Prognoza na offseason 2023 – NFC East

W Filadelfii stracili koordynatorów, a zaraz mogą stracić znaczący procent graczy w defensywie. W Dallas zmienili koordynatora, bo był… za dobry? W Nowym Jorku czekają ich trudne decyzje związane z rozgrywającym i running backiem. W Waszyngtonie cieniem na offseason kladzie się niepewna sytuacja na szczycie klubu.

Wartości salary cap za Spotrac.com na 6 marca 2023. Wybory w drafcie oznaczają rundy, w których drużyna ma prawo wybierać. Wybory kompensacyjne uwzględnione zgodnie z szacunkami Overthecap.com

 

Philadelphia Eagles

Miejsce pod salary cap: -9,9 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: C Jason Kelce, CB James Bradberry, EDGE Brandon Graham, DL Fletcher Cox, LB T.J. Edwards, OG Isaac Semaulo, DL Javon Hargrave, EDGE Robert Quinn, DB Chauncey Gardner-Johnson, RB Mile Sanders, DL Ndamukong Suh, DL Linval Joseph, LB Kyzir White

Wybory w drafcie 2022: 1,1,2,3,7,7

Zobacz inne dywizje:

AFC East

AFC North

AFC South

AFC West

NFC North

NFC South

NFC West – wkrótce

Eagles byli o krok od mistrzostwa, a wydatnie pomógł im w tym głęboki skład z fantastyczną rotacją na froncie obrony. Niestety wielu z tych zawodników było przewidzianych jedynie na rok, a w trudnej sytuacji budżetowej drużyny większości z nich nie da się zatrzymać. Co prawda nie są to gracze młodzi, ale wciąż mogą zarobić niezłe pieniądze na wolnym rynku.

Drugim istotnym problemem jest odejście obu głównych koordynatorów. Po sukcesach drużyny koordynator ofensywy Shane Steichen odszedł do Indianapolis, a zastąpi go dotychczasowy szkoleniowiec rozgrywających, Brian Johnson. Z kolei w defensywie Jonathan Gannon został głównym trenerem Cardinals, a jego miejsce zajął Sean Deasi, przed rokiem „associate head coach” (taki trochę minister bez teki) w Seattle, a wcześniej koordynator obrony w Chicago.

Na dokładkę do tego wszystkiego Orły nie mają za wiele pola manewru jeśli chodzi o salary cap. Nowa umowa Dariusa Slaya i restrukturyzacja Lane’a Johnsona umożliwią im zmieszczenie się w limicie płac, ale o większych wzmocnieniach można zapomnieć. Maks co uda się ugrać to zatrzymanie niewielkiej części weteranów, którzy niekoniecznie będą chcieli odchodzić na stare lata i dadzą Orłom zniżkę z użyciem kreatywnej księgowości.

Bardzo trudno wyrokować jak będzie wyglądała w nadchodzącym sezonie obrona Orłów. Na tym tle ofensywa jest względnie stabilna. Jednak wszystko wskazuje na to, że karierę zakończy Jason Kelce. To będzie gigantyczny cios dla większości rzeczy, które robią w ataku, bo rola i umiejętności Kelcego dalece wykraczają poza to, czego zwyczajowo spodziewamy się po centrach. Wolnym agentem jest też RG Seumalo, co oznacza że OL może potrzebować dwóch nowych starterów.

Trudno powiedzieć jak klub poskłada obronę, a sporo zadań będą musieli przejąć gracze już w składzie lub pozyskani po taniości weterani. Zespół dysponuje tylko sześcioma wyborami w nadchodzącym drafcie, ale #10 pozyskany od Saints przy okazji dużej wymiany przed rokiem jest istotnym elementem układanki.

 

Dallas Cowboys

Miejsce pod salary cap: -25,6 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: TE Dalton Schultz, RB Tony Pollard (dostał franchise tag), LB Leighton Vander Esch, OG Connor McGovern, LB Anthony Barr

Wybory w drafcie 2022: 1,2,3,4,5,5(comp),5(comp),6(comp),7

 

Cowboys zakończyli sezon 2022 w swoim stylu – po dobrym sezonie zasadniczym rozczarowali w playoffach. „Ofiarą” padł OC Kellen Moore, który został zwolniony. Prawem, a wręcz obowiązkiem głównego trenera w NFL jest dobór odpowiednich współpracowników. Ale argumentacja Mike’a McCarthy’ego jest dość dziwna. Parafrazując: „Za dużo podajemy i defensywa nie może odpocząć, chcę więcej biegać i kontrolować mecz” (tu cytat). Co ciekawe Cowboys należeli do częściej biegających drużyn w NFL (nie ścisła czołówka, ale wyraźnie powyżej średniej), a wieloletnie dane nie pokazują, by bieganie pomagało w przedłużaniu serii ofensywnych. W spalaniu zegara tak, ale nie w wydłużeniu odpoczynku dla obrony. Nie wiem czy Moore powinien zostać zwolniony czy nie, ale ta argumentacja w połączeniu z zatrudnieniem Briana Schottenheimera na to miejsce powinna mocno zaniepokoić fanów Cowboys.

Co więcej Jerry Jones publicznie rzuca pod pociąg Daka Prescotta, twierdząc że to przez jego kontrakt nie ma pieniędzy na wzmocnienia, co również jest wątpliwym zachowaniem, skoro to Jones podpisywał umowę z drugiej strony. Czy Dak jest wart tych pieniędzy czy nie to temat na osobną dyskusję, ale nikt nie zmuszał Cowboys do podpisania umowy, w przeciwieństwie do franchise tagów, którymi wcześniej uszczęśliwiali Prescotta.

Najważniejszym zadaniem „na już” jest zrobienie miejsca w limicie płac, zwłaszcza że franchise tag dostał Pollard, co oznacza kolejne 10 mln pod „czapką”. Ofiarami staną się zapewne Ezekiel Elliott (10,9 mln oszczędności przy desygnowaniu jako zwolnienie po 1 czerwca) i Tyron Smith, który z powodów zdrowotnych zagrał zaledwie 17 meczów w trzech ostatnich sezonach (9,6 mln). To jednak nie koniec i prawdopodobnie niezbędne będzie restrukturyzowanie/przedłużenie umowy Prescotta. To jednak ryzykowny ruch, o czym Cowboys przekonali się, gdy Tony Romo był najlepiej opłacanym rozgrywającym w ich drużynie dwa lata po przejściu na sportową emeryturę. Zwłaszcza w sytuacji, gdy atmosfera między graczem i klubem nie jest najlepsza. Restrukturyzacja czeka też DeMarcusa Lawrence’a (ok. 9,5 mln).

Najważniejszą potrzebą drużyny jest zatrzymanie Daltona Schultza. Tight endów z jego produkcją niełatwo znaleźć czy to na rynku czy w drafcie. Przydałoby się zatrzymać też jednego z dwóch odchodzących linebackerów, bo reszta w tym gronie jest nieograna, a przesuwanie Micah Parsonsa na tę pozycję na pełny etat to marnowanie zasobów. Z dalszymi wyborami w drafcie warto by się pokusić o wide receiverów, bo poza CeeDee Lambem próżno tam szukać gwiazd, mimo gwiazdorskiej pensji Michaela Gallupa.

Bez wątpienia w Dallas będzie się dużo działo, ale na miejscu fanów drużyny obserwowałbym sytuację z duszą na ramieniu.

 

New York Giants

Miejsce pod salary cap: 40,2 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: QB Daniel Jones, RB Saquon Barkley, WR Richie James, OL Jon Feliciano, LB Jaylon Smith, S Julian Love, WR Darius Slayton

Wybory w drafcie 2022: 1,2,3,3(comp),4,5,6,6(comp),7,7,7(comp)

 

Nikt się nie spodziewał choćby przyzwoitego sezonu po Giants, więc dojście do Divisional Round jest ogromnym sukcesem. Ale ustawiło też oczekiwania na poziomie, któremu niełatwo będzie sprostać.

Najważniejsza będzie decyzja w sprawie dwóch kluczowych postaci ofensywy. Barkley dostanie franchise tag. To roczna umowa na 10 mln dolarów, tu się nie ma co zastanawiać. Oznacza to jednak, że nie da się zastosować tagu na Jonesie. Według medialnych doniesień rozmowy kręcą się wokół 40 mln za sezon, przy czym Jones miał żądać 48 mln. Świętym prawem Jonesa jest wyciągnięcie jak największych pieniędzy od pracodawcy, ale jeśli klub da mu faktycznie 40 mln na rok z wieloletnimi gwarancjami, to nie wróżę im sukcesów w przyszłości. Brian Daboll zmienił Jonesa we względnie użytecznego rozgrywającego, ale głównie dlatego, że nie wymagał od niego zbyt wiele. Alex Smith z lat w Kansas City to maks co tu można osiągnąć, a i wobec tego byłbym sceptyczny.

Największy problem Giants polega jednak na tym, że nie bardzo mają alternatywę. Tyrod Taylor to solidny zmiennik, ale niewystarczający jako pełnowymiarowy starter. Co w razie niepowodzenia negocjacji? Najlepszą opcją na rynku jest chyba Jimmy Garoppolo i mogłoby to się okazać całkiem ciekawym rozwiązaniem, pod warunkiem że Giants pozyskaliby innego młodego QB jako 1-2 letni projekt na przyszłość.

Ktokolwiek będzie rozgrywającym za rok, będzie potrzebował lepszej linii ofensywnej i lepszego grona wide receiverów i to na tych dwóch formacjach powinien być skupiony wysiłek front office, gdy sprawa quarterbacka zostanie zamknięta. W defensywie bardzo potrzebna jest świeża krew w secondary.

Niepewność co do rozgrywającego nigdy nie jest dobra. Jednak dzięki Dabollowi fani mogą podejść do sytuacji z ostrożnym optymizmem. Jeśli spore zasoby salary cap i wyborów w drafcie zostaną mądrze wykorzystane, to Giants znów mogą powalczyć o playoffy.

 

Washington Commanders

Miejsce pod salary cap: 8,9 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: DL Da’Ron Payne (otrzymał franchise tag), LB Cole Holcomb, QB Taylor Heinicke

Wybory w drafcie 2022: 1,2,3(comp),4,5,6,6(comp),7

 

W stolicy USA kolejny offseason upłynie pod znakiem niekończącej się sagi „sprzeda czy nie sprzeda”. Chodzi oczywiście o Dana Snydera, właściciela klubu z D.C. Mimo licznych nieprawidłowości (wciąż ujawniane są kolejne) w zarządzaniu przez niego klubem, Snyder twardo się trzyma. Podobno szuka kupca, ale nic nie jest przesądzone. Podobno wśród zainteresowanych jest Jeff Bezos, właściciel Amazona, ale też „Washington Post”, gazety ostro krytykującej Snydera, co dodatkowo komplikuje cała sprawę. Na domiar złego w opublikowanej przez związek zawodowy graczy NFL (NFLPA) ankiecie Commanders zostali ocenieni jako najgorsze miejsce pracy w lidze. To na pewno nie pomaga drużynie w poszukiwaniu wzmocnień.

Jak na razie klub wykonał trzy ważne ruchy. Zwolnił QB Carsona Wentza, co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę jego fatalną dyspozycję. Po drugie zaoferowali franchise tag Paynowi, jednemu z najlepszych graczy w drużynie (kwota w nagłówku uwzględnia już franchise tag). I po trzecie zatrudnili nowego koordynatora ofensywy, którym został Eric Bienemy, dotychczas OC Chiefs. Zobaczymy jak spisze się bez pomocy Andy’ego Reida.

Inne ruchy powinny się zacząć od znalezienia nowego rozgrywającego, bo raczej nie będzie nim wybrany w piątej rundzie przed rokiem Sam Howell. Być może klub dogada się na powrót z Tylerem Heinicke, ale to też nie jest rozwiązanie na długo, co najwyżej zapchajdziura. Niestety z #16 w drafcie trudno wybrać któregoś z topowych rozgrywających, chyba że z nieznanych na razie względów któryś z nich drastycznie spadnie w dniu draftu.

Jeśli uznamy że nowy koordynator ofensywy naprawi atak, to drużyna może wyglądać całkiem ciekawie, bo obrona spisywała się nieźle przed rokiem. Przydałyby się wzmocnienia na pozycji cornerbacków i linebackera, ale nie jest to jakaś dramatyczna potrzeba. W ataku bardzo przydałby się tight end z gatunku tych pewnie łapiących 8-jardowe piłki na nową pierwszą próbę pięć razy w meczu.

W Commanders jest sporo potencjału. Jednak trudno mi sobie wyobrazić faktyczne odrodzenie zespołu bez ustabilizowania sytuacji w organizacji. A na to się na razie nie zanosi.

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *