W pogoni za idealnym sezonem

Miami Dolphins 1972Mniej więcej w połowie trzeciej kwarty niedzielnego meczu Cincinnati Bengals – New England Patriots, gdy stało się jasne, że Bengals tego meczu nie wygrają, kilkudziesięciu starszych panów odkorkowało szampana. To doroczna tradycja. Za każdym razem, gdy pada ostatnia niepokonana drużyna, swoje zdrowie piją członkowie mistrzowskiej ekipy Miami Dolphins z 1972 r. – jedynej we współczesnej NFL, której udało się zanotować sezon bez porażki.

W tym roku mogli wypić szampana wyjątkowo wcześnie, bo już na początku października przegrały ostatnie na tegorocznej liście niepokonanych – Arizona Cardinals i właśnie Bengals. Czasami jednak muszą w niepewności czekać znacznie dłużej. Oto zestawienie niepokonanych i tych, którzy byli najbliżej powtórzenia ich wyczynu.

Artykuł obejmuje tylko współczesną NFL, powstała po połączeniu NFL i AFL w 1970 r.

 

Miami Dolphins 1972

Sezon zasadniczy: 14-0

Playoffy: 3-0

Wynik: Wygrana w Super Bowl VII

Dolphins ’72 to zespół-legenda. Jedyna drużyna, która zdołała zaliczyć idealny sezon po połączeniu NFL i AFL. Drużynie przewodził trener Don Shula, a aż dziewięciu graczy z tego składu zostało wybranych do Pro Bowl tego roku. Nie przeszkodził im nawet uraz quarterbacka Boba Griese w piątej kolejce sezonu. Griese wrócił na Superbowl, by poprowadzić drużynę do ostatecznego zwycięstwa. Jednak w ofensywie najważniejszy był tandem running backów, Larry Csonka i Mercury Morris, którzy stali się pierwszymi kolegami z drużyny, którzy zaliczyli po ponad 1000 jardów biegowych w jednym sezonie.

Większość zwycięstw Dolphins w sezonie zasadniczym było zdecydowanych, zaledwie trzy spotkania wygrali różnicą mniejszą niż jedno przyłożenie, w tym mecz w Miami z Buffalo Bills, który wygrali zaledwie 24:23. W playoffach z kolei wszystkie mecze skończyły się różnicą mniejszą niż jedno przyłożenie, w tym finał AFC, który grali w Pittsburghu, choć mieli lepszy bilans od Steelers. Doprowadziło to do zmiany regulaminu playoffów i teraz gospodarzem jest drużyna z lepszym bilansem po sezonie zasadniczym.

Krytycy jedynej „idealnej drużyny” wypominają im łatwy kalendarz. Ich rywale legitymowali się w sumie zaledwie 39,7% wygranych meczów, a zaledwie dwie drużyny zakończyły sezon z dodatnim bilansem (obie 8-6). Tylko jedna drużyna w historii ligi miała łatwiejszy układ gier. W 1978 r. wprowadzono pierwszą formułę układania kalendarza, która przetrwała do dziś z pewnymi modyfikacjami i niemożliwe jest uzyskanie tak słabych rywali na jej podstawie.

 

Oakland Raiders 1976

Sezon zasadniczy: 13-1

Playoffy: 3-0

Wynik: Wygrana w Super Bowl XI

Dowodzeni przez właściciela Ala Davisa i legendarnego trenera Johna Maddena, Raiders z ’76 r. zostali wybrani najlepszą drużyną w historii NFL w głosowaniu kibiców w 2012 r.

Swoją jedyną porażkę Raiders ponieśli dość wcześnie, bo już w czwartej kolejce, a ich pogromcami okazali się New England Patriots, którzy wprost zmietli późniejszych mistrzów wynikiem 48:17. Jednak Raiders wygrali wszystkie pozostałe mecze, a w playoffach zrewanżowali się Patriotom. Ostatecznie łatwo pokonali w Super Bowl Minnesotę Vikings.

Pierwsze skrzypce w drużynie grał dobiegający końca swojej wielkiej kariery WR Fred Biletnikoff, który został MVP Super Bowl. Od 1994 r. nagroda dla najlepszego uczelnianego wide recivera nosi jego imię. Oprócz niego znaczącymi postaciami byli QB Ken Stabler i OL Gene Upshaw, obaj członkowie Hall of Fame.

 

San Francisco 49ers 1984

Sezon zasadniczy: 15-1

Playoffy: 3-0

Wynik: Wygrana Super Bowl XIX

49ers byli pierwszą drużyną w historii NFL, która wygrała 15 spotkań w sezonie zasadniczym, który w 1978 r. wydłużono do 16 spotkań.

Był to drugi tytuł trenera Billa Walsha i jego West Coast Offense, systemu wymyślonego w odpowiedzi na zmiany w przepisach w 1979 r., które otworzyły grę podaniową. Walsh nie był pierwszym trenerem używającym tego systemu, a 49ers nie byli pierwszą drużyną, w której go używał, ale to właśnie z tą wersja stał się najbardziej utożsamiany, głównie dlatego, że znalazł idealnego wykonawcę w osobie QB Joe Montany, do dziś uważanego za jednego z najwybitniejszych rozgrywających wszechczasów.

Poza Montaną trzon drużyny tworzyli RB Roger Craig, WR Dwight Clark czy DB Ronnie Lott i Eric Wright.

49ers przegrali swój jedyny mecz w Pittsburghu w siódmej kolejce zaledwie trzema punktami. Poza tym dominowali przez cały sezon, z reguły wygrywając bardzo wysoko. W playoffach wszystkie mecze wygrali różnicą minimum 11 punktów, a w finale kompletnie rozbili Miami Dolphins wciąż pod wodzą Dona Shuli i sensacyjnego drugorocznego QB Dana Marino, który podał w sezonie zasadniczym na 5084 jardy i 48 TD. Oba wyniki poprawiono dopiero w XXI w. Jednak w finale rzucił 2 INT i został kompletnie przyćmiony przez MVP Montanę.

 

Chicago Bears 1985

Sezon zasadniczy: 15-1

Playoffy: 3-0

Wynik: Wygrana w Super Bowl XX

Słynni „nieblokowalni” do dziś uznawani są za najlepszą defensywę w historii NFL. Ultraagresywny schemat defensywny koordynatora Buda Ryana (ojca Rexa, trenera Jets i Roba, DC Saints) przeszedł do historii jako „46” od numeru na koszulce Douga Planka, który pełnił w niej kluczową rolę hybrydowego LB-SS. Paradoksalnie Plank w ’85 r. nie był już graczem Bears.

Defensywa „46” to formacja opierająca się na zmasowanych blitzach oraz atakowaniu rozgrywającego i dziś nie jest już używana jako podstawowy system obronny, ale w latach 80-tych siała spustoszenie. Kluczem byli linebackerzy, na czele z Mikiem Singeltarym i Ronem Riverą (dziś trener Panthers) oraz rookie DT William „Lodówka” Perry który często pełnił również rolę fullbacka.

Znacznie słabiej prezentowała się ofensywa w której jedyną gwiazdą był RB Walter Payton. Jednak ofensywa nie była potrzebna przy tak dominującej defensywie.

Aż w 11 meczach przeciwnicy Bears zdobywali 10 lub mniej punktów. Dwukrotnie Niedźwiadki zaliczyły zwycięstwa do zera. W playoffach stracili w sumie 10 punktów, wszystkie w Super Bowl i to w większości gdy było już dawno po meczu. Ich jedyną porażkę w sezonie zafundowali im, o ironio, Miami Dolphins.

Do dziś członków tej ekipy i trenera Mika Ditkę darzy się w Chicago ogromnym szacunkiem. Są ostatnią ekipą, która wygrała w sezonie zasadniczym 15 lub więcej spotkań i zdobyła mistrzostwo NFL.

 

Minnesota Vikings 1998

Sezon zasadniczy: 15-1

Playoffy: 1-1

Wynik: Przegrana w finale NFC

Vikings ’98 uznawani są za jedną z najlepszych drużyn w historii ligi, którym nie udało się sięgnąć po mistrzostwo. Byli przepięknie grającą, ofensywną ekipą. Ich rozgrywającym był wracający po rozbracie z futbolem Randall Cunningham, znany nie tylko ze swoich podań, ale i z ogromnego atletyzmu i świetnych biegów. Ich najlepszym WR-em był Chris Carter, o którym mawiano, że „wszystko co robi to łapie przyłożenia”. W sezonie 1998 wsparł go świeżo wybrany w drafcie Randy Moss, który zaliczył sezon do dziś uważany za najlepszy wykonaniu debiutanta na tej pozycji.

Ich 556 punktów w sezonie było ówczesnym rekordem NFL, pobitym dopiero przez Patriots ’07 (dojdziemy do nich). Jedyną porażkę zaliczyli w swoim ósmym meczu, gdy przegrali trzema punktami w Tampie.

W pierwszej rundzie playoffów Vikings łatwo pokonali Cardinals, a w finale NFC czekali na nich Atlanta Falcons. Na 10 minut przed końcem meczu Vikings mieli piłkę i 10 punktów przewagi. Jednak straty i niecelny field goal z 38 jardów pozwoliły Falcons doprowadzić do dogrywki i wygrać ten mecz.

 

Pittsburgh Steelers 2004

Sezon zasadniczy: 15-1

Playoffy: 1-1

Wynik: Porażka w finale AFC

Prowadzeni przez sensacyjnego debiutanta na rozegraniu Bena Roethlisbergera Steelers przeszli przez sezon zasadniczy jak burza. Swój jedyny mecz przegrali bardzo wcześnie, bo już w drugim tygodniu zostali rozbici przez Ravens. Roethlisberger zaliczył jeden z najlepszych w historii debiutantów na QB sezon w historii i zasłużenie zdobył tytuł debiutanta roku.

Było mu o tyle łatwiej, że otaczali go wybitni weterani jak RB Jerome Bettis i LB Joey Porter oraz młodzi zawodnicy dopiero wchodzący w najlepsze lata jak LB James Harrison i safety Troy Polamalu. Defensywą dowodził ściągnięty ponownie do Pittsburgha legendarny koordynator Dick LeBeau, który kieruje tą formacją Steelers do dziś.

Pod koniec sezonu drużyna straciła nieco impet. W pierwszym meczu playoffów wymęczyli zwycięstwo nad Jets, ale w finale AFC zdecydowanie ulegli Patriots, zmierzającym po trzeci tytuł mistrzowski w ciągu czterech lat.

W kolejnym sezonie Steelers wyciągnęli wnioski. Wygrali zaledwie 11 spotkań, ale w playoffach byli nie do zatrzymania i zdobyli tytuł mistrzowski.

 

New England Patriots 2007

Sezon zasadniczy: 16-0

Playoffy: 2-1

Wynik: Przegrana w Super Bowl XLII

Ten sezon to jedno z najbardziej bolesnych wspomnień kibiców w Nowej Anglii. Patriots ’07 to jedna z najlepszych ofensyw w historii ligi, drugi zespół, który zanotował komplet zwycięstw w sezonie zasadniczym po 1970 r. i jedyny, który dokonał tego w 16-meczowym sezonie.

Patriotami dowodził MVP sezonu Tom Brady, który podał na 50 przyłożeń, a cała drużyna zdobyła 589 punktów. Oba te wyniki dopiero w ubiegłym sezonie poprawili Peyton Manning i jego Broncos. Niepobity do dziś pozostaje rekord 23 podań na przyłożenie złapanych przez Randy’ego Mossa. Aż dziewięciu graczy tej drużyny zostało wybranych do All-Pro, ośmiu do Pro Bowl.

Patriots przeszli przez sezon zasadniczy jak burza, ale w końcówce zaczęli łapać zadyszkę. Najpierw wymęczyli ostatnie zwycięstwo w sezonie zasadniczym nad grającymi o pietruszkę Giants. Potem z problemami pokonali w playoffach Jaguars i Chargers, by w Super Bowl XLII sprawić jedną z największych sensacji wszechczasów, gdy ulegli Giants. W tamtym meczu Eli Manning i David Tyree wykonali nieprawdopodobną akcję, która weszła do historii NFL jako „Helmet Catch” i do dziś śni się fanom Patriots w nocnych koszmarach. A „18-1” stało się popularną kpiną rzucaną w twarz kibicom Pats.

Do dziś niektórzy kibice mają Billowi Belichickowi za złe, że ścigał perfect season i rekord Toma Brady’ego zamiast dać odpocząć starterom w ostatnich meczach sezonu.

 

Indiapolis Colts 2009

Sezon zasadniczy: 14-2

Playoffy: 2-1

Wynik: Przegrana w Super Bowl XLIV

Colts byli blisko powtórzenia osiągnięcia Patriots ’07, jednak trener Jim Caldwell, mając zapewnioną przewagę własnego boiska w playoffach po starcie 14-0, wystawił rezerwowych w dwóch ostatnich meczach sezonu zasadniczego.

Dla Peytona Manninga miał to być jeden z ostatnich sezonów w barwach Colts. Wciąż ścigał umykający mu do dziś drugi mistrzowski pierścień i nie interesowała go walka o perfect season. Wydawało się, że ta strategia zadziała, gdy Colts z łatwością odprawili w playoffach najpierw Baltimore Ravens, a potem NY Jets. Jednak w finale czekali New Orleans Saints z Drew Breesem, którzy wygrali pierwszych trzynaście meczów sezonu nim odpuścili końcówkę roku.

Po znakomitym meczu wygrali Saints, a kluczem były jeden z najsłynniejszych onside kicków w historii ligi i 74-jardowy powrót Tracy’ego Pottera po przechwyceniu podania Manninga.

Przy okazji było to pierwsze Super Bowl, które oglądałem w telewizji na żywo, a nie z odtworzenia.

 

Green Bay Packers 2011

Sezon zasadniczy: 15-1

Playoffy: 0-1

Wynik: Przegrana w Divisional Round

Packers ’11 to jedyna drużyna w tym gronie, która nie wygrała nawet jednego meczu w playoffach. Ekipa broniąca tytułu wywalczonego przed rokiem wydawała się nie do zatrzymania. Ofensywa zmiatała kolejnych rywali, a Aaron Rodgers grał jak z innej planety, ustanawiając rekord najlepszego passing rating w sezonie na poziomie 122,5. Z 45 przyłożeniami i zaledwie 6 INT został zasłużonym MVP.

Jednak w pierwszym meczu playoffów coś się zacięło w ofensywie. Reciverzy upuścili aż dziewięć podań, a cała drużyna popełniła cztery straty. Defensywa, tak ważna w zwycięskim marszu po Super Bowl w 2010 r. stała się piętą achillesową Packers i problemem nie rozwiązanym właściwie do dziś.

Giants, pogromcy Packers, ostatecznie zdobyli tytuł mistrzowski, ponownie pokonując Patriots w Super Bowl.

 

Podobał Ci się tekst? Będę wdzięczny, jeśli podzielisz się nim z przyjaciółmi za pośrednictwem maila czy w social media. Możesz też polubić NFL Blog na Facebooku, na Twitterze lub zapisać się na Newsletter w prawej kolumnie u góry.

Zobacz też

3 komentarze

  1. Samo podanie na touchdown do Plexico było chyba najłatwiejszą zagrywką w TAMTYM drivie. Oprócz „Helmet Catch” Giants po drodze konwertowali jedną czwartą próbę i raz 3&11.

    A samo podanie do Tyree? Dziś często i gęsto uznawane za najlepszą zagrywkę w historii Super Bowl, ale Eli sam przyznał że był to fulke. Nie miał pojęcia do kogo rzuca, widział tylko jakąś białą koszulkę majaczącą te 30 jardów dalej…

    Co innego podanie do Manninghama, 4 lata później…

  2. AFC zawsze była i będzie 2 ligą, tak typowy smith/brown myśli. tradycja to potęga w footballu, tylko zregionalizowanie ligi, poprzez pomieszanie NFC/AFC zlikwidowałoby dysproporcję między tymi konferencjami. niestety marketingowo divisional games są mocno osadzone i ciężko to będzie zmienić. pamiętam, że jak zapowiadano ten nowy rewolucyjny podział ligi, ten ostatni, z 20 lat temu czy jakoś tak mniej wiecej, to myślałem, że to będzie typowa regionalizacja (ale byłem zielony, nie interesowałem się grą jako taką wtedy i nie czułem, że takich zespołów jak Dallas czy Fins, żadna siła nie ruszy). W efekcie nowy podział miast łączyć wprowadził jeszcze większą dysproporcję tym razem wewnątrz konferencji. easty i westy zostały mianowane ekstradywizjami, westy dzięki przerzuceniu cards i hawks jako jedyne zostały zregionalizowane a w southach znalazły się wszystkie odpady. Nie rozumiem tylko dlaczego Colts tam wylądowali, w sumie Ravens są nową franczyzą (bo browns historię, nazwę itd. zachowali) i to oni w Southowym śmietniku powinni się znaleźć. Colts to pewnie po Miśkach mój ulubiony zespół, ale ta lokalizacja zniechęca do nich, Titans, Jags nawet Houston nie nazywa się już Oilers (notabene ten rebranding na Texans udany, w przeciwieństwie do Titans, którzy to co mieli najbardziej wartościowe, czyli nazwę zrezygnowali, Titans to z kolei najbrzydsze logo, uniformy, helmety i wogóle, tylko sell outy ich ratują). zresztą w NFC analogicznie wszyscy najgorsi z tej konferencji. Tylko Colts w tym wszystkim szkoda (biały zestaw strojów włącznie z helemetem najładniejszy jak dla mnie w całej lidze).
    A wracając do tematu to nie rozumiem dlaczego 2 ligowy sukces Phins jest tak gloryfikowany 🙂 Pewnie 3/4 zespołów, które wymieniłeś była lepsza od nich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *