NFL, tydzień 18 – Dramatyczne zwieńczenie sezonu

Pierwszy raz w historii drużyny NFL grały 17. mecz sezonu zasadniczego. Jak zwykle w ostatniej kolejce spora część pojedynków nie miała większego znaczenia dla rozwoju sytuacji przed playoffami. W niektórych meczach emocji było jak na lekarstwo. Ale dramaturgią ostatniego spotkania tej fazy sezonu można było obdzielić wszystkie pozostałe mecze i jeszcze sporo by zostało.

 

W niedzielę rano układ sił w AFC wydawał się jasny – jedna dzika karta dla drugiej drużyny AFC East (prawdopodobnie Patriots), druga dla Colts, a na koniec dnia mamy „przedtermin” playoffów, bo tylko zwycięzca meczu Raiders – Chargers zagra w postseaon. Ale pierwsza seria meczów wszystko zmieniła.

Jacksonville Jaguars pokonali Indianapolis Colts. Coś, co przed meczem wydawało się absurdalne i niemożliwe. Jedna z najsłabszych drużyn w NFL, grająca o pietruszkę, pokonała 10. najlepszą drużynę NFL (wg wskaźnika DVOA).

Trevor Lawrence wreszcie zagrał kompletne spotkanie, pokazując czemu Jags wybrali go w drafcie z #1. 22/32, 2 TD, 0 INT, passer rating 111,9. Dokonał tego przeciwko całkiem silnej obronie. Co prawda silniejszej przeciwko biegowi niż podaniom, ale zdarzało mu się już zawodzić przeciwko słabszym rywalom.

Tymczasem po drugiej stronie kompletnie zawiódł Carson Wentz. Rozgrywający, za którego Colts oddali wybory w pierwszej (#16) i trzeciej rundzie nadchodzącego draftu popełnił dwie straty, a prowadzona przez niego ofensywa wygenerował zaledwie 3,97 jarda na próbę podaniową netto. Widzieliśmy już gorsze występy, nawet w tym roku. Jednak wiele wskazuje na to, że Wentz ostatecznie ustabilizuje się gdzieś w okolicy poziomu Kirka Cousinsa – wystarczająco dobry, by produkować niezłe statystyki, wystarczająco dobry, by jego drużyna do końca się liczyła, ale niewystarczająco dobry wtedy, kiedy ma to największe znaczenie.

Jednocześnie w Baltimore zwycięstwo odnieśli Pittsburgh Steelers. Tym samym zakończyła się tragiczna końcówka sezonu Ravens, którzy przegrali swoje sześć ostatnich meczów. Co prawda nawet zwycięstwo w tym spotkaniu nie dałoby im playoffów, ale porażka dała szansę Stalowym. A jednocześnie dodała nowy poziom strategii do kończącego sezon starcia Chargers i Raiders. Do playoffów miał wejść zwycięzca tego spotkania w towarzystwie Steelers i Patriots. Ale pojawiła się trzecia możliwość. Remis promował obie drużyny z AFC West kosztem Pittsburgha.

Jest rzeczą oczywistą, że dla obu drużyn najbardziej racjonalne byłoby wzięcie na zmianę kilkudziesięciu „kolanek” i zakończenie meczu wynikiem 0:0. Jednak równie oczywiste było, że gdyby zdecydowali się na coś takiego, zarząd ligi i pozostałe 30 drużyn byłoby wściekłych. Musieli więc zagrać na poważnie, ale „win or go home” zmieniło się w „don’t lose and play next week”. Pozornie niewielka różnica, ale…

Warto przy tym zauważyć, że dla Chargers nie miało żadnego znaczenia czy wygrają czy zremisują – przy obu tych wynikach kończyli na 6. miejscu w AFC. Jednak Raiders mieli motywację do wygranej. Przy remisie wchodzili do playoffów rozstawieni z #7 i trafiali na Chiefs. W przypadku zwycięstwa kończyli sezon na miejscu 6. z wyjazdem do Cincinnati w pierwszej rundzie playoffów. Z całym szacunkiem dla Joe Burrowa i jego drużyny, ale mało kto wolałby w playoffach trafić na Chiefs niż na Bengals, zwłaszcza biorąc pod uwagę że Burrow ma problemy ze zdrowiem, podczas gdy Patrick Mahomes jest w pełni sił.

Kiedy w czwartej kwarcie Raiders przechwycili podanie Justina Herberta, a następnie wyszli na 15-punktowe prowadzenie po celnym kopnięciu Daniela Carlsona na 8:23 przed końcem, wydawało się, że za osiem i pół minuty sezon Chargers dobiegnie końca. Jednak Chargers wrócili, i to naprawdę z dalekiej podróży. Zakończyli przyłożeniami dwie serie. Jedną zaczynali z własnego 25. jarda, drugą z własnego 17. Dołożyli udane dwupunktowe podwyższenie. W tych dwóch seriach konwertowali pięć czwartych prób (jedną dopiero po powtórce wideo), a pierwsze przyłożenie zdobyli w sytuacji 4&21 (!).

W ostatniej akcji czwartej kwarty przyłożenie Mike’a Williamsa doprowadziło do remisu i dogrywki. W niej drużyny wymieniły się kopnięciami z pola. Na dwie minuty przed końcem dogrywki Raiders mieli piłkę na 45. jardzie połowy Chargers. Ekipa z LA miała dwa timeouty, ale z nich nie korzystała. Raiders bardziej zależało na nieprzegraniu niż na wygranej i ich bieg został zatrzymany ze stratą 1 jarda. Wyglądało, jakby obie drużyny „zgodziły się” na remis.

I wówczas nastąpił moment, który wywołał prawdziwy wysyp teorii spiskowych w internecie. W drugiej próbie Josh Jacobs zdobył 7 jardów, a chwilę przed trzecią próbą Chargers wzięli przerwę na żądanie. Czy Brandon Staley próbował zmusić Raiders do kopania i oddania mu piłki? Wątpliwe. Przede wszystkim wziął timeout z zaledwie pięcioma sekundami na zegarze akcji. Gdyby faktycznie chciał zaoszczędzić czas, zrobiłby to pół minuty wcześniej. Po meczu szkoleniowiec ekipy z Kalifornii tłumaczył, że chodziło o zmianę w linii defensywnej przeciwko spodziewanej akcji biegowej. Jednak ta przerwa pozwoliła również Raiders na zmianę zagrywki. Jacobs zdobył kolejne 10 jardów, a kopnięcie z pola z ryzykownego stało się całkiem prawdopodobnym. I faktycznie, drużyna z Las Vegas wygrała i za tydzień zagra z Bengals. Chargers kończą sezon bez playoffów.

Czy to wina tej nieszczęsnej przerwy na żądanie? Możliwe, ale nie wiemy jak potoczyłaby się zagrywka biegowa, którą Raiders mieli gotową przed timeoutem. Jeśli możemy mówić o „winie” to przede wszystkim winna jest fatalna obrona biegowa Chargers, która kulała przez cały sezon. Gdyby w kluczowym momencie zatrzymali dwa biegi, to oni teraz oglądaliby do znudzenia mecze Joe Burrowa. Zamiast tego szukają wakacyjnych wypadów last minute.

W NFC było nieco mniej dramatycznie, ale i tam nie zabrakło emocji. San Francisco 49ers zdołali wyrównać na 28 sekund przed końcem meczu z LA Rams, a następnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w dogrywce. Dzięki temu wskoczyli na 6. miejsce w konferencji i wyeliminowali New Orleans Saints. Porażka Rams dała szansę na wygranie dywizji Arizonie, ale Cardinals przegrali u siebie z Seahawks. Końcówka sezonu drużyny z Phoenix nie była może aż tak katastrofalna jak w przypadku Ravens, ale cztery porażki w ostatnich pięciu meczach zepchnęło ich z 1. lokaty w NFC do roli zespołu wchodzącego do playoffów z dziką kartą.

 

Niespodzianki w czarny poniedziałek

Pierwszy poniedziałek po zakończeniu sezonu zasadniczego to zawsze czas, kiedy drużyny, dla których bieżące rozgrywki już się zakończyły, rozliczają się z minionego roku. Często w postaci zwolnień trenerów i generalnych menadżerów. Rzadko układa się to tak, jak przewidywaliśmy. Niektórzy dostają kolejną szansę, choć dostać jej nie powinni, a inni tracą pracę zdecydowanie za wcześnie. Jednak nie pamiętam równie zaskakującej decyzji jak zwolnienie Briana Floresa z Miami. Poniżej krótkie podsumowanie pięciu zwolnień na stanowiskach głównych szkoleniowców. Pamiętajcie, że wolne są również posady w Raiders i Jaguars – obie drużyny zwolniły szkoleniowców w trakcie sezonu.

 

Brian Flores (Miami Dolphins)

Jak wynika z doniesień medialnych, zwolnienie Floresa to efekt przegranej walki o władzę z GM-em Chrisem Grierem. To właśnie szefa front office poparł właściciel drużyny Stephen Ross. Wyniki broniły Floresa. W dwóch pierwszych sezonach Miami grali powyżej oczekiwań. W 2019 r. objął drużynę celowo wybebeszoną z wszelkiego talentu, jedną z najsłabszych w ostatnich latach w całej NFL. A jednak zdołał wygrać pięć meczów, a już w kolejnym sezonie z bilansem 10-6 otarł się o playoffy. Owszem, oczekiwania na sezon 2021 były nieco wyższe, początek był fatalny, ale jednak Dolphins zdołali zakończyć rozgrywki 8 zwycięstwami w 9 meczach i zanotowali drugi sezon z rzędu na plusie, co nie zdarzyło im się od 18 lat.

Pod adresem Floresa można wysunąć dwa poważne (merytorycznie) zarzuty. Po pierwsze rozwój wziętego z #5 w drafcie 2020 Tuy Tagovailoi nie idzie w dobrym kierunku. Właściwie trudno tu mówić o rozwoju. Jeśli jednak krytykujemy Floresa za postawę Tuy, to czy część winy nie spada na Griera, który wybrał go zamiast Justina Herberta, który poszedł do Chargers z kolejnym wyborem?

Drugi zarzut, już wyłącznie pod adresem trenera, to nieumiejętne dobieranie współpracowników. W ciągu trzech lat miał czterech koordynatorów ofensywy, dwóch defensywy i czterech trenerów linii ofensywnej. Można by zrozumieć, gdyby odchodzili na lepsze posady, ale część pracuje na równoległych stanowiskach w innych klubach, część na gorszych, a część w ogóle nie znalazła nowego zatrudnienia w NFL.

Czy to jednak wystarczy, by zwolnić trenera, który w ciągu ostatnich trzech sezonów wypracował 10. najlepszy w tym czasie bilans zwycięstw i porażek w NFL?

 

Vic Fangio (Denver Broncos)

Lepsza postawa defensywy w tym sezonie nie uchroniła szkoleniowca Broncos przed zwolnieniem po trzech sezonach za sterami drużyny. Można to zrozumieć. Ofensywa regularnie lokowała się w trzeciej dziesiątce NFL, a w każdym z trzech sezonów pod wodzą Fangio drużyna przegrywała częściej niż wygrywała. Sześć sezonów z rzędu bez awansu do playoffów to najgorsza seria od lat 70-tych XX wieku, gdy Broncos nie potrafili awansować do postseason w żadnym z 17 pierwszych lat istnienia klubu.

Wiele wskazuje na to, że Fangio to jeden z tych bardzo dobrych koordynatorów defensywy, którzy nie sprawdzają się jako główni trenerzy.

 

Mike Zimmer (Minnesota Vikings)

W Minnesocie robią generalne porządki. Oprócz Zimmera pracę stracił również GM Rick Spielman. Przyznam, że nie spodziewałem się tego zwolnienia. Zimmer pracował w Vikings osiem sezonów. Dwa ostanie trudno uznać za udane, ale w sumie wypracował bilans 72-56-1, a w 2017 r. doprowadził drużynę do finału NFC. Jednak dwa ostatnie lata to fatalna postawa obrony, a to właśnie z pracy po tej stronie piłki Zimmer jest najbardziej znany. Czy to właśnie przeważyło? Jednak zwolnienie Spielmana, który w takiej czy innej roli był w klubie przez 15 lat sugeruje, że Wikingowie będą szukali kompletnie nowego kierunku. Faktycznie, wiele wskazywało na to, że Zimmerowi kończą się pomysły.

 

Matt Nagy (Chicago Bears)

Klub z Wietrznego Miasta to drugi, który zwolnił tak trenera jak GM-a. Ten duet był już na cenzurowanym po niepowodzeniach związanych z Mitchem Trubiskim, a kiedy debiutancki sezon kolejnego QB, Justina Fieldsa, nie potoczył się za dobrze, zapadł wyrok. Trudno chwalić Nagy’ego, który nie potrafił odpowiednio ułożyć drużyny, zwłaszcza ofensywy. Jednak w tym wypadku to GM Ryan Pace ponosi tyle samo, jeśli nie więcej odpowiedzialności. Jego transfery sprawiły, że drużynie brakowało zarówno wyborów w drafcie, jak miejsca w limicie płac. W efekcie Miśki nie mogły marzyć o nawiązaniu wyrównanej walki z resztą NFC. A odbudowa nie będzie łatwa, bo Pace zdążył już przehandlować wybory w pierwszej i czwartej rundzie draftu 2022.

 

Joe Judge (New York Giants)

Zaledwie kilka tygodni temu klub publicznie zapewniał, że Judge wróci na kolejny sezon. Jednak mocno wątpliwe wypowiedzi trenera przed tygodniem w połączeniu z katastrofalną postawą drużyny przed ostatnie dwa lata przeważyły szalę. A wisienką na torcie był kompletnie bezsensowny QB sneak zagrany w sytuacji 3&9 pod własnym polem punktowym w ostatniej kolejce. Dodatkowo na emeryturę przeszedł GM David Gettleman, co prawdopodobnie oszczędziło mu losu Judge’a.

 

Tydzień w skrócie:

1. Z notatnika statystyka;

  • Detroit Lions konwertowali w tym sezonie 21 czwartych prób. To rekord NFL.
  • QB Tom Brady (Buccaneers) wykonał w tym sezonie 485 celnych podań – to nowy rekord NFL. Dodatkowo został drugim rozgrywającym w historii, który zaliczył dwa sezony z minimum 5 tys. jardów, a jego 5316 jardów w tym roku to trzeci wynik w historii.
  • EDGE T.J. Watt zaliczył 22,5 sacka w tym sezonie. To wyrównanie oficjalnego rekordu NFL (nieoficjalny, 23, pochodzi z sezonu 1978, gdy sacki nie były jeszcze oficjalnie liczone). Warto przy tym zauważyć, że Watt opuścił dwa mecze w tym sezonie, a kilku innych nie dograł do końca z powodu urazów.
  • WR Cooper Kupp (Rams) został czwartym graczem we współczesnej NFL i pierwszym od 2005 r., który w jednym sezonie zaliczył najwięcej złapanych podań, jardów po złapanych podaniach i TD po złapanych podaniach. Jego 1947 jardów i 145 złapanych piłek to drugie najlepsze wyniki w historii NFL.
  • TE Rob Gronkowski (Buccaneers) zaliczył 32. mecz w karierze z minimum 100 jardami po złapanych podaniach. To rekord NFL dla graczy z tej pozycji.
  • WR Mike Evans (Buccaneers) zaliczył minimum 1000 jardów po złapanych podaniach w każdym ze swoich ośmiu sezonów odkąd trafił do NFL. To pierwszy taki przypadek w historii.
  • WR Jaylen Waddle (Dolphins) złapał 104 piłki w tym sezonie. To najlepszy wynik debiutanta w tej kategorii w historii NFL.

2. Z notatnika medyka:

  • QB Tysom Hill (Saints) przejdzie operację kontuzjowanej stopy. Saints i tak skończyli już sezon, a Hill powinien być gotowy na start okresu przygotowawczego przed kolejnymi rozgrywkami.
  • S Quandre Diggs (Seahawks) złamał kostkę. Powinien być gotowy na start kolejnego sezonu, ale jego kontrakt właśnie się skończył, więc nie wiadomo kiedy znajdzie nowego pracodawcę.
  • DL Darius Philton (Raiders) – uraz kolana, opuści playoffy, ale powinien być gotowy na następny sezon.

3. Pierwsze miejsce w AFC przypadło Tennessee Titans, ale byli blisko kompromitacji a’la Colts. Dopiero w końcówce meczu zdołali przechylić na swoją stronę szalę zwycięstwa przeciwko Texans. Wciąż mający szanse na pierwsze miejsce w AFC Chiefs długo męczyli się z Broncos, Bills dopiero w czwartej kwarcie zapewnili sobie zwycięstwo z Jets, Bengals bez Joe Burrowa ulegli Bronws, a Patriots wyraźnie przegrali w Miami. Tak więc pięć najwyżej notowanych drużyn AFC nie może zaliczyć tej kolejki do udanych, co tylko potwierdza, że w playoffach może się zdarzyć absolutnie wszystko. Przy okazji Titans zostali najsłabszym pod względem DVOA zespołem rozstawionym w playoffach z #1 w historii NFL.

4. Kibice Jacksonville Jaguars, sfrustrowani postawą swojej drużyny, postanowili pojawić się na meczu w perukach i maskach klaunów. Pomogło. Wygrali z Colts, Trevor Lawrence choć raz wyglądał jak QB Który Był Obiecany, a dodatkowo Lions też wygrali, dzięki czemu Jags nie stracili #1 w drafcie 2022.

5. Jeśli już przy drafcie jesteśmy, to z pierwszych dziesięciu wyborów cztery trafiły do Nowego Jorku. Giants będą wybierać z #5 i #7 (pozyskany od Bears), a Jets z #4 i #10 (pozyskany od Seahawks).

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

15 komentarzy

  1. 1. Nie wiem, co spowodowało, że w tym sezonie nie było wyraźnych liderów i wiele zespołów nie odpuściło walki do końca. Może był, to szczęśliwy układ kalendarza i to, że po 5 kolejkach było dużo bilansów 3-2 i 2-3 zamiast 4-1 i 1-4. Generalnie przy tym bilansie zaczyna się skupianie na offseason. Z drugiej strony kilka zespołów przehandlowało swoje picki w drafcie i nie musieli się skupiać na przegrywaniu (Bears, Seahawks) albo już mieli QB (Jets, Jags, Bears) oraz to, że w nowym drafcie nie ma spektakularnych prospektów (fajny neologizm mi wyszedł) na QB, więc po co tankować.
    —————————-
    2. Zwolnienia trenerów pokazują, że łaska trenera na drafcie i QB jeździ:
    – Flores: Tua prawdopodobnie nie jest tym kim się wszyscy spodziewali, a Herbert, to ten QB, który mógłby odmienić Miami po latach… może Watson, ale nie wiadomo czy jeszcze zagra
    – Naggy – Trubinsky, to pomyłka GM-a, choć mogli mieć Mahomesa, a Fields może być jeszcze dobrym QB. W pierwszym sezonie mało, który rookie jest w top 30 na tej pozycji. Wszystko jest kwestią skoku w kolejnym roku.
    – Fangio – Denver to fajny zespół, ale bez QB i dlatego musiało się, to tak skończyć. Może przyjście Rodgersa za rok ich odmieni, bo są o QB od walki o czołowe lokaty.
    – Judge – Jones Daniel też nie jest QB of the future, czy jak to tam mówią w USA :), a zeszły rok i otarcie o PO to raczej wyścig żółwiiiiiiii w NFC East
    – Zimmer – jego zespół był najlepszym TV teamem przynajmniej wg Aikmana, bo większość meczów była na styk. Nie winiłbym Cusinsa, bo np. w meczu z ARI dowiózł zespół na short FG a kicker nie trafił. Poza tym miał statystycznie niezły sezon. Końcówka sezonu, to też spora lista zawodników na pewnej liście rezerwowej związanej z pewną chorobą (nie chcę czekać na zatwierdzenie po moderacji :))
    – w Las Vegas raczej wiadomo, kto zostanie trenerem, bo po takim sezonie z kontrowersjami (Rugss, Arnette, ktoś jeszcze za jazdę pod wpływem i oczywiście zwolnienie trenera za skandaliczne wypowiedzi)
    – w Jags nie wiadomo, bo problemem może być ich GM (Harbaugh zrezygnował z SF49 dla Michigan przez niego) i nie wszyscy trenerzy mogą chcieć z nim pracować. Poza tym wybór RB w 1 rundzie jak się ma takie dziury, to o wysokim football IQ na pewno nie świadczy.
    —————————-
    3. Mecz LAC – LVR, to nie tylko szalona pogoń i timeout na końcu, ale też niezrozumiałe podejście do ryzyka, bo jak grać 4&short w okolicach 20 yarda przy wyniku 14-17 i z mnóstwem czasu do końca. Mikerophone (polecam jego kanał na yt) nazwał, to zagrywką z Maddena. Zresztą trener LAC nie do końca rozumie ryzyko w NFL i może z innym podejściem wygrałby 2-3 mecze więcej ( a przynajmniej ten z KC).
    —————————-
    4. Porażka Colts chyba zaskoczyła mnie najbardziej. To był totalny meltdown. Nic nie szło – nawet gra biegowa, ale czasem tak bywa. A jak nie idzie bieg, to trzeba liczyć na QB. Swoją drogą Jags tydzień wcześniej dostali 50 burgerów w NE, a potem wygrali z Colts. Ciekawe jest to NFL. Rok wcześniej walcząc o 1 draftu na pewno by tak nie było.
    —————————-
    5. W AFC:
    – Titans nie popisali się. Nie ma to jak pojedynki w dywizji. Zawsze twarda gra. Niby wraca Henry, ale i bez niego dobrze biegali. Problemem był Tannenhill. Kluczem będzie jego zgranie z AJ Brownem.
    – Chiefs – ostatnie 2 mecze nie napawają optymizmem. Wygrana z Broncos, to wynik kuriozalnego fumble i powrotu na TD chyba 86 yardów (albo coś koło tego), a Denver grali bez chyba 3 swoich czołowych DB
    – Bills – niby nr 3, ale wszystko będzie zależeć od Allena. Może zagrać genialnie (jak z NE), albo koszmarnie (Jags, Atlanta – najgorszy mecz w karierze). Trudno powiedzieć na co stać Bills
    – Bengals – tu zaskoczenie i można powiedzieć, że wybór Chase’a w drafcie kosztem OL w 1 rundzie, to dobra decyzja, ale kosztem tego była ogólna słabość OL i sporo sacków. To w konsekwencji odbija się na zdrowiu QB (ACL w zeszłym roku) i choćby tej kontuzji z 17 kolejki z Chiefs. Jeśli będzie zdrowie na najważniejszej pozycji, to będzie spora szansa na finał AFC.
    – Las Vegas – szacun za to, co zrobili dostając się do PO pomimo wszystkich przeciwności, ale poza WC raczej nie wyskoczą
    – Pats – jest jakiś problem po bye weeku. Mimo wszystko jednak byli blisko powrotu z Colts i pomimo wyniku o niezłapaną INT z Bills. Problemem jest to, że w kluczowym momencie obrona nie potrafi zatrzymać przeciwnika (2 mecze z Miami, Dallas, Bills, Colts) i to powoduje, że nie ma szansy na ostatni drive, żeby chociaż kopnąć FG. Mecz z Miami pomimo 0-17 i chyba 10-27 skończył się 24-27. Jakby nie te 2 głupie turnovery (pick six i fumble) oraz kontrowersyjna kara przy fake puncie Miami (naprawdę ???), to mecz mógł pójść w drugą stronę. Ale nawet z tym jakby zatrzymali Tue przy 3&long, to byłaby szansa na jeszcze jeden drive. Może jestem optymistą. Sam nie wiem czy w PO zobaczymy zespół z 2-4, 7-0 czy 1-3. Szkoda mi meczu z Bengals w WC… Na razie są bliżej one and done niż czegoś więcej.
    – Steelers – chyba największe zaskoczenie i szanse niewielkie. Biorąc pod uwagę postawę ofensywy i ich ostatni mecz z Chiefs
    —————————-
    6. Jeśli jest jakaś praca w NFL, którą mógłbym wziąć od dawna to posada koordynatora ST w Packers. Biorąc pod uwagę, że w niemal wszystkich kategoriach są pod koniec ligi, to moja recepta na to:
    – wszystkie kickoffy na touchback
    – wszystkie punty poza linię boczną (lepiej mieć 5 yardów krótszy punt niż 20 powrotu 🙂 – wiem jestem złośliwy
    – wszystkie punty na fair catch z Adamsem
    – możliwie wszystkie kickoff returny na touchback jak się da
    Mimo wszystko pomimo głupoty pewnego zawodnika, to jednak GB najbardziej lubię w NFC i podoba mi się idea własności tego klubu.
    —————————-
    7. W NFC:
    – GB – muszą poprawić ST inaczej w końcu przez to przegrają
    – TB – tu ciekawi mnie jak rozwiążą problem WR-ów. Jednak wypadły 2 kluczowe elementy układanki.
    – Dallas – tu sam nie wiem. Mimo wszystko ciekawy zespół i dużo zależy od tego czy ofensywa zawiedzie, czy nie
    – Rams – tu słyszałem żart, że jednym z ulubionych celów Stafforda jest DB przeciwnika
    – Arizona – końcówka sezonu pokazuje, że będzie trudno (tak jak Pats) o dobry wynik. Do tego brak Hopkinsa powoduje, że atak jest dużo słabszy
    – SF49 – po bodajże 0-17 myślałem, że to koniec a tu jednak świetny powrót. Dla mnie są czarnym koniem tego turnieju.
    – PHI – w połowie sezonu nikt nie przewidywał, że zagrają w PO. Mecz z Dallas odpuścili. Może sprawią niespodziankę z Tampą.

    1. Ad. 2
      Miami i Chicago to podobna sytuacja. Jedni mogli miec Herberta, drudzy Mahomesa. wybrali to co wybrali i mają to co chcieli.

      Fangio to typowy problem defensywnego trenera – brakowało mu rozgrywającego i/lub dobrego koordynatora ofensywy żeby powalczyć. Vrabel za to ma masę szczęścia w tym temacie albo po prostu umie wynajdować perełki, bo patrząc na Bilicicia, nie sądzę żeby to było tylko szczęście przy wyborze współpracowników.

      W Giants najpierw wszystko było winą Garreta. Ale na nim wisi opinia jeszcze z czasów Dallas. A pod jego okiem Daniel Jones przestał tracić piłki, poprawił skuteczność podań. Postęp nie był ogromy ale zauważalny. Pytanie, na ile to ograniczenia byłego OC, a na ile QB. Wpływ byłego HC Cowboys było najlepiej widać gdy go wywalili, od razu spadli z klifu.

      Zimmer to spec od defensywy, a od dwóch lat cieniutko z tym. Też miał pecha, bo nie trafiła mu się perełka napozycji QB. Ale cały jego czas w Vikings stanowili realne zagrożenie dla Packers. Tylko dwa razy przez 8 sezonów dali się zesweepować, z czego raz w pierwszym sezonie gdzie Zimmer musiał sprzątać bałagan po poprzedniku, a Packers byli najlepszą ekipą w całej NFL.

      ——————————
      Ad. 3
      Żałuję, że z rana sprawdziłem wynik. Ale tylko trochę, bo byłbym kosmicznie niewyspany cały tydzień gdybym w poniedziałek oglądał retransmisję tego meczu chyba do 1.30 w nocy. HC Chargers albo się ogarnie albo szybko wyleci. Niby spec od defensywy, a na tym froncie słabo. Choć z drugiej strony ogarnięcie bajzlu po tej stronie piłki zajmuje dłużej niż w ataku. Defensywa 49ers pod Salehem była tragiczna. Dopiero po czasie zaczęli wymiatać.

      Mikerophone kilka razy słyszałem ale mnie nie zachwycił. Sama jakość techniczna jest słaba w porównaniu z zawodowymi stacjami. Inna sprawa, że zawodowcami amator ma małe szanse.

      ——————————
      Ad. 4
      Pisałem tydzień temu, że Colts przegrali ostatnich 6 meczy w Jacksonvlille. No to mamy teraz 7. Rok temu jedyną wygraną Jaguars zanotowali też przeciwko Colts. Swją drogą to sztuka spokojnie naklepać Patriots i Cardinals a potem dostać potężnego gonga od najgorszej druzyny.

      ——————————
      Ad. 5
      Titans mieli 21-0 i zwolnili oszczędzając siły. Omal się nie przejechali na tym. Inna rzecz, że Mills, QB Texans, ma najlepsze statystyki z debiutantów. Wszyscy piali z zachwytu nad młodym QB Patriots, a pod radarem spokojnie się rozwijał Mills.

      Chiefs wygrali więc nie ma co strzępić ryja. Play-offs to czysta karta, a oni akurat wiedzą jak tam grać.

      Bills – zgadzam się. Będzie to, co maszyna losująca wyrzuci Allenowi w dniu meczu.

      Bengals – mogą naklepać każdemu i od każdego wyłapać w ryj. To oznacza max finał konferencji, bo możliwe, że po przejściu Raiders pojadą to Memphis. Może też być 1&done.

      Vegas – to co wyżej.

      Patriots – jeszcze chyba nie teraz. Chociaż po przejściu Bills czeka ich wycieczka do Memphis, a ta ekipa nie wygląda na niezwyciężoną.

      Steelers – dobrze, że grają w nocy. Nie zmarnują dziennego slota w TV 🙂

      ——————————

      Ad. 6
      To już było 🙂 Ale:
      – Crosby nie zawsze jest w stanie dokopać tak daleko na mrozie;
      – Akurat punter to gwiazda ST, gorzej z resztą gdy on kopie;
      – Randall Cobb łapał punty w meczu lub dwóch przed kontują. Ostatnio Packers sprowadzili jakiegoś gościa i było nieźle dwa ostatnie mecze. Ktoś dobrze napisał, że zadaniem ST jest złapać piłkę i oddać ją Rodgersowi – to szczyt marzeń.
      – patrz punkt wyżej

      ——————————

      Ad. 7
      Packers – dostaną w ryj w DR albo CF. Defensywa się rozleciała – każdy wim wbija 30 punktów, nawet Lions. Do tego Rodgers za dużo gada zamiast grać.

      Buccaneers – faworyt tej konferencji. Rozgrzeją się z Eagles i pójdą jak po swoje aż do SB. Reszta w konferencji ma za dużo poważnych słabości.

      Cowboys – coś a’la Bengals. Himeryczna drużyna z tym wyjątkiem, że ma lepszą defensywę i mniej spektakularnych wygranych. Max finał konferencji.

      Rams – Stafford w którymś meczu rzuci za dużo przechwytów i zabawa się skończy.

      Cardinals – brakuje już tchu. Może na jeden mecz jeszcze wystarczy.

      49ers – tu jest grubo. Jeśli Jimmy J będzie w formie, mogą wygrać z każdym. Ale ten sam problem z QB mają w Dallas i LA – jedne słabszy występ i wakacje.

      Eagles – ksiązkowy przykład jak wykorzystać beznadziejnie słabą dywizję i ogólnie mało wymagający kalendarz.

  2. Imię Hill’a pisze się Taysome, nie Tysom ;). Nadal nie wiem, jak Saints mogli przegrac z Giants. To jest właśnie to zwyciestwo, ktorego zabrakło na koniec. A Taysome miał wtedy piękną akcję biegową, po której byłem pewien wygranej.

  3. Komentarze do artykułu:
    1. Raiders nie skończyli sezonu na 6. miejscu.
    2. Raiders nie zwolnili trenera w trakcie sezonu.

    1. W korpo się mówi, że manager został poproszony o kontynuowanie kariery poza strukturami firmy. Wszyscy wiedzą, że został zwolniony, ale dostał odprawę za dobrowolne odejście.
      De facto Gruden został zwolniony… ale to tylko kwestia nazewnictwa na tym poziomie.

      1. Oficjalnie sam złożył rezygnację. I tego wypadałoby się trzymać. A co było za kulisami, raczej nikt nie wie. Nie jesteś w stanie udowowdnić, że sam nie wyszedł z inicjatywą żeby nie robić jeszcze większego smrodu wokół Raiders i dać zawodnikom spokojnie trenować i grać.

        Choć przewrotnie mozna powiedzieć, że został zwolniony. Ale nie przez swoich przełożonych a przez manipulacje szarych eminencji z drugiego szeregu. Z maili, które wyciekły, ujawniono zaledwie kilka procent. Co jest w pozostałych i na kogo tam są haki? I czemu ujawniono tylko te, któe pogrążyły Grudena?

        1. Akurat zawsze ciekawi mnie, co napiszesz.
          Ja dziś rozmawiałem z kolegą z USA i na koniec zaczęliśmy o footballu. Kolega się jeden wyłączył, a my z godzinę. I mówi do mnie, że możemy wypełnić chellenge w apce foxa i jak wygramy, to dzielimy się 50:50. Był tylko mecze PHI-TB. Ciekaw jestem jak nam pójdzie. Chciałem tę apkę ściągnąć, ale tylko w USA jest dostępna.`

  4. Czas chyba pobawić się w typowanie WC
    Bengals-Raiders 75%-25%
    Bills-Patriots 50%-50%
    Chiefs-Steelers 85%-15%

    Buccaneers-Eagles 80%-20%
    Cowboys-Niners 55%-45%
    Rams-Cardinals 55%-45%

    Nie ukrywam, że najbardziej liczę na Bengals i przełamanie tych 31 lat bez wygranej. Mam nadzieję, że presja ich nie przerośnie. Mecz Buf-NE całkowita niewiadoma, trzymam kciuki za Pats. Chiefs powinni załatwić sprawę już do przerwy a Tampa maks do końca trzeciej kwarty. Mecz w Dallas szykuje się znakomicie, pamiętam mecze z 49ers w latach 90-tych, stawiam na Cowboys jak wtedy. Ostatni mecz to mogą być wyrównane zawody do końca. Ogólnie znakomity weekend przed nami.

    1. LVR – CIN => z Burrowem CIN, bez LVR
      NE – BUF => kto to wie, obie drużyny mogą być świetne jak i beznadziejne, serce za NE
      PIT – KC => KC mnie nie przekonali z Broncos, ale PIT poza obroną nie ma argumentów, choć ciekawa byłaby sensacja
      PHI – TB => TB, ale liczę na sensację
      SF49 – DAL => SF49, to dla mnie czarny koń turnieju, a Dallas potrafią się zaciąć
      ARI – LAR => raczej Rams, choć to zależy ile razy Stafford zechce podać do DB przeciwnika. Długie piłki dają yardy, ale i są częściej przechwytywane.

      PO w tym roku, to bardziej loteria. W AFC rekordowo niski bilans jak na nr 1. W NFC też bez szału. A do tego najważniejszy jest mental. PO trzeba traktować jak 1-day tournament. A z tym nie wszyscy sobie radzą. I oczywiście gra do końca 🙂

  5. Serio myślisz, ze Packers „dostaną w ryj”? Do obrony wraca Z, Alexander pewnie też Mercillus. Wraca Cobb. OL praktycznie cala zdrowa. Jeśli nie w tym roku to nie wiem kiedy mieliby zdobyć Super Bowl. Mecz z Lions nie miał znaczenia… dziwię się, że w ogóle przytaczacie ten argument. Dopiero teraz będzie można zobaczyć na co stać te ekipę. I tak szacun, że tak poobijany zespół zdołał zapewnić sobie seed 1(czego tez,nie przewidziałeś).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *