To był jeden z brzydszych finałów NFL w ostatnich latach. W spotkaniu zdominowanym przez formacje obronne i „ozdobionym” cała masą błędów lepsi okazali się Denver Broncos. Peyton Manning odjedzie w stronę zachodzącego słońca z drugim pierścieniem w karierze, ale czy ten sezon będzie ukoronowaniem jego kariery czy raczej skazą?
Na początku nic nie zapowiadało aż tak kiepskiej postawy obu ofensyw. Denver przemaszerowali w pierwszej serii 64 jardy i kopnęli z pola. Peyton Manning? 4/6, 47 jardów, passer rating 90. Broncos po mistrzowsku wyłapali podwójny blitz środkiem, Peyton bardzo dobrze zmienił zagrywkę przy blitzu cornerbacka.
Ale potem zaczął się koszmar. Do końca pierwszej połowy mieliśmy jedno udane posiadanie ofensywy, kiedy to Panthers na przełomie pierwszej i drugiej kwarty przemaszerowali 73 jardy i zdobyli przyłożenie. Pozostałe posiadania? Sześć puntów, trzy straty, 1 FG, koniec połowy. W sześciu z tych jedenastu serii ofensywy nie potrafiły zdobyć nawet jednego jarda na plusie, a w pięciu wręcz jardy straciły!
Nawet jedyny FG w tym gronie to efekt zaćmienia umysłowego gunnerów Panthers, którym wydawało się, że widzieli sygnał fair catch i w efekcie pozwolili Jordanowi Norwoodowi na 61-jardowy powrót po puncie, najdłuższy w historii Super Bowl. Po tym powrocie ofensywa Broncos zdobyła -1 jard (minus jeden), ale na szczęście special teams ustawiły ich w zasięgu skutecznego FG.
Jednak brak skutecznej gry w ofensywie nie oznaczał braku ciekawych akcji. Już w drugiej serii ofensywnej dał o sobie znać Von Miller. Zobaczcie z jaką łatwością ograł RT Panthers, a następnie wydarł piłkę z rąk Cama Newtona, jednego z najsilniejszych graczy na swojej pozycji. Na marginesie – Newton był #1 draftu 2011, Miller #2. Ten rocznik już jest uważany za jeden z najlepszych w historii, a przed nimi jeszcze sporo grania.
Jeśli ktoś myślał, że po przewie będzie lepiej, to się grubo pomylił. Z 14 serii ofensywnych w drugiej połowie, tylko trzy zakończyły się punktami (w tym jedna zaczęta na 5 jardzie obrony), trzy kolejne stratami, jedna przestrzelonym FG, sześć puntami i jedna końcem meczu.
Panthers przez cały mecz byli minimalnie skuteczniejsi w ofensywie, ale tak przecież miało być. W końcu Cam Newton i spółka zdobywali najwięcej punktów w tym sezonie. Tyle że kiedy już coś zaczynało iść po ich myśli, wstrzymywał ich jakiś głupi błąd. A to INT, a to fumble Mike’a Tolberta, a to przestrzelone podanie.
Newton miał kiepski dzień jeśli chodzi o podania. Kilka razy ewidentnie przerzucił otwartych reciverów. Cam ma tendencję do rzucania nieco za wysoko. Dlatego klub ściągnął mu Grega Olsena (196 cm), Kelvina Benjamina (195 cm) czy Devina Funchessa (196 cm). Jednak w Super Bowl podania łapali głównie Corey Brown (180 cm) i Ted Ginn (oficjalnie 180 cm, ale to w kapeluszu i na obcasie). Czasami brakowało im tych centymetrów.
Zresztą w ogóle Camowi nieco brakowało klasowych reciverów. Broncos świetnie wyłaczyli z gry Grega Olsena, a pozostali skrzydłowi nie pomagali swojemu rozgrywającemu. Trudno mówić o jakichś ewidentnych dropach, bo Newton miał spore problemy z celnością, ale kilka razy miałem myśl „lepszy reciver by to złapał”. Zwłaszcza Jerricho Cotcherry upuścił dwie ważne piłki. Pod presją, fakt, ale w Super Bowl przeciwko tej defensywie trzeba takie podania łapać.
Podobnie przy INT T.J. Warda. Nie zrozumcie mnie źle, to było fatalne podanie i trudno winić Ginna, że go nie złapał. Ale miał je w swoim zasięgu. Czy Kelvin Benjamin by to chwycił? Trudno powiedzieć, ale brak klasowych reciverów mocno dał się Panterom we znaki.
W defensywie Panthers zagrali naprawdę dobre spotkanie. Pozwolili ofensywie Broncos coś zagrać tylko w pierwszej serii ofensywnej. Denver zdobyli tylko 194 jardy i konwertowali tylko 1 z 14 trzecich prób. Peyton Manning został zsackowany pięciokrotnie. Wielki mecz rozegrał drugoroczniak Kony Ealy, który przebywał na boisku niecałe 20 snapów, ale zaliczył trzy sacki, wymuszone fumble i przechwyt. Josh Norman kompletnie wyłączył z gry Demryiusa Thomasa. Najlepszy WR Denver zapał tylko jedno podanie i to grając ze slotu przeciwko Cortlandowi Finneganowi.
Tyle że to wszystko było za mało, wobec trudnej sytuacji, w której stawiała ich ofensywa i special teams. A defensywa Broncos okazała się po prostu jeszcze lepsza.
To było jedno z najlepszych defensywnych Super Bowl w historii i na pewno najlepsze, jakie widziałem na żywo (czyli od 2004 r.). Dwa lata temu defensywa Seahawks zmiażdżyła Broncos, ale miała wsparcie solidnego ataku. Tym razem Broncos wygrali pomimo fatalnej postawy ofensywy.
Pass rush Broncos nieustannie naciskał na Cama Newtona. Rozgrywający Panthers został uderzony 13 razy, a siedem z tych uderzeń było sackami. Von Miller zasłużenie został MVP. Zaliczył 2,5 sacka, 2 wymuszone fumble i raz po raz upokarzał o-line Panthers. Podobnie zresztą jak DeMarcus Ware, który dołożył dwa sacki.
Denver bardzo skutecznie bronili dropbacki, ale nie zapominali o grze biegowej i zone read. Biegi Panthers właściwie nic nie dawały. Jonathan Stewart i Fozzy Whittaker szybko odnieśli urazy (choć Stewart dokończył mecz, wyraźnie utykając). Tolbert zgubił piłkę dwa razy w dwóch pierwszych biegach i potem bardziej martwił się jej ochroną niż zdobywaniem jardów.
Zone read, tak zabójczy w wykonaniu Panthers, był kompletnie nieskuteczny. Cam Newton wyraźnie nie potrafił się zdecydować czy biec samemu, czy zostawić piłkę RB. Bez rzutu All-22 trudno mi coś powiedzieć na pewno, ale wydaje mi się, że Broncos ustawiali się na tyle skutecznie w obronie, że żadna z tcyh opcji nie była szczególnie dobra.
Peyton Manning zdobył swój wymarzony drugi tytuł. Rodzina była z niego dumna, zwłaszcza młodszy brat.
Tak, ta mina mówi „Cholera, już nie będę się mógł chwalić, że mam więcej pierścieni niż Peyton”. Ewentualnie „Chyba nie powinienem był popijać tych śliwek browarem”.
Ale już zupełnie na poważnie, to ciekawi mnie jak za kilka lat będziemy pamiętali ten sezon. Czy jako ukoronowanie jego wielkiej kariery, czy raczej dominować będzie opinia, że „Peyton nie potrafił poprowadzić drużyny do zwycięstwa, a do drugiego mistrzostwa musieli go siłą ciągnąć”. Faktem jest, że zagrał bardzo słaby mecz. Nie był to może najsłabszy mecz wygrywającego quarterbacka w Super Bowl (ten tytuł należy Benowi Roethlisbergerowi w Super Bowl XL), ale passer rating 56,6 i dwie straty chwały mu nie przynoszą. Co gorsza to nie był jeden słabszy mecz, ale katastrofalny sezon. Nie sądzę, żeby Manning jeszcze wrócił na boiska NFL w roli zawodnika.
Cam Newton nie złamał klątwy MVP. Od Kurta Warnera w sezonie 1999 żaden MVP sezonu zasadniczego nie wygrał Super Bowl. Co gorsza pokazał się z bardzo złej strony, tak sportowo jak osobiście. Histeryczne zachowania w końcówce meczu i foch na pomeczowej konferencji prasowej bardzo negatywnie wpływają na jego wizerunek jako zawodnika i jako lidera. Przed nim jeszcze wiele grania, ale nawet najwybitniejszym niełatwo wrócić do playoffów. Aaron Rodgers i Drew Brees mają na koncie tylko jedno Super Bowl w karierze, ale oni swoją szanse wykorzystali. Kiedy i czy Newton dostanie kolejną?
P.S. Halftime show był żenadą pod każdym względem i na tym poprzestańmy. Jeśli ktoś chce zobaczyć prawdziwy halftime show, to niech zajrzy na zeszłoroczny występ Katy Perry.
5 komentarzy
Moze mlodszy braciszek widzac w jakiej payton jest formie postawil mala fortunke u bukmacherow
najnudniejszy SB jaki widziałem do tej pory. Reklamy w przerwach były ciekawsze niż wydarzenia na boisku
Możesz powiedzieć co Ci przeszkadzał komentarz o Newtonie? Nie było wulgaryzmów, nie było obrażania, może emocjonalny opis, ale jednak FAKTÓW. Czy może taką „poprawnością polityczną” chcesz zwiększyć popularność bloga? Wg mnie uzyskasz efekt odwrotny do zamierzonego …
Widzę, że w tym miejscu również wystarczy napisać, że jesteś białym heteroseksualnym mężczyzną i jesteś z tego dumny, to odrazu jesteś homofobem, rasistą i szowinistą.
Mam nadzieję, że dostrzegasz pewną parabolę myślową?
Jakbym go zobaczył, to może bym Ci powiedział w czym mi przeszkadzał. Niestety nie został dodany do moderacji. Może jakiś błąd na stronie?
No to wynika z tego, że to był błąd. O Newtonie pisał już nie będę, wyprodukowałem wtedy trochę uszczypliwości wobec jego bardzo płytkiego wizerunku „gwiazdki”. Dla mnie zawsze był tylko marnym pozerem (z tym jego ręcznikiem na głowie), wyskoki na uczelni i zachowanie po przegranym SB potwierdzają tylko, że to bardzo dobry, nowocześnie grający qb, ale materiał na prawdziwą gwiazdę ŻADEN.