Mistrzowie NFC i długo, długo nic. Tak z grubsza wyglądał w tym sezonie obraz południowej dywizji NFC. Wielu krytyków Panthers wskazywało na słabą dywizję jako źródło sukcesów Cama Newtona i spółki. Jednak nawet wicemistrzowie NFL nie mogą spoczywać na laurach.
Wartości salary cap za Spotrac.com przy założeniu, że salary cap na sezon 2016 wyniesie 154 mln dolarów. Wolne miejsce podane z uwzględnieniem 51 najlepiej opłacanych graczy, czyli tak, jak podaje się je w offseason.
Carolina Panthers
Salary cap: 29,6 mln dolarów
Najważniejsi wolni agenci: Josh Norman (CB), Charles Tillman (CB), Roman Harper (SS), Jerricho Cotchery (WR), Mike Tolbert (FB), Mike Renners (RT)
Wydawałoby się, że po sezonie z bilansem 15-1 i awansem do Super Bowl nie potrzeba zbyt wielu zmian w drużynie. Jednak zeszłoroczne sukcesy Panthers to zasługa niesamowitej zdolności (lub szczęścia) GM Dave’a Gettlemana, który potrafił znaleźć wartościowych zawodników wśród graczy niechcianych gdzie indziej i gotowych grać za niewielkie pieniądze. Jednak nie można liczyć, że w NFL jest Gettleman i 31 idiotów, więc ciągłe korzystanie z odrzutów nie jest strategią na dłuższą metę.
Po raz pierwszy odkąd Gettleman objął posadę, jego drużyna ma trochę wolnego miejsca pod czapką, a to dzięki jego radykalnym porządkom przez ostatnie dwa lata. W Charlotte raczej nie mają wielu zbędnych elementów, ale dodatkowych kilka milionów może wygenerować nowy kontrakt Charlesa Johnsona. 29-letni DE na pewno nie jest wart przeszło 15 mln, którymi miał uderzać w tym roku w czapkę. Zwolnienie go mogłoby dać 11 mln, ale ciekawszą opcją wydaje się nowy kontrakt (Johnson jest na ostatnim roku umowy). Nowa umowa z obniżką zarobków w tym roku wydaje się być najlepszą opcją dla gracza i dla klubu, zwłaszcza że Jared Allen skończył karierę i Panthers nie bardzo mogą pozwolić sobie na stratę kolejnego pass rushera.
Pieniądze będą potrzebne na nowy kontrakt Josha Normana. Można dyskutować czy Norman jest najlepszym CB w NFL (wątpliwe), ale z pewnością należy do czołówki. A tacy sporo zarabiają. Siedmiu graczy z tej pozycji ma umowy opiewające na ośmiocyfrowe kwoty (średnio rocznie). Można się spodziewać, że Norman zażąda kontraktu ze średnią roczną pensją w okolicach 14 mln, czyli Darelle Revisa, Patricka Petersona, Richarda Shermana i Joe Hadena. Można się spierać czy jest tyle wart, ale na pewno znajdzie się ktoś, kto tyle zapłaci. Dlatego Panthers bez wątpienia zafundują mu w poniedziałek franchise tag, który dla cornerbacka w tym roku będzie wart 13,952 mln dolarów.
Co z pozostałymi wolnymi agentami? Charles Tillman ma 35 lat i sezon przerwany kontuzją. Roman Harper ma 33 lata. Obaj ci gracze, nawet jeśli wrócą, to na roczne umowy w okolicy minimum weterana.
Znacznie ciekawszymi przypadkami są Cotcherry i Tolbert. Cotcherry miał stosunkowo niezły sezon i na pewno zwiększył swoją wartość. Może być ciekawą opcją dla drużyny, która szuka recivera #3, choć w wieku 33 lat możemy mówić o maksymalnie dwuletniej umowie, nieprzekraczającej 2 mln rocznie. Bardziej prawdopodobny wydaje się powrót do Panthers, jeśli cena będzie właściwa. Tolbert to dinozaur. Nie w sensie wieku, choć i ten nie jest jego atutem (30), ale fullbackowie to w NFL ginący gatunek. Tolbert należał do najlepiej opłacanych na swojej pozycji, ale na pewno nie ma co liczyć na 10 mln/4 lata, jak do tej pory. Nie pomogły mu dwa fumble w Super Bowl. Wydaje mi się, że Gettleman może wydać te pieniądze lepiej.
Ciekaw jestem czy Panthers zaproponują nowy kontrakt Kawannowi Shortowi, który wchodzi w ostatni rok debiutanckiej umowy. DT mimo ograniczonej liczby snapów, był najlepszym graczem Caroliny w Super Bowl. Panthers mają obecnie dość komfortową sytuację w negocjacjach. Jeśli poczekają do następnego offseason, a Short zaliczy kolejny dobry sezon, jego cena może znacząco wzrosnąć.
Panthers mają wybór #30 w pierwszej rundzie oraz komplet swoich wyborów w dalszych rundach, za wyjątkiem szóstej. Potrzebują przede wszystkim wzmocnień w secondary, gdzie brak głębi składu bardzo im zaszkodził w końcówce sezonu. Do kluczowych potrzeb należą również tackle. Choć Michael Oher i Mike Renners spisali się powyżej oczekiwań, to jednak Von Miller i DeMarcus Ware boleśnie obnażyli ich niedociągnięcia, zwłaszcza Rennersa.
Atlanta Falcons
Salary cap: 30,7 mln dolarów
Kluczowi wolni agenci: Adrian Clayborn (DE), Kroy Bierman (DE)
Pod wodzą nowego szkoleniowca Dana Quinna Falcons zaczęli sezon od bilansu 6-1, a potem przegrali siedem z kolejnych dziewięciu spotkań.
W tym roku Falcons mają całkiem sporo wolnych pieniędzy i zaczęli już czyścić skład. Z drużyną pożegnali się kosztowni weterani: S William Moore, ILB Justin Durant i DT Paul Soliai. Niewykluczone, że ich śladem podąży Devin Hester, który uwolniłby 3 mln dolarów. Ok. 2,5 mln wygenerowałoby zwolnienie Roddy’ego White’a, który od kilku sezonów jest cieniem samego siebie, ale czy GM Thomas Dimitroff odważy się podnieść rękę na legendę drużyny?
Falcons nie muszą się specjalnie martwić o własnych wolnych agentów. Clayborn to solidny liniowy, Bierman miewa swoje momenty, ale raczej żaden z nich nie znajduje się na szczycie list życzeń w innym klubie. Zapewne włodarze Falcons pozwolą im przetestować rynek i nie będą specjalnie płakać, jeśli zawodnicy wybiorą inne oferty.
Potrzeby w Atlancie pozostają niezmienione od lat: linia ofensywna. Jeśli ma się w składzie Matta Ryana, który podaje do Julio Jonesa to inwestycja w linię ofensywną jest absolutnym priorytetem. Tyle że Dimitroff w ciągu ostatnich pięciu lat przeznaczył pięć picków na o-line, a jedyny, który wciąż jest w składzie to #6 z 2014 r. Jake Matthews.
Poza linią ofensywną przydadzą się wzmocnienia w defensywie. Trudno wskazać pozycję w obronie, na której Falcons byliby choć trochę ustawieni. Co gorsza Atlanta nie ma w tym roku wyborów w szóstej rundzie (oddany) i piątej rundzie (odebrany przez ligę za sztuczne kreowanie hałasu na stadionie). Można się spodziewać, że Dimitroff (ze szkoły Billa Belichicka) będzie starał przehandlować się część swoich wyborów za większą ilość picków w dalszych rundach.
New Orleans Saints
Salary cap: 7,9 mln dolarów
Kluczowi wolni agenci: Benjamin Watson (TE), Luke McCown (QB)
Jeśli chcecie wiedzieć jak wygląda finansowa katastrofa w NFL, Saints są modelowym wręcz przykładem. Zamiast rozpocząć przebudowę dwa lata temu, restrukturyzowali w nieskończoność kontrakty i usiłowali zrobić miejsce na kolejnych kosztownych wolnych agentów, którzy okazywali się mniejszymi (Jarius Byrd) lub większymi (Brandon Browner) katastrofami.
W efekcie Saints wystawili w zeszłym roku najgorszą zbieraninę, która wychodziła na boisko, gdy przeciwnik miał piłkę (bo obroną nazwać tego nie można), popisowo zmarnowali kilka lat „primetime’u” Drew Breesa i wcale nie są bliżej wyjścia z finansowego bagna niż dwa lata temu.
Już wykonali kilka ruchów, żeby wygospodarować choć trochę miejsca pod czapką: zwolnili OG Jahri Evansa, OLB Ramona Humbera i ILB Davida Hawthorne’a. OLB Danell Ellerbe i DE Cameron Jordan zrestrukturyzowali swoje kontrakty, przesuwając część uderzeń w salary cap na następne lata. Ale pozyskane pieniądze wystarczą co najwyżej na podpisanie wybranych w drafcie debiutantów, więc to na pewno nie koniec.
Pierwszym do odstrzału powinien być Brandon Browner. Co prawda fatalny kontrakt sprawia, że wygeneruje on sporo martwych pieniędzy i niewiele oszczędności, ale doświadczony CB był w zeszłym roku królem flag, łapiąc niemal dwa razy więcej przewinień niż jakikolwiek inny zawodnik NFL. W Nowym Orleanie przyjdzie się też zapewne pożegnać z najlepszym WR w historii klubu, Marquesem Colstonem (ponad 3 mln oszczędności), który już od dwóch lat wyraźnie obniżył loty i chyba czas, żeby wysłać go na emeryturę.
Jednak najwięcej kasy może uwolnić Drew Brees. Moim zdaniem najlepszą opcją dla Saints byłoby oddanie go w wymianie do AFC (Texans?), gdzie Brees jeszcze by o coś powalczył, a w Nowym Orleanie zwolniliby 20 mln dolarów i zainkasowali jakieś sensowne picki w drafcie. Tyle że oznaczałoby to kompletną przebudowę klubu i jeśli GM Mike Loomis i trener Sean Peyton nie poszli na to do tej pory, to zapewne i w tym roku się na to nie zdecydują. Zamiast tego zapewne przedłużą kontrakt Breesa o 2-3 lata, co uwolni nieco pieniędzy w tym roku kosztem następnych sezonów. Tak więc możemy spodziewać się podobnych dramatów w Saints jeszcze przez kilka lat.
Saints potrzebują wzmocnień właściwie na każdej pozycji, a dramatycznie wręcz w defensywie. Raczej nie mają co liczy na wolnych agentów, choć może uda im się zatrzymać Benjamina Watsona na jakąś niedrogą roczną umowę. Zamiast tego muszą liczyć na draft, gdzie mają #12 i własne wybory we wszystkich rundach poza szóstą. Ostatnio Loomis starał się kumulować wybory, oddając w zamian część swoich graczy (Jimmy Graham, Kenny Stills). W tym roku może postawić na wymiany w dniu draftu.
Tak czy inaczej kibice Saints muszą się przygotować na kolejny dłuuuuuuugi rok.
Tampa Bay Buccaneers
Salary cap: 49,4 mln dolarów
Kluczowi wolni agenci: Doug Martin (RB), Henry Melton (DT)
Bucs dokonali w zeszłym sezonie sporego postępu, ale głownie dlatego, że trudno nie poprawić się, jeśli punktem odniesienia jest sezon 2-14. Włodarzom klubu to nie wystarczyło i z pracą pożegnał się trener Lovie Smith, którego zastąpił dotychczasowy OC, Dirk Koetter.
GM Jason Licht ma sporo pieniędzy, żeby podziałać na rynku wolnych agentów, a z łatwością może wygenerować kolejne, zwalniając niektóre z nieudanych inwestycji, jak CB Alterrauna Vernera, który może wygenerować 6,75 mln miejsca pod czapką.
Na początek kluczowa będzie postawa wobec Douga Martina. #31 draftu 2012 grał dość nierówno, ale ostatni sezon miał świetny i to za dość przeciętną o-line. Teraz zapewne będzie spodziewał się umowy w okolicach DeMarco Murraya. Bucs mogą mu zafundować franchise tag w wysokości niespełna 12 mln dolarów, ale byłoby to skandaliczne marnowanie pieniędzy. Jeśli faktycznie ktoś będzie chciał zaoferować Martinowi 8 mln/rok, to niech go bierze. Klub prawdopodobnie byłby się skłonny zgodzić na ok. 6 mln/rok, co i tak jest sporą kwotą dla gracza na tej pozycji.
Co dalej? Pass rusherzy. Nie jest to pozycja tania, ale klub z Florydy stać, żeby zgarnąć z rynku 1-2 czołowych zawodników specjalizujących się w atakowaniu QB. Olivier Vernon? Mario Williams? Tamba Hali? Każdy z tych graczy ma swoje wady, ale Buccaneers nie mają za wiele do stracenia.
W Tampie przydadzą się też wzmocnienia w secondary i linii ofensywnej, żeby chronić #1 zeszłorocznego draftu, Jameisa Winstona. W drafcie będą wybierali z #9. Są bez wyboru w siódmej rundzie, ale mają dodatkowy w szóstej (od Redskins).
ZOBACZ TEŻ:
Brak komentarzy
Skoro tego co biegało w barwach Saints, gdy przeciwnicy mieli piłkę, nie można nazwać obroną, to może Rex Ryan nie jest taki słaby jak się ostatnio wydaje? Z gówna bata nie ukręcisz.
Akurat w Saints był Rob nie Rex. Ale co do meritum Twojej wypowiedzi to zobacz jak poprawiła się defensywa Cowboys, gdy tylko wylali Roba Ryana.
Tak, tak, Rob… 😉
Myślałem o Dallas. Jednocześnie wtedy poprawiły sie dwie defensywy: Cowboys oraz Saints.