Historia NFL: 1978 – rok, który odmienił oblicze ligi

W 1978 r. najlepiej opłacanym zawodnikiem w NFL był running back O.J. Simpson. Najlepiej opłacany rozgrywający, Fran Tarkenton, zarabiał ponad dwa razy mniej. Jednak to w tym sezonie zakończyła się seria zmian przepisów, które na zawsze odmieniły oblicze futbolu amerykańskiego i uczyniły z quarterbacków najjaśniejsze gwiazdy tego sportu.

 

Stalowa Kurtyna i spółka

Na początku lat 70-tych nic nie zapowiadało tak drastycznych zmian. Nowa liga NFL, powstała z połączenia dawnych AFL i NFL, dominowała na rynku profesjonalnego futbolu w Stanach. Równowaga między ofensywą i defensywą wydawała się zachowana, a rozgrywki zdominowali kapitalni Miami Dolphins, którzy dwa razy z rzędu sięgali po tytuł mistrzowski, z czego w 1972 r. bez porażki.

Zobacz: W pogoni za idealnym sezonem

Jednak większość tej dekady to kompletna dominacja niewiarygodnych wprost linii defensywnych. Rams mieli „Przerażający Kwartet” („Fearsome Foursome”, to jeszcze końcówka lat 60-tych), a Vikings „Purpurowych Ludożerców” („Purple People Eaters”). Jednak żadna z tych formacji nie budziła takiego popłochu u ofensywnych liniowych i quarterbacków jak „Stalowa Kurtyna” („Steel Curtain”, aluzja do zimnowojennej „Żelaznej Kurtyny”) z Pittsburgha. Zresztą imponujące ksywki nie ograniczały się do do całych formacji. Liderem linii Steelers był „Mean Joe” Greene.

Dzisiejsze oglądanie highlightów tej formacji to dziwne doświadczenie. Wygląda na to, że głównym celem „Stalowej Kurtyny” jest urwanie rozgrywającemu głowy, przetrącenie mu kręgosłupa i połamanie nóg. Najlepiej wszystko w jednej akcji.

Dotyczyło to nie tylko liniowych. To były czasy, gdy atakowanie szczytem kasku było nie tylko dozwolone, ale wręcz nauczane. Kiedy rozgrywający był celem polowań, a nie obiektem chronionym. Kiedy wstrząśnienia mózgu były traktowane podobnie jak siniaki, a „bezbronny receiver” oznaczał frajera, którego można i należy skasować. Jednym z firmowych zagrań Deacona Jonesa, jednego z „Fearsome Foursome”, był potężny cios w kask ofensywnego liniowego zaraz po snapie. Tak, to było legalne. Nic dziwnego, że jednymi z pierwszych ex-graczy ze zdiagnozowanym CTE byli właśnie ofensywni liniowi.

Efektowna gra defensywna podobała się wielu fanom, ale już od lat 50-tych znane były badania mówiące, że więcej przyłożeń przekłada się na więcej widzów na trybunach. Po prostu kibice, zwłaszcza ci mniej zaangażowani, woleli grę ofensywną.

Tymczasem defensywy zyskiwały coraz większą przewagę. O ile w 1972 r. przeciętna akcja ofensywna przynosiła 4,82 jarda, a podanie 5,66 jarda, o tyle w 1977 r. było to odpowiednio 4,41 (spadek o 8,5%) i 5,18 (również -8,5%). Na początku lat 70-tych podawano niemal równie często jak biegano, tymczasem w 1977 r. tylko 42,3% akcji było podaniami. Coś trzeba było z tym zrobić.

 

Pierwsze reformy

Choć przełomowe okazały się reformy z 1978 r., proces przebiegał przez całe lata 70-te. Już w 1972 r. liga przeniosła hashmarki. To te małe kreski na środku boiska. Odmierzają pojedyncze jardy, ale i wyznaczają skrajne miejsca, z których rozpoczyna się akcje. Wcześniej znajdowały się znacznie szerzej, w 1972 r. przesunięto je bliżej środka boiska, dokładnie na szerokość słupków bramki.

Celem tej zmiany było otwarcie „wąskiej” strony boiska i utrudnienie korzystania z linii bocznej jako dodatkowego obrońcy. Zmiana pomogła running backom. W 1972 r. dwukrotnie więcej zawodników przekroczyło 1000 jardów po ziemi niż rok wcześniej. Jednak przyniosła pewne nieoczekiwane konsekwencje. Po pierwsze utrudniła grę podaniową, bo defensywy nie musiały rozsuwać szeroko swojej secondary i mogły maskować rodzaj krycia, który stosują. Po drugie bardzo ułatwiła kopnięcia z pola. Hashmarki na szerokość słupów oznaczały, że kopacze nie musieli mierzyć się z sytuacją, gdy piłka snapowana była spoza światła bramki.

W efekcie nieco wzrosły średnie zyski jardowe w akcjach biegowych (z 3,8 jarda na akcję w 1970 r. do 4,1 w 1972 r.), ale spadła liczba przyłożeń, a przez to i punktów. W 1977 r. drużyny zdobywały średnio 17,2 pkt/mecz (22,5 pkt/mecz w sezonie 2016), choć w 1972 r. średnia ta przekraczała 20. Trzeba było działać dalej.

W 1974 r. liga wprowadziła kilka zmian, zdopingowana pojawieniem się rok wcześniej konkurencyjnej WFL (World Football League). Po pierwsze przeniesiono bramki z linii pola punktowego na linię końcową boiska, czyli oddalono je o 10 jardów, wydatnie utrudniając field goale. Dodatkowo po niecelnym kopnięciu z pola drużyna broniąca dostawała piłkę na ostatniej linii wznowienia akcji. Wcześniej każdy niecelny FG traktowany był jak touchback i obrona zaczynała z 20 jarda. Ponadto zmniejszono kary za trzymanie i nielegalne użycie rąk przez ofensywę z 15 do 10 jardów.

W 1976 r. na stadionach zamontowano widoczne dla wszystkich zegary odmierzające czas do snapu, co mocno przyspieszyło grę. Tę różnicę doskonale widać dziś w PLFA. W meczach z play clock piłka snapowana jest znacznie szybciej niż w spotkaniach, gdy zegar biegnie jedynie w głowie sędziego głównego.

W 1977 r. wprowadzono „regułę Deacona Jonesa”, czyli zabroniono defensynym liniowym uderzania w kask ofensywnych liniowych.

To nie pomogło. W sezonie 1977 ofensywy w NFL sięgnęły dna. Zdobywały najmniej jardów i punktów w historii. Potrzeba było rewolucji. I rewolucja nadeszła.

 

Uwolnić receiverów. I liniowych

Zmian w 1978 r. było kilka, jednak rewolucyjne znaczenie miały dwie.

Po pierwsze wprowadzono znaną dziś zasadę zakazu kontaktu z receiverem po pięciu jardach od linii wznowienia akcji. Wcześniej receiverowi nie wolno było inicjować kontaktu przed podaniem, ale defensor jak najbardziej mógł. W efekcie wielcy, fizyczni DB wprost okładali receiverów, nie pozwalając im na uwolnienie się od krycia. Celował w tym zwłaszcza Mel Blount z Pittsburgh Steelers, stąd nowy przepis ochrzczono „Mel Blount rule”.

Nagle receiverom znacznie łatwiej było uwolnić się od krycia, a cornerbackowie zostali zmuszeni do zupełnie innej gry. Fizyczni zawodnicy, którzy pomiatali receiverami musieli ustąpić mniejszym, zwrotniejszym zawodnikom, których znamy ze współczesnych secondary.

To jednak nic by nie dało, gdyby nie zapewniono lepszej ochrony quarterbackom. Zrobiono to, dając ofensywnym liniowym więcej swobody. Przed sezonem 1978 ofensywni liniowi mogli blokować jedynie własnym ciałem. Dłonie trzymali zamknięte i zetknięte mniej więcej na wysokości własnej piersi. Nie mieli szans z potężnymi rywalami, którzy do woli używali rąk i okładali ich bezlitośnie po głowach. Od 1978 r. wprowadzono definicję holdingu, która z drobnymi modyfikacjami przetrwała do dziś. Oznaczało to, że o-line może uderzać i odpychać d-line otwartą dłonią, jak długo dłonie znajdują się nie szerzej niż barki.

 

Efekty nowych przepisów

W 1978 r. mistrzostwo zdobyli jeszcze Steelers i Stalowa Kurtyna. Jednak skuteczność podań wzrosła z roku na rok o niemal 2 pkt. proc., a średni zysk z akcji podaniowej o 0,36 jarda. Prawdziwa rewolucja nadeszła w latach 80-tych. „Men Joe” i spółka odeszli do lamusa. Nadszedł czas Joe Montany i West Coast Offense San Francisco 49ers, a także Dana Marino, Johna Elwaya i innych wielkich QB.

Z roku na rok w NFL coraz więcej się podaje, a coraz mniej biega. Akcje biegowe przynoszą mniej więcej tyle samo jardów. Od 1970 r. średni zysk z akcji biegowej co roku zamyka się w przedziale 3,8-4,3 jarda. Tymczasem skuteczność podań rośnie od 1978 r. nieustannie. W 1971 r. przeciętny QB posyłał do celu średnio 50,9% podań. W 1980 r. pękła granica 55%, w 2007 60%, a w 2016 średnia skuteczność wynosiła 63%. W 1981 r. po raz pierwszy średni zysk z akcji podaniowej przekroczył 6 jardów. Od sezonu 2011 wskaźnik ten nie spadł poniżej 6,3.

Trenerzy to widzą. Z roku na rok oglądamy coraz więcej podań i coraz mniej biegów. Running backowie są niżej cenieni niż kiedykolwiek wcześniej. Piąty DB w większości drużyn stał się de facto starterem, bo 80% czasu defensywy ustawiają się w formacji nickel (5 DB) lub dime (6 DB). W zeszłym roku rekordowe 59,31% akcji ofensywnych było podaniami. Czy w tym sezonie padnie granica 60%?

Zobaczcie jak zmieniły się ofensywy NFL od sezonu 1978 r., co zaznaczone jest przerywaną czerwoną linią (kliknij na odpowiedni wykres, żeby powiększyć)

Procent akcji biegowych i podaniowych w NFL

Przeciętny zysk jardowy z akcji biegowych i podaniowych w NFL

Procent celnych podań w NFL

Opracowanie własne na podstawie danych z pro-football-reference.com

 

P.S. Będzie mi bardzo miło jeśli zechcesz zostawić lajka na Facebooku lub na Twitterze

Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *