Prognoza na offseason 2023 – AFC South

NFL AFC South

W Jacksonville powinni kontynuować budowę wokół Trevora Lawrence’a. W Tennessee przydałaby się zmiana filozofii budowy drużyny, ale mimo nowego GM-a nic na to nie wskazuje. W Indianapolis mają nowego trenera, ale wciąż nie mają rozgrywającego. Z kolei w Houston piąty trener w ciągu czterech lat podejmie nową próbę budowy na zgliszczach.

Wartości salary cap za Spotrac.com na 4 marca 2023. Wybory w drafcie oznaczają rundy, w których drużyna ma prawo wybierać. Wybory kompensacyjne uwzględnione zgodnie z szacunkami Overthecap.com

 

Jacksonville Jaguars

Miejsce pod salary cap: -25,4 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: TE Evan Engram, TE Dan Arnold, OT Jawaan Taylor, EDGE Arden Key

Wybory w drafcie 2022: 1,2,3,4,4,6,6,6,7

 

Zobacz inne dywizje:

AFC East

AFC North

AFC West

NFC East

NFC North

NFC South

NFC West – wkrótce

Choć Jaguars ulegli w playoffach Kansas City Chiefs, jednak poprzedni sezon i tak należy uznać za gigantyczny krok w dobrym kierunku. Doug Pederson zdołała poukładać drużynę kompletnie rozbitą przez Urbana Meyera, przestawił karierę Trevora Lawrence’a z powrotem na właściwe tory, a fantastyczna pogoń za playoffami w drugiej połowie sezonu i dramatyczna wygrana w pierwszej rundzie przeciwko Chargers dają nadzieję na kolejne lata.

Po pierwsze nie popsuć. To powinno być motto kierownictwa klubu na nadchodzący offseason. Najważniejsze to ustabilizować sytuację wokół Lawrence’a.

Zacząć trzeba będzie od porządków w księgowości, bo drużyna sporo wystaje ponad limit płac, a dodatkowe 3 mln będą potrzebne na debiutantów. Co więcej klub już zapowiedział, że jeśli do deadline’u dla franchise tagów (7 marca) nie osiągną porozumienia z Engramem, to ten zostanie otagowany, co oznacza, że trzeba znaleźć dodatkowe 11,345 mln, by to pomieścić pod salary cap. Na szczęście kandydatów do restrukturyzacji umów jest aż nadto i klub nie powinien mieć problemów ze zmieszczeniem się w limicie w tym roku, kosztem kolejnych lat. Trochę miejsca powinna dać nowa umowa dla EDGE Josha Allena, który chwilowo liczy się na 10,9 mln na opcji piątego roku. Warto też pomyśleć o jakiejś restrukturyzacji umowy WR Calvina Ridleya, który może wrócić do składu, ale po jego problemach ze zdrowiem mentalnym i zawieszeniu forma pozostaje wielkim znakiem zapytania. Nie chce mi się wierzyć, by w tej sytuacji Jaguars uhonorowali pełne 11,1 mln dolarów, które Ridley ma zapisane w umowie.

Jeśli chodzi o wzmocnienia to w ataku najważniejsza będzie linia ofensywna, która sytuowała się na dnie klasyfikacji związanych ze skutecznością bloków, tak w grze biegowej, jak w podaniowej.

Znacznie ważniejsze będą jednak wzmocnienia defensywy. Największą słabością przed rokiem była defensywa podaniowa, co jest o tyle ciekawe, że już w 2022 byli ósmą najwięcej wydającą na DB drużyną w NFL, a jeśli wziąć pod uwagę aktywne umowy na sezon 2023 to są na drugim miejscu. Niemniej w drafcie polować będą na kolejnych DB, a także na pass rushera ze środka linii defensywnej, w typie Calaisa Cambella, którego odejście bardzo mocno odczuli.

W ich sytuacji budżetowej trudno oczekiwać spektakularnych wzmocnień na rynku wolnych agentów. Najważniejszy będzie draft, gdzie mają kilka dodatkowych wyborów w dalszych rundach.

 

Tennessee Titans

Miejsce pod salary cap: 10 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: OG Nate Davis, LB David Long

Wybory w drafcie 2022: 1,2,3,5,6,7

 

Fatalna końcówka sezonu zasadniczego odebrała drużynie miejsce w playoffach, ale tak budowana ekipa i tak nie miała w nich większych szans, więc przynajmniej będą wyżej w drafcie. Niemniej Ran Carthon, nowy GM drużyny, zdążył już zapowiedzieć między wierszami konferencji prasowej, że specjalnych zmian w filozofii budowy i gry drużyny nie będzie, co oznacza, że na większe sukcesy fani jeszcze poczekają.

Drużyna rozpoczęła offseason od sporych porządków. Pracę stracili LB Zach Cunningham, OT Taylor Lewan, WR Robert Woods i K Randy Bullock. Dało to w sumie niemal 38 mln oszczędności w salary cap, ale jednocześnie wygenerowało sporo dziur w składzie, które niełatwo będzie zapełnić.

Kluczowym pytaniem jest pozycja rozgrywającego. Ryan Tannehill ma przed sobą ostatni rok umowy i w tej kwestii raczej nic się nie zmieni. To zawodnik solidny, ale o dość sporych ograniczenia, a Titans w ostatnich sezonach uparcie nie chcieli korzystać z jego największych atutów. Co prawda nowym koordynatorem ofensywy został Tim Kelly, dotychczasowy koordynator gry podaniowej, ale Mike Vrabel raczej nie pozwoli mu na odejście od przestarzałej koncepcji oparcia ataku na jednym running backu.

Prawdopodobnie klub spróbuje pozyskać nowego rozgrywającego w drafcie, bo drugoroczniak Malik Willis nie pokazał się ze zbyt dobrej strony przy tych kilku okazjach, gdy pojawił się na boisku. Oznaczałoby to jednak ograniczone pole manewru we wzmacnianiu innych pozycji, a potrzeby są spore. Nawet przy całej klasie Derricka Henry’ego nie zabiegnie on za daleko bez choćby solidnej linii ofensywnej, a brak Lewana i, w przypadku braku nowej umowy, Davisa to spore wyzwanie dla tej formacji. Z kolei gra podaniowa desperacko potrzebuje klasowego receivera, którego brakuje odkąd poprzedni GM lekką ręką pozbył się A.J. Browna.

Obrona przed rokiem była fatalna. Co prawda dysponowali jedną z najlepszych defensyw biegowych w lidze, ale w NFL liczy się jak dobrze umiesz zatrzymać podanie, a w tym byli beznadziejni. Trudno powiedzieć czy większą potrzebą jest pass rush czy cornerbackowie, ale na pewno obie te pozycje powinny zostać wzmocnione.

Problem polega na tym, że drużyna nie dysponuje zbyt dużymi zasobami, czy we free agency czy w drafcie. Prawdopodobnie najlepszym pomysłem byłoby oddanie Henry’ego w wymianie, przesunięcie się w górę w drafcie, upolowanie młodego QB i budowa ataku od nowa za rok. Alternatywą jest spisanie sezonu na straty, dogranie go Henrym i Tannehillem, a gdy obu skończą się umowy, można budować od zera w 2024.

 

Indianapolis Colts

Miejsce pod salary cap: 2,6 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: DE Yannick Ngakoue, S Rodney McLeod, LB Bobby Okereke

Wybory w drafcie 2022: 1,2,3,4,5,5,7,7

 

Indianapolis – miejsce gdzie rozgrywający kończą kariery. Odkąd po sezonie 2011 zwolnili Peytona Manninga, nie potrafią ustabilizować sytuacji. Wyjątkowy talent Andrew Lucka nie wytrzymał zderzenia z wyjątkowo niefrasobliwym podejściem klubu do jego ochrony, a Jacoby Brissett, Philip Rivers, Carson Wentz i Matt Ryan z takich czy innych powodów nie sprawdzali się jako nowa opcja nr 1.

W tym roku Colts zapewne pożegnają się z Ryanem, choć i tak będą musieli wypłacić mu 12 mln z pensji na sezon 2023, które zagwarantowali przy transferze z Atlanty. Powoli im to jednak uniknąć 10 mln dolarów bonusu, który ma być wypłacony 17 marca oraz zagwarantowania reszty z ponad 19 mln pensji na ten rok. W sumie pozwoli oszczędzić niemal 18 mln w gotówce i miejscu w salary cap. W sytuacji gdy Ryan grał poniżej przeciętnej, taki wydatek jest zupełnie nieuzasadniony.

Najważniejszym zasobem w offseasonie jest wybór #4 w tegorocznym drafcie. Zobaczymy czy Colts spróbują przesunąć się wyżej, czy zadowolą się tym rozgrywającym, który im zostanie na tej pozycji, ale nie mam większych wątpliwości, że wezmą nowego QB. Za to, by okazało się to dobrą decyzją, będzie odpowiadał nowy trener, Shane Steichen, dotychczasowy koordynator ofensywy w Eagles.

Jednak drużyna mająca #4 w drafcie zawsze ma znacznie więcej potrzeb niż trener i rozgrywający. W przypadku Indianapolis jest to głownie linia ofensywna. Nawet OG Quenton Nelson ma za sobą słaby, jak na swoje standardy, sezon, bo pierwszy raz w karierze nie został wybrany do pierwszej ani drugiej drużyny All-Pro. Poza Nelsonem i C Ryanem Kellym pozostałe pozycje w linii powinny zostać wzmocnione, ale ważna też będzie praca sztabu trenerskiego, bo przed rokiem cała formacja grała grubo poniżej możliwości.

W obronie najważniejsze będzie wzmocnienie secondary. Przed rokiem przeszło 90% snapów na boisku byli Stephon Gilmore i Rodney McLeod. Obaj mają 33 lata, a dodatkowo McLeodowi skończyła się umowa. Trudno to uznać za wygrywającą formułę, ale obaj weterani byli jedynymi godnymi zaufania DB w drużynie, tak więc wzmocnienia w tym gronie powinny być priorytetem, zaraz po wyborze nowego QB i zapewnieniu mu niezbędnego minimum ochrony.

 

Houston Texans

Miejsce pod salary cap: 36,3 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: Brak

Wybory w drafcie 2022: 1,1,2,3,3,4,5,6,6,6,6

 

Pod koniec ubiegłej dekady wydawało się, że klub jest ustabilizowany na lata. Młody uzdolniony rozgrywający w osobie Deshauna Watsona i DeAndre Hopkins, jeden z najlepszych receverów swojego pokolenia. Żadnego z nich w klubie już nie ma, Trzy ostatnie sezony skończyły się na co najwyżej czterech wygranych, a świeżo zatrudniony DeMeco Ryans, dotychczasowy koordynator defensywy 49ers (i linebacker Texans w latach 2006-11) będzie piątym szkoleniowcem na stanowisku głównego trenera w ostatnich czterech sezonach.

To nie jest przepis na sukces, zwłaszcza że w składzie dramatycznie brakuje klasowych zawodników. Co więcej wygrana Texans w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu pozbawiła ich #1 w nadchodzącym drafcie, przez co mogą stracić „swojego” quarterbacka.

Nie ulega jednak wątpliwości, że tego rozgrywającego wezmą. Czy to odkupując #1 od Bears, czy biorąc tego co im zostanie przy #2. Mają też dodatkowe wybory od Browns, pozyskane w zamian za Watsona, dzięki czemu mogą się pochwalić największym kapitałem w nadchodzącym drafcie ze wszystkich klubów NFL (za overthecap.com). To powinno im pozwolić na wzmocnienia. Priorytetem musi być nowy QB i wsparcie dla niego. WR Brandin Cooks, jeden z dwóch najlepszych zawodników ofensywy Texans, chce odejść z klubu do drużyny, z którą będzie walczył o najwyższe cele. Choć bardzo by się przydał dla nowego rozgrywającego, Texans powinni oddać go temu, kto da najwięcej, zwłaszcza że pozwoli im to oszczędzić 10 mln w tym roku. Powstaje pytanie czy ktoś zdecyduje się przejąć jego 18 mln w pełni gwarantowanej pensji na ten rok.

Jednym z nielicznych atutów drużyny jest posiadanie dwóch solidnych tackli, co sprawia, ze mogą zacząć budować nową ofensywę od linii. Jednak dziury w składzie są tak ogromne, że nie ma sensu rozwodzić się nad potrzebami zespołu. Powtórzę: jedynym co się liczy jest pozyskanie nowego rozgrywającego i zbudowanie jak najlepszej infrastruktury na jego debiutancki sezon. Zwycięstwami będą się martwić w 2024.

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *