawodnik prawidłowo złapie piłkę i nie dotknie nią ziemi to nawet jak zrobi koziołka/wywróci się to zawsze może wykonać akcję powrotną dopóki nie dostanie tacla.

            nie bardzo rozumiem jeszcze to co nflblog napisałeś, że touchdown jest analizowany na bieżąco??? przecież sędzia podnosi ręce od razu, czyli co jak nie jest pewny to czeka aż ktoś przed monitorem da mu znać, a co jak podniósł ręce a przed monitorem okaże się, że nie było? wiem, że głupie pytania, lenistwo.

            i jeszcze pytanie do wszystkich, ponieważ mam system oglądania 4 meczy z weekendu (więcej nie pociągnę) Bears (jako kibic na żywo niedziela), Browns i Cowboys (jako sympatyk z powtórki poniedziałek/wtorek) + wybrany inny z powtórki, co proponujecie z tego weekendu??? na razie najbliżej mi do Lions|Bills. A swoją drogą Pats dali mi nawet nieźle zarobić w ten weekend wiedziałem, że na bank wygrają.

          4. co do powrotu to tak sytuacja wygląda w NFL, w NCAA nawet jeśli wywróci się bez udziału przeciwnika to jest koniec akcji.
            Co do analizy na bieżąco jest od tego specjalny sędzia przed monitorem, który automatycznie analizuje każdą akcję, która kończy się zmianą posiadania piłki albo punktami. Nawet jeśli sędziowie na boisku podniosą ręce, to jeśli wideo dostarczy niepodważalnych dowodów, że decyzja była zła, to zmienia się decyzję.

  3. Komentarz co prawda nie związany z tematem ale wielkie dzięki za serie artykułów o pozycjach na boisku. Najbardziej klarowny opis jaki znalazłem na polskiej części internetu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *