Nevada to jeden z najgorszych stanów USA pod względem usług publicznych. A jednak znalazły się setki milionów dolarów w stanowym budżecie, by sprowadzić do Las Vegas profesjonalny futbol i, najprawdopodobniej, baseball. Przenosiny drużyn w zawodowym sporcie to wcale nierzadka sprawa, a samo wspomnienie takiego ruchu wystarcza, by miliarderzy otrzymali setki milionów dolarów publicznego wsparcia.
Buffalo Bills budują piękny, nowoczesny stadion. Z 1,4 mld dolarów kosztów budowy całego kompleksu aż 850 mln pokryją podatnicy – 600 mln stan Nowy Jork, który będzie właścicielem obiektu, a 250 mln hrabstwo Erie, na terenie którego znajduje się miasto Buffalo. Dodatkowo stan zobowiązał się do wydania 100 mln dolarów w ciągu następnych 15 lat na utrzymanie obiektu i 6 mln rocznie na różne drobne ulepszenia. Bills będą najemcami areny przez 30 lat, choć mają prawo do kupna po 15 latach od otwarcia, które planowane jest na 2026. Pegula Sports and Entertainment, rodzinny holding , zostanie zarządcą nowego stadionu.
Majątek Pegulów ocenia się na przeszło 7 mld dolarów. Świetnie prosperująca firma jaką są Bills nie powinna mieć problemów z pozyskaniem rynkowego finansowania dla nowej areny, a Pegulowie bez problemu uzyskaliby bardzo korzystną pożyczkę pod zastaw swoich akcji. W 2014 r. zdołali znaleźć 1,4 mld dolarów w gotówce, by kupić klub. Ale po co pożyczać, skoro można dostać publiczne pieniądze?
Bills pozyskali środki starym i sprawdzonym w Stanach sposobem – zagrozili, że przeniosą się do innego miasta. Mimo rosnącej w USA niechęci do finansowania ze środków publicznych należących do miliarderów profesjonalnych klubów sportowych, wciąż jest dużo miast, hrabstw i stanów w USA, które tak bardzo chcą swojej drużyny, że są gotowe na spore poświęcenia finansowe. Ostatnio najlepszym przykładem są Las Vegas i stan Nevada. W 2016 r. dołożyli 750 mln dolarów do Allegiant Stadium, na którym grają Raiders, a obecnie trwają prace nad dofinansowaniem w wysokości 380 mln dolarów dla nowego stadionu baseballowego, na którym mieliby grać obecni Oakland A’s. Do tego dochodzą różne ulgi podatkowe na przestrzeni nawet 30 lat.
Zauważyliście pewien trend? Oba kluby przeniosły się z Oakland. Kalifornia jest jednym ze stanów, gdzie mieszkańcy są najbardziej przeciwni finansowaniu takich obiektów z publicznych pieniędzy. Mimo to są kluby wędrujące w drugą stronę.
Dla Europejczyków takie przenosiny to coś nie do pomyślenia. Nasze kluby zawodowe wyrosły ze sportu amatorskiego, a ich miasto jest częścią ich tożsamości. Sytuacja, gdy bogaty biznesmen kupuje Chelsea Londyn, PSG, FC Barcelona czy Bayern Monachium po to by przenieść je do innego miasta to kompletna fantastyka. Zawodowy sport amerykański od początku powstawał jako profesjonalne firmy, które nie są „obciążone” sekcjami mniej dochodowych sportów, drużynami juniorskimi i podobną infrastrukturą. Stąd przenosiny są czymś normalnym, a w fazie kształtowania sportu zawodowego były one znacznie częstsze niż współcześnie.
Wybrałem dla was trzy w miarę współczesne (po 1970 r.) relokacje w NFL, które swego czasu wzbudziły wiele emocje. To oczywiście nie jedyne przeprowadzki klubów w tym czasie, ale było tu najwięcej dramaturgii. Każdy z tych przykładów pokazuje, dlaczego miasta i stany związane ze swoimi drużynami bardzo często są w stanie przekazać miliarderom pieniądze, które mógłby zostać zainwestowane w infrastrukturę, edukację czy po prostu posłużyć zmniejszeniu zadłużenia publicznego. Wpisuje się to jednak w model biznesowy wielu wielkich firm we współczesnej gospodarce – prywatyzować zyski, uspołeczniać koszty.
Nocna ucieczka Colts
Baltimore Colts powstali w 1953 r. Przejęli aktywa kilku innych zlikwidowanych profesjonalnych drużyn, ale oficjalnie byli zupełnie nową organizacją. Od razu zostali jedną z najlepszych drużyn ligi. Pod wodzą Johnny’ego Unitasa, najlepszego rozgrywającego tamtej epoki, wygrali mistrzostwa NFL w 1958 i ’59 roku. Po kilku latach chudszych (choć bez jednego sezonu na minusie) sensacyjnie przegrali Super Bowl III z New York Jets (sezon 1968), a dwa lata później, na pożegnanie Unitasa, pokonali Dallas Cowboys w Super Bowl V.
Jednak wkrótce sytuacja zaczęła się pogarszać. Drużyna grała słabiej, a co gorsza ich stadion, który dzielili z baseballowymi Orioles (typowa sytuacja w tamtych czasach) wymagał pilnych napraw. Kolejne próby zaradzenia sytuacji komplikował fakt, że legislatura stanu Maryland nie była chętna do wydawania publicznych pieniędzy, a interesy Orioles i Colts nie były do końca zbieżne, bo drużyny chciały pewnych zmian pod kątem swojego sportu.
Carroll Rosenbloom, właściciel drużyny, zmęczony ciągłymi tarciami dokonał jedynej w historii połączonej NFL (po 1970 r.) wymiany drużyn. W 1972 r. Robert Irsay (ojciec obecnego właściciela klubu) oddał mu świeżo pozyskanych Los Angeles Rams, w zamian przejmując Colts. Jednak nie rozwiązało to problemów ze stadionem. Kolejne propozycje Maryland, obejmujące preferencyjne pożyczki i gwarancje przychodów, nie były zadowalające dla Irsaya. W marcu 1984 r. NFL oficjalnie dało zielone światło relokacji. Do gry włączyły się m.in. Jacksonville, Memphis, Los Angeles i Nowy York, jednak faworytami były Phoenix i Indianapolis. To drugie miasto przeżyło dynamiczny rozwój w latach 70-tych i w 1982 r. rozpoczęło budowę profesjonalnego stadionu. Początkowo celowali w pozyskanie zupełnie nowej drużyny, ale NFL ogłosiła, że póki co nie będzie tworzyło nowych klubów. W tej sytuacji skupili się na Irsayu i jego Colts.
Czarę goryczy przelała ustawa legislatury Maryland, która umożliwiła miastu Baltimore zarekwirowanie klubu na cele publiczne. Legalność takiej ustawy byłaby, delikatnie mówiąc, wątpliwa i prawdopodobnie Irsay wygrałby w sądzie, ale dla niego był to policzek, którego nie zamierzał wybaczać. Tym bardziej, że pod wpływem tego aktu prawnego Phoenix wycofało swoją ofertę (w 1988 r. ściągnęli Cardinals).
Sytuacja rozwinęła się błyskawicznie. 28 marca 1984 r. burmistrz Indianapolis obiecał Irsayowi przez telefon pożyczkę na 12,5 mln dolarów, centrum treningowe za 4 mln i udostępnienie nowiutkiego stadionu miejskiego. Irsay wyraził zgodę. Chwilę później burmistrz zadzwonił do kolegi, który był właścicielem potężnej firmy przeprowadzkowej. O 22:00 do obiektów Colts przyjechało 15 ciężarówek, które w nocy wywiozły wszystkie ruchomości klubu do Incianapolis, by uniemożliwić konfiskatę. Ciężarówki pojechały różnymi drogami, by zmylić stanową policję. Rzeczywiście następnego dnia podpisana przez gubernatora stanowa ustawa weszła w życie, ale siedziba klubu była pusta i Irsayowi udało się uniknąć konfliktu i batalii sądowej.
Drużyna została entuzjastycznie powitana w Indianapolis, choć dopiero po przyjściu Peytona Manninga w 1998 r. mogli się cieszyć sukcesami na boisku. Z kolei zakochane w futbolu miasto Baltimore było wściekłe. Johnny Unitas do końca życia (zmarł w 2002 r.) nie chciał mieć nic wspólnego z Colts. Początkowo miasto Baltimore pozwało Irsaya, ale ostatecznie doszło do ugody sądowej.
Dekadę później profesjonalny futbol wrócił do Baltimore w nie mniej kontrowersyjnych okolicznościach.
Do kogo należy dziedzictwo Browns?
W 1961 r. Art Modell kupił Cleveland Browns, jeden z najlepszych klubów w profesjonalnym futbolu w latach 40-tych i 50-tych XX wieku. Jednym z jego pierwszych kontrowersyjnych ruchów było zwolnienie trenera Paula Browna, od którego nazwiska pochodzi nazwa klubu. Brown założył własną drużynę – Cincinnati Bengals. Pod wodzą Modella drużynie nie szło tak dobrze. Wygrali mistrzostwo NFL w 1964 r. i przegrali sześć finałów ligi/konferencji w latach 1965-89, jednak nigdy nie grali w Super Bowl, nie mówiąc o wygraniu tego najbardziej prestiżowego meczu w zawodowym futbolu.
W 1975 r. Modell podpisał 25-letnią umowę z miastem Cleveland. Wydzierżawił od miasta Cleveland Stadium, przejmując jednocześnie koszty jego utrzymania. Na obiekcie grali również baseballowi Cleveland Indians, ale właściciel Browns odmówił dzielenia się pieniędzmi za prawa do lóż na stadionie. W Stanach loże na stadionach i w halach są wynajmowane, a najemca ma prawo zasiadać w loży zawsze, niezależnie jaka impreza odbywa się na stadionie. Może zaprosić znajomych, gdy rozgrywany jest mecz, odbywa się koncert albo po prostu zorganizować imprezę, podczas gdy reszta obiektu akurat jest pusta. W efekcie Modell zgarniał całość kwoty za wynajem, choć najemcy lóż oglądali zarówno mecze Browns jak Indians.
W 1990 r. miasto zaczęło budowę Gateway Sports and Entertainment Complex. Znalazł się tam nowy stadion baseballowy i hala dla Cleveland Cavaliers z NBA. Modell nie chciał brać udziału w projekcie, uważając, że nie ma takiej potrzeby. Jednak gdy Indians przenieśli się na nowy stadion, ceny i popyt na loże na starym obiekcie gwałtownie spadł, co w połączeniu z rosnącymi płacami zawodników skomplikowało finansową sytuację Modella.
Warto tu nadmienić, że choć Modell miał przedsięwzięcia biznesowe poza futbolem, to jednak przytłaczającą większość jego majątku stanowili Browns. Zresztą na ich zakup pożyczył długoterminowo znaczne fundusze – ocenia się, że jedynie ok. 6% oryginalnych kosztów zakupu zostało sfinansowanych z jego własnych środków. W efekcie, w przeciwieństwie do wielu innych właścicieli drużyn, nie mógł sobie pozwolić na dokładanie do biznesu z własnej kieszeni, a konieczność spłacania pożyczki na zakup podkopywała jego prywatny budżet.
W 1994 r. Modell zażądał referendum, w którym mieszkańcy miasta mieli się wypowiedzieć, czy dołożą 175 mln dolarów (niemal 360 mln w dolarach z 2023 r.) na renowację Cleveland Stadium. Jednak w tym czasie mniejszościowy udziałowiec Browns, Al Lerner zaczął po kryjomu negocjować z nową instytucję – Maryland Stadium Authority.
Sytuacja była trudna dla wszystkich stron. Browns cieszyli się ogromnym, fanatycznym uwielbieniem kibiców w Cleveland, jednak Modell był na granicy bankructwa. Baltimore wciąż nie mogło się otrząsnąć po utracie Colts na rzecz Indianapolis, jednak podatnicy nie zamierzali się zgodzić na budowę nowego stadionu, póki Maryland Stadium Authority nie będzie miało porozumienia z drużyną NFL, która będzie tam grała. Równolegle toczyły się negocjacje między Maryland Stadium Authority i Cincinnati Bengals. Bengals podpisali nawet list intencyjny, jednak na wieść o tym w Cincinnati szybko znaleziono fundusze na nowy stadion. W efekcie Browns otrzymali ten sam list intencyjny. Dosłownie ten sam, w niektórych akapitach wciąż widnieli Bengals zamiast Browns. Drużyna, która przeniesie się do Baltimore miała zostać dzierżawcą i zarządcą nowiutkiego stadionu. We wrześniu 1995 r. Modell podpisał dokument.
Tymczasem drużyna wydawała się wychodzić z kilkuletniego kryzysu. Pod wodzą młodego szkoleniowca Billa Belichicka ukończyli sezon 1994 z bilansem 11-5 i po raz pierwszy od pięciu sezonów weszli do playoffów. Mieli najlepszą defensywę w lidze, a Sports Illustrated typował ich na uczestników Super Bowl w sezonie 1995. Zaczęli sezon od 3 wygranych w 4 meczach.
Jednak 6 listopada 1995 r. wybuchła bomba – na konferencji prasowej Modell ogłosił, że po zakończeniu sezonu przenosi drużynę do Baltimore. Powinien był poczekać – następnego dnia ogromną większością głosów mieszkańcy Cleveland zagłosowali za przyznaniem publicznych środków na renowację Cleveland Stadium. Modell uniósł się jednak honorem i stwierdził, że jego relacje z Cleveland są nieodwołalnie zniszczone.
Drużyna rozsypała się psychicznie. Fani spędzili resztę roku na protestach przeciwko przenosinom, lokalni sponsorzy wycofali wsparcie. Nawet kibice Steelers, najbardziej znienawidzonego rywala, wspierali sympatyków Browns. Miasto Cleveland pozwało Modella w związku z naruszeniem warunków dzierżawy stadionu, zgodnie z którą Browns do końca sezonu 1999 mieli grać wszystkie domowe mecze na Cleveland Stadium. Całą dramaturgię tego ostatniego sezonu świetnie pokazuje jeden z odcinków serialu NFL Network „A Football Life”.
Po długiej batalii doszło do precedensowego1 kompromisu. Firma Modella zmieniła nazwę z Cleveland Browns Inc. na Baltimore Ravens Inc. i przeniosła się do Baltimore ze wszystkimi pasywami i aktywami, w tym kontraktami zawodników i sztabu trenerskiego.2 W Cleveland pozostały prawa do „marki” Browns: nazwa, barwy i cała historia, łącznie z rekordami, mistrzostwami i historycznym bilansem zwycięstw i porażek.
Po kilku latach niepewności (przeprowadzkę do Cleveland i zostanie Browns rozważali m.in. Buccaneers) w Cleveland stworzono nową drużynę, której właścicielem został, o ironio, Al Lerner – mniejszościowy udziałowiec „starych” Browns, który był głównym negocjatorem przenosin do Baltimore. Choć prawnie to zupełnie nowa firma, z punktu widzenia NFL Browns jedynie „zawiesili operacje” w latach 1996-98 i drużyna z 1999 r. kontynuuje tradycje Browns z 1995 r. Niestety od „wznowienia operacji” zanotowali tylko trzy sezony na plusie i dwa awanse do playoffów.
Tymczasem nowa drużyna Modella trafiła do Baltimore jako Ravens. W 2001 r. wygrali Super Bowl. Jednak problemy finansowe wciąż trapiły właściciela i zmusiły go do sprzedania drużyny – 49% udziałów w 2000 r., a reszty w 2004 r. Nowym właścicielem został Steve Biscotti i ten stan utrzymuje się do dziś.
Art Modell nigdy w życiu nie wrócił do Cleveland. Gdy zmarł w 2012 r. Cleveland Browns Stadium było jedyną areną NFL, na której nie uczczono tego minutą ciszy. Stało się to na prośbę Davida Modella, syna Arta, który obawiał się, że fani w Cleveland, nienawidzący jego ojca, mogą zakłócić ceremonię. Modell jest jednym z nielicznych wieloletnich właścicieli drużyny, który nie trafił do Pro Football Hall of Fame. Podobno nie bez znaczenia jest fakt, że Galeria Sław znajduje się w Canton nieopodal Cleveland.
Wędrówki Davisów
Klub Raiders dziś urzęduje w „Stolicy grzechu” – Las Vegas, jednak większość swojej historii spędzili przenosząc się między Oakland i Los Angeles. Drużyna powstała nieco przypadkowo. W 1959 r. do ówczesnej American Football Leagues, konkurencji dla NFL, dołączyć miała nowa drużyna z Minnesoty, jednak właściciele w ostatniej chwili wybrali ofertę NFL. AFL zaczęła pospiesznie szukać zastępstwa i ostatecznie udało się powołać klub w Oakland. W latach 60-tych do sztabu szkoleniowego dołączył Al Davis. Pod koniec dekady został komisarzem AFL. Kiedy konkurencyjne ligi się połączyły, stało się to za plecami Davisa. Ten znienawidził cały zarząd NFL, a szczególnie ówczesnego komisarza, Pete’a Rozelle’a. Wrócił do Raiders w roli mniejszościowego udziałowca, jednak cały czas dokupował akcje, aż w końcu przejął kontrolę nad klubem, który stał się jednym z najlepszych, choć i najbardziej kontrowersyjnych w lidze.
W 1980 r. próbował bezskutecznie porozumieć się z Oakland odnośnie renowacji stadionu i dobudowania na nim luksusowych lóż. W marcu 1980 r. podpisał list intencyjny w sprawie przenosin klubu do Los Angeles. Jednak na spotkaniu ligowym 22 właścicieli było przeciwnych przenosinom przy 5 głosach wstrzymujących. Wściekły Davis wspólnie z Los Angeles Memorial Coliseum podał ligę do sądu. Ostatecznie w 1982 r. sąd uznał, że liga, zabraniając przenosin, naruszyła przepisy antymonopolowe i Raiders mogli przeprowadzić się do Miasta Aniołów przed sezonem 1983.
Los Angeles niewątpliwie stanowiło większy rynek, jednak szybko okazało się, że arena w LA również nie spełnia oczekiwań Davisa. Wciąż nie miał do dyspozycji lóż, obiekt znajdował się w niezbyt bezpiecznej okolicy, a przy pojemności 100 tys. rzadko udawało się go zapełnić, co zgodnie z polityką NFL prowadziło do „blackoutów”.3 Davis flirtował z Sacramento (miałby również przejąć część udziałów w Sacramento Kings z NBA) i kilkoma innymi miastami. W 1995 r. z Los Angeles do St. Louis wyprowadzili się Rams. W maju właściciele klubów zaakceptowali projekt nowego stadionu, na którym mieliby grać Raiders, uniwersytecka drużyna UCLA, a od 1998 r. nowy klub NFL, który miał powstać lub przenieść się do LA. Davis nie był zachwycony perspektywą dzielenia stadionu i w czerwcu podpisał list intencyjny w sprawie powrotu do Oakland.
Jednym z elementów porozumienia było dodanie nowej trybuny na 20 tys. osób do Oakland Coliseum, która stała się znana jako Mount Davis (Góra Davisa). Al Davis zmarł w 2011 r., a jego syn Mark przejął kontrolę nad klubem. To jednak nie zakończyło permanentnych tarć związanych ze stadionem. Pojawiły się pogłoski, że Raiders mieliby grać w San Francisco albo przenieść się do San Antonio.
W 2015 r. Raiders i San Diego Chargers przedstawili wspólny projekt nowego stadionu w Los Angeles i wydawało się, że to te drużyny przejmą pusty (przynajmniej w NFL) rynek. Jednak wkrótce z konkurencyjną ofertą pojawił się Stan Kroenke, właściciel St. Louis Rams. Ostatecznie właściciele NFL dali się skusić Kroenkemu i to Rams przenieśli się do LA. Chargers dostali opcję dołączenia do nich, z której skorzystali. Raiders zostali na lodzie, ale tylko na chwilę.
Ostatecznie Najeźdźców przytuliło Las Vegas, które korzysta na nowym sojuszu między profesjonalnym sportem i hazardem. Wybudowany w 2020 r. zadaszony Allegiant Stadium kosztował podatników 750 mln dolarów i przy całkowitym koszcie projektu 1,9 mld dolarów jest drugim najdroższym stadionem świata po monstrualnym SoFi Stadium w Los Angeles, który kosztował 5,5 mld., co ciekawe sfinansowanym bez pieniędzy podatników.
Oczywiście kontrowersji związanych z relokacjami było więcej, choćby przy migracji Rams i Chargers do LA przed kilku laty, jednak opisywanie każdego przypadku zapewne zanudziłoby Was na śmierć. Czy to koniec relokacji? Wątpliwe. To wciąż najważniejszy argument dla drużyn szukających publicznych funduszy na nowy stadion. A choć w Buffalo i Nashville już udało się je pozyskać, to jednak o nowe środki wciąż walczą m.in. Denver Broncos, Chicago Bears i Washington Commanders. Dziś trudno sobie wyobrazić, by któryś z tych klubów miał grać gdzie indziej. Ale jak pokazuje historia Colts i Browns, tam gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, tam nie ma sentymentów dla tradycji.
„2021 Vegas Kickoff Classic at Allegiant Stadium (20210906151748)” by Cornfield948 is licensed under CC BY-SA 3.0.
Zostań mecenasem bloga:
- Podobne rozwiązania zastosowano później w MLS (San Jose Earthquakes) i NBA (Seattle Supersonics)
- Warto zauważyć, że Modell zwolnił Belichicka, co zapoczątkowało pełną goryczy wrogość między tą dwójką. Podobno Modell bardzo aktywnie zniechęcał Roberta Krafta do zatrudnienia Belichicka w New England Patriots
- Zgodnie z medialnymi zasadami NFL lokalna telewizja może pokazać mecz tylko jeśli wszystkie bilety na spotkanie zostały wyprzedane. Współcześnie, przy coraz mocniejszej pozycji różnych pakietów streamingowych ta zasada ma znacznie mniejszy wpływ
4 komentarze
Podobno nowy stadion Buffalo B. nie będzie halą, a kibice zamiast technicznych fajerwerków dalej będą oglądać w play-off śnieżne zapasy. Naprawdę trudno mi to zrozumieć (nie dalej jak w listopadzie trzeba było przenieść jedno ze spotkań do Detroit, tak im płytę zasypało).
Najlepsze, że takie warunki wcale nie faworyzują Billsów. Wyraźnie było to widoczne w
tegorocznym dywizyjnym finale z Cincinnati. Lodowa tundra nie pomagała w ostatnich latach również drużynie GB. Przegrywali na Lambeau najważniejsze styczniowe spotkania z rywalami z „ciepłych krajów”.
To o co właściwie chodzi z tym śniegiem i lodem w NFL. Taka amerykańska stara tradycja?
Oficjalne wytłumaczenie to właśnie taka tradycja, że w Buffalo sobie tyłki zawsze odmrażali. Dziwne, ale ok, skoro im to pasuje 🙂 Aczkolwiek podejrzewam, że spore znaczenie ma też koszt – zadaszony stadion, zwłaszcza z chowanym dachem, byłby sporo droższy.
Ja bym chciał jeszcze poczytać o Rams i ich ugodzie. Czy te ugody nie wynikają z tego, że miasta inwestowały w stadiony?
Jeśli chodzi o Chicago to kwestia przeniesienia drużyny jest na razie do Arlington Heights czyli aglomeracji Chicagowskiej.