Ranking rozgrywających w NFL – edycja 2020, cz. I

Na grę rozgrywającego w futbolu amerykańskim wpływa masa różnych czynników. Niektóre zależą od niego. Inne, jak schemat ofensywny, postawa kolegów, rywali czy po prostu szczęście – nie. Z tego względu bardzo trudno ułożyć ranking quarterbacków od najsłabszego do najlepszego. Niemniej jednak układanie i krytykowanie takiej listy to świetna zabawa, więc ponownie oddaję ją w Wasze ręce, a Wy dajcie znać w komentarzach z czym się nie zgadzacie.

Kryterium rankingu jest proste – kogo chciałbym w swojej drużynie na jeden, najbliższy sezon. Dlatego nie biorę pod uwagę wartości kontraktu czy potencjału na kolejne 5-10 sezonów. Za to, jak zobaczycie dalej, spore znaczenie będzie miało zdrowie, czy, mówiąc precyzyjniej, szansa na to, że QB rozegra wszystkie 16 meczów.

Pod uwagę biorę tylko starterów i graczy, którzy moim zdaniem dostaną w najbliższych tygodniach pozycję startera, nawet jeśli na campie przegrali rywalizację. Nie znajdziecie tu debiutantów, bo o ich grze w NFL nic nie wiemy, możemy co najwyżej mówić o pewnym potencjale.

 

32. Mitchell Trubisky (Chicago Bears)

Przed rokiem: 19⇓

Czy Trubisky jest najgorszym rozgrywającym w NFL? Absolutnie nie. Ale jest najsłabszym ze starterów. W zeszłym roku można jeszcze było mieć nadzieję, że pozytywne momenty pozwolą mu zostać w miarę użytecznym startowym quarterbackiem. Jednak obecnie jest już jasne, że w NFL może pełnić co najwyżej rolę solidnego zmiennika.

Jego niezły atletyzm nie jest w stanie zamaskować ewidentnych braków w technice, rozumieniu gry, nawigowaniu w kieszeni, a przede wszystkim precyzji rzutów.

W pierwszym tygodniu będzie starterem w Chicago, ale po kilku tygodniach zapewne wyląduje na ławce.

 

31. Josh Allen (Buffalo Bills)

Przed rokiem: 31 ⇔

Allen nie zrobił w zeszłym sezonie kompletnie nic, żeby mnie przekonać o swojej przydatności w roli podstawowego rozgrywającego. To kolejny wysoki, biały, atletyczny QB o silnym ramieniu. Czyli taki jakiego uwielbiają trenerzy w NFL, nie biorąc pod uwagę jego innych cech, na czele z fatalną celnością podań. Allen potrafi posłać bombę przez pół boiska bez większego wysiłku. Ale czy trafi do właściwego zawodnika to zupełnie inna kwestia.

 

30. Sam Darnold (New York Jets)

Przed rokiem: 25⇓

Po obiecującym debiutanckim sezonie miał zrobić krok naprzód. Nie zrobił. Stracił początek rozgrywek z powodu mononukleozy, a powrót do optymalnej formy fizycznej zabrał mu sporo czasu. Jednak defensywa Patriots pokazała, jak słabo orientuje się na boisku, a kamery wychwyciły, jak skarży się trenerowi, że „widzi duchy”. W futbolowym żargonie oznacza to, że nie ma pojęcia skąd nadciągają rywale. Darnold miałby może szansę na uratowanie kariery, ale gra u Adama Gase’a, który ma wyjątkowy dar do wydobywania ze swoich graczy wszystkiego co najgorsze.

 

29. Tyrod Taylor (Los Angeles Chargers)

Przed rokiem: n/a

Taylor znów dostanie szansę na wyjście w podstawowym składzie drużyny NFL. Nikt, łącznie z nim, nie ma wątpliwości, że jedynie grzeje miejsce dla debiutanta, Justina Herberta, ale póki co to weteran będzie rozgrywał w LA.

Taylor to jeden z tych zawodników, o których mówi się, że mają „niski sufit, wysoką podłogę”, czyli nie grają poniżej pewnego poziomu, ale maksimum ich możliwości również nie leży zbyt wysoko. To gracz, który wręcz obsesyjnie dba o piłkę i unika strat. Jednak robi to kosztem wielu jardów pozostawionych na boisku, bo boi się podejmowania ryzyka nawet w sytuacjach, gdy szansa powodzenia jest relatywnie wysoka.

 

28. Drew Lock (Denver Broncos)

Przed rokiem: n/a

Przy tym zawodniku w rankingu powinna być gwiazdka. Po prostu miał zbyt mało szans na pokazanie co tak naprawdę umie. W zeszłym roku zaliczył zaledwie pięć meczów w roli podstawowego QB, a to za mało, by wyrobić sobie o nim zdanie. Miał kilka niezłych chwil, a jego drużyna wygrywała. Jednak on sam często grał konserwatywnie, wręcz bojaźliwie. Tak naprawdę sezon 2020 będzie dla niego pierwszym prawdziwym testem i na pewno ma potencjał, by za rok być wyżej. Póki co jednak nic takiego nie pokazał.

 

27. Dwayne Haskins (Washington Football Team)

Przed rokiem: n/a

Za sobą ma niezbyt udany debiutancki sezon w stolicy USA. Na jego usprawiedliwienie warto dodać, że zeszłoroczni Redskins byli katastrofą na każdym szczeblu. Haskins katastrofą nie był, choć do dobrej gry też mu sporo brakowało. W Waszyngtonie dalej nie ma stabilności organizacyjnej, ale jest dobry trener, więc miejmy nadzieję, że po sezonie będziemy mogli powiedzieć o Haskinsie nieco więcej.

26. Daniel Jones (New York Giants)

Przed rokiem: n/a

Człowiek, który wysłał na emeryturę samego Elija Manninga. Z tym że nie do końca.

Jones ma niewdzięczną rolę zastąpienia wypalonej klubowej legendy. Pierwszy sezon był całkiem obiecujący. Pokazał nieco potencjału, który sprawił, że Giants wybrali go zeszłorocznym drafcie z #6. Jednak przeważały typowe dla debiutanta problemy z przystosowaniem się do szybkości i skomplikowania gry w NFL.

 

25. Baker Mayfield (Cleveland Browns)

Przed rokiem: 10⇓

Muszę powiedzieć, że zmylił mnie drugą połową sezonu 2018. Wydawało się, że jest u progu przełomu, ale w ostatnim roku tego nie potwierdził. Może sodówa uderzyła mu do głowy, może rywale zorientowali się w jego ograniczeniach, a może po prostu system ofensywny w Cleveland mu nie pasował. Jaka by to nie była przyczyna, Mayfield w sezonie 2020 walczy nie o rekordowy kontrakt, a o uniknięcie łatki draftowego niewypału. Póki co oba rozwiązania są możliwe, choć drugie jednak bardziej prawdopodobne.

 

24. Nick Foles (Chicago Bears)

Przed rokiem: 18⇓

Wierzę w Folesa bardziej niż jego trener. Niemniej przegrana rywalizacja z Trubiskym o miejsce w wyjściowym składzie chwały nie przynosi.

To zawodnik, który ma na koncie MVP Super Bowl i magiczne playoffy sezonu 2017. Który podał na 7 TD w jednym meczu i to nie w liceum, a w NFL. Ale to wszystko w koszulce Eagles. Najwyraźniej w uniformach innych drużyn traci magiczne moce. Zawsze jednak istnieje szansa, że kiedyś te moce powrócą i to winduje Folesa na tak wysoką pozycję w rankingu.

 

23. Gardner Minshew (Jacksonville Jaguars)

Przed rokiem: n/a

Zawodnik, który wygryzł Folesa ze składu Jags. Jest graczem w pewnym sensie kultowym. Jego wąs i sposób bycia zaskarbiają mu wielu fanów. W wakacje postanowił przejechać się camperem po USA, kiedy na jeden dzień wylądował na COVID-owej liście kontuzjowanych, opowiadał, że wirus tylko na niego spojrzał i uciekł.

Na boisku jest nieco gorzej. W sezonie debiutanckim był sensownym rozgrywającym. Gdyby poszedł w pierwszej rundzie, pewnie byłby krytykowany. Ale on został wybrany w szóstej, a jeśli QB z tej rundy nie jest do bani, to już spore pozytywne zaskoczenie. Ma szanse zakotwiczyć w NFL na dłużej, czego nie można powiedzieć o wielu innych zawodnikach wybranych w tych okolicach draftu. Ten sezon pokaże, czy ma szansę zostać starterem. Musi jednak poprawić precyzję podań, bo wg Next Gen Stats jego realna skuteczność podań była o 5,2 pkt proc. niższa od oczekiwanej i jest to najgorszy wskaźnik wśród zeszłorocznych startowych QB.

 

22. Jared Goff (Los Angeles Rams)

Przed rokiem: 16⇓

Zeszłoroczny regres linii ofensywnej Rams ukazał w pełnym świetle wszystkie niedostatki Goffa. Przede wszystkim intelektualne. Po czterech pełnych sezonach nie ma się co łudzić, że nauczy się nagle czytać grę czy nawigować w kieszeni. Trener Sean McVay pokazał, że można go efektywnie wykorzystać. Przy odpowiednio uproszczonym systemie i dobrej ochronie Goff potrafi być efektywnym graczem, jednak jego ograniczenia nie pozwolą mu na bycie jednym z topowych rozgrywających w NFL.

 

21. Derek Carr (Las Vegas Raiders)

Przed rokiem: 26⇑

Awans w rankingu Carr zawdzięcza raczej słabszej postawie rywali, niż włąsnej dobrej grze. To zawodnik bardzo frustrujący. Potrafi zagrać dobrze jakiś mecz, czasem kilka z rzędu, ale potem znów popada w kompletną przeciętność. Statystycznie sezon 2019 miał najlepszy w karierze, ale nie była to jakaś radykalna zmiana. Carr, podobnie jak Goff, jest na takim etapie kariery, że nie ma co liczyć na znaczącą poprawę. W lepsze dni to dobry zawodnik, w gorsze słaby, najczęściej po prostu kompetentny. Od pierwszego rozgrywającego w NFL trzeba oczekiwać czegoś więcej.

 

20. Teddy Bridgewater (Carolina Panthers)

Przed rokiem: n/a

Trudno nie trzymać kciuków za sympatycznego chłopaka, którego kariery o mało nie zniszczyła dramatyczna kontuzja kolana. Teddy odbudował się w Nowym Orleanie i dostanie szansę na prowadzenie przebudowywanej drużyny z Charlotte.

Jako zmiennik Drew Breesa radził sobie całkiem dobrze pod jego nieobecność. Kompetentnie kierował ofensywą Seana Paytona, ale brakowało mu tej zabójczej efektywności i powtarzalności, która czyni Bresa tak groźnym. Na obecnym etapie kariery Bridgewater jest dość konserwatywnym rozrywającym, który nie popełnia wielu błędów, ale nie stanowi wielkiego zagrożenia dla rywali.

W 2019 r. jego przeciętne podanie docierało do celu 3,3 jarda przed znacznikiem nowej pierwszej próby, co jest najbardziej konserwatywnym wskaźnikiem w całej NFL.

 

19. Ryan Fitzpatrick (Miami Dolphins)

Przed rokiem: 20⇑

W przeciwieństwie dla Bridgewatera, Fitzpatrick stanowi ogromne zagrożenie w każdej akcji. W równej mierze dla rywali, jak dla własnej drużyny, ale stanowi.

To gracz, w którego słowniku nie ma takich pojęć jak „ostrożny” czy „konserwatywny”. Chętnie podejmuje ryzyko i próbuje iść na całość. Z reguły daje to spektakularne efekty, ale nie zawsze takie, na jakich zależałoby jego szkoleniowcom. Fitzpatrick to twardy gracz o mentalności Bretta Favre’a. Niestety nie ma na tyle talentu, by jego ryzykowne zagrania dawały regularnie pozytywne efekty.

 

18. Ryan Tannehill (Tennessee Titans)

Przed rokiem: n/a

Czy pół genialnego sezonu jest w stanie przesłonić sześć sezonów przeciętności? Tannehill nigdy nie grał w Miami na poziomie, którego oczekiwano po wyborze w pierwszej rundzie draftu. W końcu stracił pracę i zahaczył się jako rezerwowy w Nashville. I tam zdarzył się cud. Czy to ze względu na zmianę otoczenia, czy sprzyjający system, a może po prostu zwykłą statystyczną anomalię, Tannehill przemieni się nagle w jednego z najefektywniejszych rozgrywających NFL. Dzięki obfitemu stosowaniu play action podaniowa ofensywa Titans była jedną z najbardziej skutecznych w lidze, a Tannehill miał najlepszy passer rating i ANY/A wśród wszystkich QB w NFL.

Pozostaję jednak sceptyczny. Być może zawodnik trafił we właściwe miejsce, gdzie rozpoznali jego potencjał. Jednak póki co skłonny jestem wierzyć raczej sześciu przeciętnym sezonom niż połówce znakomitego.

 

17. Kyler Murray (Arizona Cardinals)

Przed rokiem: n/a

Ofensywny debiutant sezonu 2019 nie był może spektakularny w swoim pierwszym roku w NFL, ale miał wystarczająco wiele spektakularnych momentów, by zasłużyć na relatywnie wysoką pozycję w rankingu. To gracz, który dużą część swojej wartości zawdzięcza biegom i trudno uniknąć porównań z Lamarem Jacksonem, aktualnym MVP. Zobaczymy czy w drugim sezonie zrobi równie duże postępy. Jak na razie jego gra podaniowa wyglądała dość nierówno, ale wzmocnienia w klubie powinny podziałać na jego korzyść.

Co najważniejsze już w czasie ostatniego sezonu widać było postępy z tygodnia na tydzień. Teraz kluczowe, by pozostał na właściwej drodze.

 

Przejdź do drugiej części rankingu najlepszych rozgrywających w NFL>>>

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

7 komentarzy

  1. Darnold i Allen niżej od Haskinsa i Locka? Trochę na wyrost. Spodziewam się, że Haskins będzie miał ogromne problemy w tym sezonie, praca nóg dalej na fatalnym poziomie. OL Waszyngtonu w lesie, a szybcy WRs nie pomogą jak w Ohio State.

    Fitzpatrick w Top 20 też nie pasuje mimo całej sympatii da niego.

  2. Moim zdaniem murray jest bliżej pierwszej połówki rankingu niż drugiej, oczywiście trudno oceniać pod kątem jednego zagranego sezonu, ale przede wszystkim był to cały sezon, a po wtóre jest branym pod uwagę kandydatem do MVP 2020, czego nie można powiedzieć np. o Camie Newtonie albo Jimmim G, którzy siłą rzeczy są nad nim w rankingu

    1. Murray jako MVP bardziej przez analogię do Jacksona niż rzeczywiste dokonania. Prędzej postawiłbym na MVP dla Newtona niż Murraya

      1. Zwłaszcza, że Newton MVP już był i był w SB, a Allen póki, co ma jeszcze sporo do udowodnienia. Pytanie czy przy innym trenerze / OC mógłby pokazać więcej…

        1. Zapomniałem dodać, że Jackson w przeciwieństwie do Murraya miał silną OL i doskonałych TE. Murrayowi brak solidnej OL może przeszkadzać w osiągnięciu MVP, ale kto wie.

  3. Josh Allen 31?! Uuu wysoko i od razu karta rasowa, bardzo światowo.
    Ale cieszy, że przynajmniej jesteśmy woke’owami 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *